„Lizzie to postać, którą zawsze chciałem zagrać” – powiedział Chloë Sevigny Lizzie Borden, niespokojnej bywalczyni z Massachusetts, znanej z tego, że w 1892 r. zamordowała ojca i macochę siekierą, którą Sevigny przedstawia w swoim nowym biografii Lizzie, którego premiera odbyła się na Festiwal Filmowy w Sundance w ostatni weekend. „Była gotycką bohaterką i gotycką ikoną. Myślę, że z tego powodu przyciąga do niej tak wielu odmieńców.

Za swoją pierwszą główną rolę w amerykańskim filmie aktorka, projektantka i odwieczna fajna dziewczyna opracował scenariusz po zapoznaniu się z głęboko wadliwą postacią historyczną przez przyjaciela artysty w 2010. Mimo że historia rozgrywa się w epoce wiktoriańskiej, wielu z nich Lizziemotywy przewodnie są nadal aktualne: patriarchat, seksizm i dyskryminacja LGBT (Kristen Stewart występują jako pokojówka Bordensów i zakazany kochanek Lizzie, z imponującym irlandzkim akcentem).

Podczas festiwalu w Park City w stanie Utah Sevigny dogonił W stylu o jej projekcie pasji, pracy ze Stewartem i stylu wiktoriańskim.

click fraud protection

To skomplikowana rola. Co cię do tego przyciągnęło? Prawdziwa zbrodnia zawsze mnie fascynowała, a to jest historia kobiety, która prawdopodobnie zabiła swoich rodziców i dlaczego to zrobiła – została doprowadzona do tego ekstremalnego aktu przemocy, aby uzyskać wolność. Była po prostu tak urzekająca. Nawet patrząc na jej zdjęcia, wydawała się taka tam... ale nie tam.

Chloë Sevigny

Źródło: George Pimentel/Getty Images

na premierze Lizzie w styczniu. 19.

George Pimentel/Getty Images

Kiedy po raz pierwszy dowiedziałeś się o Lizzie Borden? Mam niejasne wspomnienia, że ​​słyszałem o niej jako dziecko i oczywiście rym, ale niewiele o niej wiedziałem. Potem moja przyjaciółka, Lily Ludlow, pojawiła się w moim domu jako ona na Halloween i zacząłem prowadzić badania. Dowiedziałem się o Lizzie Borden Bed & Breakfast w Fall River w stanie Massachusetts, pojechałem tam i tam zostałem. Po spędzeniu tam jednej nocy pomyślałem: „To jest historia, którą chcę opowiedzieć”. Ucisk, jaki wówczas odczuwały kobiety i brak opcji wydawały się być bardzo trudne do zbadania.

Interesujące jest to, jak wiele społecznych piętn z końca XIX wieku niestety wciąż brzmi prawdziwie, jak te dotyczące niezamężnych kobiet po trzydziestce. Nagle wszystko wydaje się bardzo na czasie z powodu dyskusji, która toczy się po wyborach Trumpa. Świat ewoluuje i zmienia się, a my podążamy za nim. Teraz wydaje mi się, że nadszedł właściwy czas na ukazanie się tego filmu. Nigdy nie wiadomo, dlaczego takie rzeczy się zdarzają.

POWIĄZANE: Chloë Sevigny nosi sukienkę Gucci z wieloma kotami, więc wygrywa Moda

Jest też scena, w której postać Kristen Stewart jest molestowana seksualnie przez swojego pracodawcę. Czy jako osoba, która zaczynała tak młodo w Hollywood, kiedykolwiek doświadczyłeś tego w pracy? Na szczęście nie. Nie wiem, czy to moja siła charakteru, czy kim jestem, ale jakoś zostałem oszczędzony. Zdecydowanie kazałem mężczyznom mówić rzeczy z mankietu, takie jak: „Nigdy nie wiedziałem, że masz ciało” lub byłem w casting, w którym reżyser powiedział: „Powinieneś bardziej pokazać swoje ciało”. Takie rzeczy są po prostu nie na miejscu. Myślę, że to bardzo przypadkowy seksizm, z którym wszyscy cały czas mamy do czynienia w pracy.

Jak to było pracować z Kristen? Była niesamowita. Byłem nią pod wielkim wrażeniem iw pewnym sensie prawie zazdrosny. Nic dziwnego, że ma taką karierę, jaką ma, bo jest taka bystra i tak wiele wnosi i pracuje tak ciężko i jest tak przygotowana i ma tyle pomysłów w tej chwili i wszystko kwestionuje. Weszła jako ta siła i wstrząsnęła wszystkimi. Żałuję, że nie mam tego, kiedy byłem w jej wieku, a nawet teraz.

