Skóra jest zawsze w środku. Ale aby osiągnąć idealną, nieziemską cerę, najlepszą aplikacją podkładu jest taki, którego w ogóle nie można wykryć. I chociaż podkład zyskał bardzo złą reputację (cześć, szaleństwo na temat kremów BB), to nie formuła jest zawsze winna. Obchodzenie się z niewłaściwymi narzędziami lub niewłaściwe użycie nawet tych właściwych może prowadzić do smug lub ciastowatego wykończenia. Jeśli kiedykolwiek robiłaś makijaż profesjonalnie, być może zauważyłaś, że większość wizażystek nacina (odbijając pędzel lub gąbkę), aby uzyskać nieskazitelny efekt. Z pewnością tworzy gładsze płótno, ale jest to naprawdę czasochłonne. Kto ma na to czas każdej w nocy? (Zależy mi tylko na tym, żeby przespać te dodatkowe 10 minut rano).
Byłem więc pod wrażeniem tego wibrującego gadżetu od ColorMe (54 USD; ulta.com) natknąłem się na moje biurko. Gąbka antybakteryjna naśladuje ruch punktowania z 15 000 impulsami na minutę. Miękkie wibracje tworzą wypolerowany, mieszany wygląd szybko i bez żadnego wysiłku. I chociaż nie usuwa całkowicie porów, robi całkiem dobrą robotę, czyniąc je mniej oczywistymi. Moja jedyna wada? Mimo że „przyprawiłem” gąbkę do pierwszego użycia (nakładając warstwę podkładu, aby zapobiec wchłanianiu formuły), nadal wydawała się wchłaniać sporo produktu. Mimo to wydaje się, że warto, ponieważ goli moją rutynę i tworzy super naturalny wygląd.