Makijaż może przerażać. W końcu to forma sztuki i techniki zaangażowane są często barierą wejścia dla tych, którzy mogą nie być dobrze zorientowani w kocich oczach lub konturowaniu. Wprowadź wizażystę celebrytów Joe Baker. Nowo wybitna założycielka kosmetyków ma nadzieję otworzyć świat makijażu dla każdego, kto chce dołączyć do jej nowej linii, Piękno pieczenia.
Stworzony we współpracy z piosenkarką Grace Gaustad i wprowadzony na rynek na początku tego roku, Bakeup to kolekcja jasnych palet kolorów, upiększonych ozdób twarzy i duchowej pielęgnacji skóry, które celebrują wyjątkowość każdego. Baker, który ma ponad 20-letnie doświadczenie w branży kosmetycznej i którego klientela obejmuje celebrytów Lucy Boynton, Natasza Lyonne, Olivia Wilde, I Priyanka Chopra, by wymienić tylko kilka, została wizażystką ze względu na związek między pięknem a emocjami.
„Moja miłość do makijażu zdecydowanie wynika z miłości do tego, co sztuka i kreatywność – a także ludzie – mogą stworzyć” – mówi Bakers. „Więc jest to swego rodzaju połączenie tego wszystkiego, co skłoniło mnie do kontynuowania makijażu jako formy artystycznej ekspresji”.
Dla nikogo nie jest szokiem, że nieuchronne przejście Baker z wizażystki do współzałożycielki własnej marki kosmetycznej spełni bardzo wysokie standardy miłośników makijażu. Jasne i odważne kolory można znaleźć w najbardziej kompaktowych paletach (jedna paleta jest ledwie wielkości moich bardzo małych dłoni, dzięki czemu łatwy do zabrania ze sobą, gdziekolwiek się udam), aby pomóc Ci stworzyć niepowtarzalny wygląd z wysoką kolorystyką i długotrwałą mocną formułą. Jednak misją Bakeup jest stworzenie bezpiecznej przestrzeni, w której każdy może wyrazić, kim jest, co naprawdę wyróżnia firmę.
W rozmowie z W stylu, Baker opowiada o swojej miłości do odważnego i zabawnego makijażu, przy tworzeniu którego współpracuje z piosenkarką Grace Gaustad Piękno pieczenia i piękno w metawszechświecie. Poniżej przeczytaj nasz wywiad.
Przychodzi mi na myśl kilka słów, kiedy myślę o twoim stylu kunsztu kosmetycznego, ale jak zdefiniowałabyś makijaż, który robisz?
Jest poręczny i redakcyjny, nowoczesny, ale odważny. Wolę mieć fajne, pewne siebie, odważne, uderzające, wyjątkowe i indywidualne [jak] słowa, z którymi chcę być kojarzony. Nie tylko: „O mój Boże, [mój klient] wyglądał wspaniale” lub „O mój Boże, jaka ona jest piękna”. Te słowa wydają się tak przestarzałe w dzisiejszych czasach. Chcę, żeby dziewczyny wyglądały na pewne siebie, fajne, odważne, wyjątkowe i całkowicie sobą.
Czy to zawsze był twój styl? A może zacząłeś od klasyki i ewoluowałeś w te naprawdę zabawne stylizacje?
To było to drugie, na pewno. Zawsze chciałem robić fajne rzeczy. Ale szczerze mówiąc, kiedy chcesz zostać ponownie zatrudniony, ostatnią rzeczą, jakiej chcesz, jest powiedzenie agenta, menedżera lub publicysty: „Och, jest świetna, ale zamierza zrobić coś zwariowanego”. 15 lat temu był to po prostu inny styl działania makijaż. Myślisz o Scottie Barnesie [lub] Kevinie Aucoinie, który był moim idolem w tamtych czasach.
Przechodzimy przez tak wiele różnych ewolucji w branży kosmetycznej. Uwielbiam to, ale wtedy chodziło o bycie piękną, atrakcyjną, wspaniałą [i] błyszczącą. Byłeś bardziej opalony niż kiedykolwiek na wakacjach. Byłaś prawie plastikowa, fantastyczna piękność. To było zdecydowanie jak: „Daj ludziom to, czego chcą, żeby wiedzieli, że jesteś dobry”. I właśnie to zrobiłem - zrobiłem to, czego chcieli ludzie.