Widziałem na Instagramie, że trafiliście do lokalnych barów w Savannah, gdzie kręciliście. O tak, och, bawiliśmy się. [Śmiech] Musieliśmy. Było dużo więzi.

POWIĄZANE: Chloë Sevigny o Fashion Fantasy i Her Czerwony dywan Ewolucja

Ci, którzy znają historię, wiedzą, jak kończy się film, ale finałowa scena wciąż była dość szokująca. Co skłoniło cię do zrobienia sceny morderstwa nago? Byłem już nago na ekranie w niektórych moich wcześniejszych filmach, a potem przez jakiś czas się przed tym unikałem – nie żebym stał się pruderyjny, ale wolałem się nie pokazywać. Ale ten film naprawdę tego wymagał. Chciałem po prostu, żeby to był ten naprawdę cielesny, oczyszczający moment, w którym pozbywa się wszelkich ograniczeń społecznych i naprawdę szalała.

Moda odgrywa w filmie dużą rolę, od napięcia seksualnego, gdy Bridget (Stewart) rozpina sukienkę Lizzie, po Lizzie, która rozbiera się do naga, aby utrzymać ubranie w czystości. Jak to było nosić tak restrykcyjne wiktoriańskie ubrania? To było dla mnie zabawne. Zawsze chciałem zrobić kawałek z epoki. Sama mam dużą kolekcję sukienek z epoki wiktoriańskiej i wykorzystaliśmy niektóre elementy z filmu. Uwielbiam rękaw barani; Uwielbiam to, co robi z talią. Uwielbiam ekstremalne kształty i długość – jest coś w tym swoosh, jest w nim elegancja.

Jay McInerney nazwał cię kiedyś „najfajniejszą dziewczyną na świecie”. Czy czujesz presję, aby być cool, nawet po czterdziestce? Nie tyle na co dzień, ale czerwony dywan wciąż jest dla mnie trudny. Zawsze się z tym zmagałem. Musisz zmieścić się w próbce, co samo w sobie jest walką, jak możesz sobie wyobrazić. I nigdy nie czuję, że wiem, jak to zrobić w przebraniu. Nie wydaje mi się to łatwe i swobodne. Następnie, w tym ohydnym cyfrowym świecie, w którym żyjemy, i jak niepochlebne są zdjęcia – aparaty też są blisko, więc twoja głowa jest naprawdę duża, a stopy naprawdę małe, a nad głową jest ta okropna dioda LED oświetlenie. Nikomu to nie schlebia, nawet jeśli jesteś małym, pięknym dzieckiem. Więc zanim jeszcze tam wyjdziesz, jesteś w tej okropnej przestrzeni nad głową, tylko o tym myśląc. A potem z Instagramem cały czas widzisz [zdjęcia] i próbujesz je usunąć, aby odzyskać poczucie pewności siebie. To dziwny cykl nadużyć, aby sobie z tym poradzić. Czuję się trochę pewniej, ale wciąż jest to dla mnie wyzwanie.

WIDEO: 10 razy Kristen Stewart była najfajniejszą dziewczyną na czerwonym dywanie

Czy nadal starasz się zachować pewien poziom tajemnicy w mediach społecznościowych? Tak. Często myślę: „Czy nie powinienem już tego robić?” Ale w dobie Internetu wolałbym mieć coś, co mogę uznać za swoje, do czego ludzie zawsze mogą pójść i powiedzieć: „To jest ona. Tak chce być widziana. Ponieważ nie możesz mieć żadnej kontroli nad swoim wizerunkiem w Internecie; jest po prostu zbyt rozległy. Nie transmituję na żywo tego, co robię, i nie pytam: „Czy powinienem to założyć, czy to?” Nie mówię, że tak nie jest, ale jestem też 43-letnią kobietą, więc robię to po swojemu.

Niedawno zadebiutowałeś jako reżyser filmem krótkometrażowym, Koteczek. Czy to coś, co planujesz robić więcej? Robię kolejny film krótkometrażowy w kwietniu, około pięciu kobiet po trzydziestce zmaga się ze swoją mocą i tym, co to dla nich oznacza. Chcę zatrudniać jak najwięcej kobiet na stanowiskach władzy w moich filmach i pracować z kobietami producentami i szefami działów. Czuję się podekscytowany.