Miesiące po Olivia Wilde był publicznie doręczone dokumenty przez zespół prawników Jasona Sudeikisa promując swój nadchodzący film, Nie martw się kochanie, na scenie na CinemaCon, aktorka wreszcie wypowiada się o „okrutnym” ataku. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej z Różnorodność, Wilde omówiła omawiany incydent, który miał miejsce w trakcie trwającej z jej byłym partnerem walki o opiekę nad dwójką dzieci, Otisem i Daisy.
„To było moje miejsce pracy” – powiedział Wilde w publikacji. „W każdym innym miejscu pracy byłoby to postrzegane jako atak. To było naprawdę denerwujące. To nie powinno być możliwe. Nastąpiło ogromne naruszenie bezpieczeństwa, co jest naprawdę przerażające. Przeszkody, przez które trzeba było przeskoczyć, aby dostać się do tego pokoju z kilkoma odznakami, plus specjalne testy COVID, które trzeba było wykonać z kilkudniowym wyprzedzeniem, co dało opaski niezbędne do uzyskania dostępu do wydarzenia — to było coś, co wymagało przezorność."
Aktorka dodała, że zakłócenie prezentacji nie tylko nie szanowało jej, ale wpłynęło negatywnie na wszystkich zaangażowanych. „Nienawidziłem tego, że ta paskudność odciągała uwagę od pracy tak wielu różnych ludzi i studia, które tam reprezentowałam” – powiedziała. „Próba sabotażu była naprawdę okrutna. Ale miałem zadanie do wykonania; Nie łatwo się rozpraszam”.
Wilde, który po raz pierwszy zaczął spotykać się z Sudeikis w 2011 roku, zanim oficjalnie ogłosił, że zrezygnował w listopadzie 2020 roku, utrzymywał, że chociaż niekoniecznie była zaskoczona wydarzeniami, które miały miejsce, denerwuje ją myśl o wpływie, jaki może to na nią mieć Dzieci.
„Ale wiesz, niestety, nie było to dla mnie całkowicie zaskakujące. To znaczy, istnieje powód, dla którego opuściłam ten związek”, ujawniła, po czym dodała: „Jedyni ludzie, którzy… ucierpiały moje dzieci, bo będą musiały to zobaczyć, a nigdy nie powinny tego wiedzieć stało się."
Kontynuowała: „Dla mnie to było przerażające, ale ofiary były w wieku 8 i 5 lat, a to naprawdę smutne. Zdecydowałam się zostać aktorką; Chętnie wszedłem w światło reflektorów. Ale to nie jest coś, o co prosiły moje dzieci. A kiedy moje dzieci są w to wciągane, jest to bardzo bolesne”.