Co sprawiło, że chciałaś zmienić kurs i postawić na odważniejsze, bardziej niepowtarzalne style?
Pewnego dnia pomyślałem: „Mam dość upewniania się, że wszyscy w pokoju są przede mną zadowoleni”. I poczułem się trochę stłumiony i zacząłem stopniowo wypychać ludzi z ich strefy komfortu. A kiedy Lucy [Boynton] i ja się poznaliśmy, była całkowicie otwarta i związaliśmy się, będąc dwoma Brytyjczykami w Los Angeles.
Lucy zawsze ma najbardziej zabawne makijaże. Opowiedz mi, jak się z nią pracuje.
Cała jej osobowość jest bardzo podobna do Twiggy: lata 60., ekscentryczna, urocza, alternatywna, zabawna, [i] nie jest to klasyczna seksowna syrena w Hollywood. W rzeczywistości uwielbia wszystkie odniesienia i interesujące miejsca, które ja też. Więc bardzo łatwo było mi powiedzieć: „Och, smutna gospodyni domowa z lat 50. Jest seryjną morderczynią, wypiła martini, a nogi jej męża wystają z kominka”.
Śmialiśmy się i żartowaliśmy, kiedy robiłem makijaż; prawie stworzylibyśmy te alter ego kobiet. Wszyscy byli pewni siebie, silni i odważni. Robiliśmy winiety postaci, które naprawdę pozwoliły Lucy zagrać tę rolę. Jako aktorki to jej główny cel: wczuć się w rolę i poczuć inspirację do zagrania danej postaci. Więc nasza para była tylko oliwą do ognia. To było idealne spotkanie kismetowe z dwojgiem ludzi marzących o tym samym.
Przejdźmy do BAKEUP. Czy zawsze chciałaś mieć własną markę kosmetyków do makijażu, czy też jest to coś, co rozwinęło się w ostatnich latach?
Myślę, że każdy wizażysta na świecie marzy o własnej linii do makijażu. Wybierasz swój zestaw i [on] staje się twoją osobistą linią rzeczy innych ludzi. Zatrzymujesz to, co kochasz; mieszasz i mieszasz to i tamto. To marzenie o tym, co by było, gdybym mógł to zrobić, ale był mniejszy? Co jeśli mógłbym mieć mój zestaw, ale był w walizce? Jak fajnie byłoby być wizażystką i nosić ze sobą elegancką walizkę i po prostu otwierać ją jak lekarz? Mam własną fantazję o tym, jak to jest być wizażystką i może nie musi to oznaczać, że dźwigam dwie walizki pełne makijażu. Zawsze myślałem: „W moim zestawie jest tak dużo nadmiaru. W tej branży jest tak dużo nadmiaru”.
W makijażu i urodzie jest dużo nadmiaru. Czy dlatego Bakeup składa się z tych maleńkich paletek do makijażu?
Nie chcę, żeby ludzie czuli, że muszą wybierać. Przez lata rozmawiałem z wieloma osobami, które kupiły tę jedną paletę Toma Forda lub ich piękną paletę Diora. Cienie są fenomenalne. Są piękne i są najbardziej prestiżowymi liniami na świecie. Ale jesteś oddany tej palecie, ponieważ po pierwsze, jest droga. Po drugie, jest ciężki i nieporęczny. I po trzecie, lepiej kochaj te kolory przez następne 10 lat, ponieważ spędzisz 10 lat używając tej palety.
Myślę, że ludzie nie mają już takiego poziomu cierpliwości i zaangażowania. Myślę, że ludzie są bardziej zainteresowani zanurzaniem się i wychodzeniem z domu, kuratorowaniem własnego małego stanowiska do makijażu w domu [i] posiadaniem małych rzeczy, które lubią — tak jak wizażyści robią ze swoim zestawem. Ludzie chcą znaleźć to, co im się podoba, a ja staram się, żeby to była mała, malutka rzecz, żeby mieli dostęp do wszystkich kolorów, które mam w swoim zestawie. Tak narodziła się mikropaleta: chęć pokazania ludziom, jak to jest otwierać moje walizki.
