Odbieranie produktów w salonie może być zabawną rzeczą — z jednej strony możesz odkryć nowy element pielęgnacji włosów, którego nigdy nie znałeś potrzebna rutyna, a z drugiej strony może to być trochę jak wejście w prawdziwe nagrywanie dla HSN, w zależności od tego, jak nachalny jest twój stylista może uzyskać. W obliczu późniejszej sytuacji często zabieramy do domu produkt, którego nawet nie potrzebowaliśmy, a co gorsza, już mamy.
„Przede wszystkim nigdy nie powinieneś odczuwać presji, aby kupić produkt” – mówi Richard Mannah, fryzjer i wytwórnia. M Międzynarodowy Dyrektor Artystyczny. „Fryzjer nigdy nie powinien wywierać nacisku na klienta, aby kupił produkt, a ja powiedziałbym, że nie próbujemy go sprzedać, ale to staramy się je rekomendować”. Jednak gdy w grę wchodzi pomysł zlecenia stylistki, wyrzuty sumienia mogą być częstym zjawiskiem uczucie. Ale jeśli tak jest, motyw zwykle staje się oczywisty. „Jeśli klient czuje się pod presją, powinien po prostu powiedzieć:„ Pomyślę o tym, ponieważ w tej chwili mam dużo produktów, więc może następnym razem” – mówi nam. „Trzymaj się naprawdę prostego i nie czuj się, jakbyś łamał serce fryzjera, jeśli nie kupisz tego, co jest zalecane”.
Z drugiej strony, jeśli jesteś zainteresowany produktem i chcesz, aby Twój stylista udzielił Ci pełnego opisu tego, jak go używać, zadaj pytania. „Za każdym razem, gdy ścinam komuś włosy, zawsze wyjaśniam, czym jest produkt, dlaczego go używam, a co najważniejsze, jak go używać” – mówi nam. „Zapytaj swojego stylistę:„ Czy możesz przeprowadzić mnie krok po kroku, jak to odtworzyć? Bo kocham to, co robisz. Pogłaszcz trochę ego, a z przyjemnością ci to pokażą”. Jak to się mówi, pochlebstwa zaprowadzą Cię wszędzie, w tym do tej części umysłu fryzjera, w której znajdują się wszystkie sekrety salonu przechowywane. Jeśli jednak czujesz, że nie możesz odtworzyć efektu w domu lub mieć podobny produkt na blacie w łazience, nie czuj potrzeby zabierania go ze sobą. „Bierz to, czego potrzebujesz, nie bierz niczego, czego nie potrzebujesz i nie czuj się z tym źle” – dodaje Mannah, oficjalnie tworząc nasze nowe życiowe motto, które ma być stosowane zarówno w salonie, jak i poza nim.