Często podróżując do Japonii, zawsze byłem zachwycony malutkim opakowaniem [i] tym, jak [to wszystko] jest szykowne, smukłe, zabawne i futurystyczne. Wypełniałbym walizkę i wracał ze wszystkimi rzeczami z drogerii, bo to było niesamowite. Pomyślałam: „Gdybym miała linię do makijażu, chciałabym pozbyć się całego ciężaru”. Dodatkowe rzeczy, których nie potrzebujesz: dodatkowe aplikatory, dodatkowe lusterka [i] wszystkie rzeczy, których nie można ponownie wykorzystać ani poddać recyklingowi - to po prostu bagaż. Próbuję zrobić linię makijażu bez bagażu [to] przyjazna dla bagażu podręcznego.
Dlaczego chciałeś współpracować z Grace Gaustad przy Bakeup?
Krótko mówiąc, to właśnie posiadanie kogoś dało mi swobodę wyrażania [siebie], a także [bycia] zachęcającym. Oboje moglibyśmy zrobić to samo dla siebie. Tak samo jest z Lucy Boynton. Kiedy spotykasz kogoś, kto ci bezgranicznie ufa, szybko nawiązujesz przyjaźnie. Jedna rzecz doprowadziła do drugiej z Cristiną Carlino, matką Grace, która nadzorowała ten piękny związek, który się ujawniał i budował, a także obserwowała uzdrowienie co działo się na fotelu do makijażu i jak różna była Grace od czystej twarzy do późniejszego makijażu, i mówiąc: „O mój Boże, to jest tak cenne jak narzędzie; Chciałbym, żebyśmy mogli podzielić się tym z resztą świata. Życzę innym ludziom w wieku Grace, każdemu, kto mógłby choć namiastkę tego, jak uzdrawiające jest otwieranie swojego zestawu i tworzenie magii. Reszta była bardzo szybką kolejką górską ludzi pojawiających się znikąd i wspierających nas. Nie miałem pojęcia, że to faktycznie stanie się tym i stanie się. Jestem bardzo wdzięczny.
Jak wygląda współpraca między wami? Czy oboje usiądziecie i porozmawiacie o premierach produktów, które chcecie?
Będąc współzałożycielami, jestem dyrektorem kreatywnym i zasadniczo jestem szefem wszystkich spraw wizualnych, kreatywnych i kierunku makijażu. Sztuka BAKEUP to cała ja. Grace jest muzą i współzałożycielką. Przeplatamy się też pomysłami. Grace ma duży wkład w aspekt pielęgnacji skóry. Łaska odegrała znaczącą rolę w aspekcie duchowości. To było naprawdę interesujące mieć punkt widzenia kogoś o połowę młodszego od wszystkich tych rzeczy. Ale Grace naprawdę daje mi pełne zaufanie i wizję wszystkich rzeczy związanych z kolorem i kreatywnością.
Co wyróżnia Twoją markę? Dlaczego to zrobić dla Bakeup?
To było poczucie, że gramy tam, gdzie ty grasz, ponieważ nie chcieliśmy nikogo przegapić. Myślę, że nawet podczas kręcenia naszej kampanii kręciliśmy z modelem o imieniu AJ, który lubi krótko ogolone włosy, zmniejsza biust i pięć dni w tygodniu trenuje boks tajski. Powiedziała: „Tak, nie noszę makijażu”. I całkowicie to rozumiem; Nie noszę makijażu na co dzień. Ale potem zrobiłem te wszystkie ozdobne złote kleje wokół oczu AJ, a ona po prostu powiedziała: „O mój Boże, to jest fajne. nosiłabym to; Nie noszę makijażu, ale założyłabym to”. Wtedy pomyślałam: „Bingo”. To są ludzie, którym chcę zapewnić narzędzia do zabawy. Uwielbiam możliwość dotarcia do osób, które być może nigdy nie myślały ani nie chciały kupić produktu kosmetycznego.
Dodatkowe zgłoszenie wg Pia Velasco.