Aż do wybuchu pandemii środki do dezynfekcji rąk niekoniecznie były częścią życia każdego z nas. Jasne, większość z nas wiedziała, że powinniśmy to nosić ze sobą, ale nie było to najważniejsze ani czymś, czym chcieliśmy się pochwalić. Potem nadszedł rok 2020.
Płyn do dezynfekcji rąk wyprzedany na lewo i prawo. Wszyscy zaczęliśmy używać wszystkiego, co było dostępne, i najprawdopodobniej formuł zawierających alkohol i wysuszających skórę dłoni. Tylko garstka marek zrobiła to dobrze — a Touchland królował niepodzielnie.
Założyciel Andrea Lizbona dokładnie wiedziała, co robi, opracowując strategię i radząc sobie z rosnącymi wymaganiami. Zanim marka środków do dezynfekcji rąk pojawiła się w Hiszpanii, kraj dotknęła świńska grypa – samo w sobie ćwiczenie szkoleniowe dla globalnego fenomenu, który miał wybuchnąć 11 lat później.
„Nie chciałam, aby [Touchland] został zapamiętany jako rozwiązanie na świńską grypę lub jako coś, co na tym skorzystało” – mówi W stylu. „Przełożyliśmy premierę, która skończyła się dobrze, ponieważ większość firm, które wskoczyły na falę, zbudowała fabryki, a kiedy świńska grypa spadła, musiały zostać zamknięte”.
COVID-19 był oczywiście inny. Do tego czasu Touchland był dystrybuowany w 1300 sklepach w Stanach Zjednoczonych, u znanych sprzedawców detalicznych, takich jak Urban Outfitters. Marka odniosła już sukces, ale jej przemyślana strategia odróżniała ją od innych marek, które wyczerpały zapasy lub wypompowały produkty gorszej jakości. Zamiast tego Touchland ograniczył liczbę środków dezynfekujących, które ludzie mogą kupić, aby zapobiec nieautoryzowanej i zawyżonej odsprzedaży oraz zarządzać zapasami, prowadzili kampanię przedsprzedaży z czasem oczekiwania wynoszącym osiem tygodni. Klienci wiedzieli, że będą musieli poczekać, ale byli gotowi, aby otrzymać produkt wysokiej jakości, i nie przeszkadzało im to.
W sierpniu 2021 roku Lisbona ponownie uruchomiła markę. „To było w momencie, gdy kategoria spadała o sześć procent, a sprzedawcy detaliczni w momencie, gdy usłyszeli słowo„ środek do dezynfekcji rąk ”, zamykali ci drzwi przed twarzą” – opowiada. „To był dla nas moment, aby udowodnić, że nie jesteśmy tylko środkiem do dezynfekcji rąk, jesteśmy marką kosmetyczną, która sprzedaje środki do dezynfekcji rąk”.
W tym miejscu Lisbona opowiada, dlaczego skupiła się na zrewolucjonizowaniu tej kategorii i jak z powodzeniem wprowadziła swoją markę w Stanach Zjednoczonych, w momencie, gdy poczuła, że marka osiągnęła sukces, jej najlepsza rada dla aspirujących przedsiębiorców i więcej.
Co zainspirowało Cię do uruchomienia Touchland?
Wychowałem się w przedsiębiorczej rodzinie. Mój ojciec jest bardzo pracowitym człowiekiem, który zbudował swoją firmę od zera do całkiem dużej. Ale kiedy nadszedł kryzys w Europie, straciliśmy wszystko. Zobaczyłem, co to znaczy być przedsiębiorcą: zaczynać od zera, budować wszystko, a potem zaczynać od zera.
Zawsze pasjonowałem się przedsiębiorcami takimi jak Steve Jobs oraz firmami takimi jak Dyson i Nespresso — innowatorami i wizjonerzy, którzy przyjęli kategorie, które były już na rynku i po prostu ułatwili, przyspieszyli i zrobili coś więcej przyjazny użytkownikowi. Chciałam inspirować przyszłe pokolenia, a jestem maniaczką piękna. Tak więc, jako ćpun piękna, czułem się tak, jakby pielęgnacja skóry ewoluowała od czegoś, co musisz zrobić, do czegoś, czym ludzie się ekscytują. I zastanawiałem się, dlaczego higiena osobista nigdy nie była tak ekscytująca.
Naszym celem było upiększanie produktów do higieny osobistej i tworzenie produktów, które są równie ekscytujące jak pielęgnacja skóry i uroda poprzez podróże związane z pielęgnacją ciała. Zaczęliśmy od środka do dezynfekcji rąk, ponieważ spośród wszystkich produktów do higieny osobistej naprawdę wierzę, że ten był w każdej torbie. Nikt nie pomyślał o stworzeniu czegoś, co nie aplikuje jak ketchup, nie pachnie jak tequila i nie jest lepkie. Tak to się wszystko zaczęło.
Jak ewoluował Touchland?
Nasza podróż nie jest zwykła. Rozpoczęliśmy w 2010 roku dystrybucję środków do dezynfekcji rąk i robiliśmy to przez ponad cztery lata. Umożliwiło nam to rozmowę z wieloma użytkownikami ciężkich środków do dezynfekcji rąk, takimi jak pielęgniarki, i wysłuchanie wszystkich ich opinii. Pomyślałem: „Musimy stworzyć coś, czym ludzie będą się ekscytować”. Byliśmy w Hiszpanii i wielu międzynarodowych dystrybutorów zgłosiło się do nas i powiedziało, że chcą dystrybuować nasze produkty. Mówiliśmy: „nie, nie, to nie są nasze produkty – po prostu je dystrybuujemy. Możesz przejść bezpośrednio do marki.” Ale oni tego nie chcieli, powiedzieli, że chcą naszego brandingu. Tak więc w 2014 roku wprowadziliśmy na rynek naszą pierwszą serię produktów. Wystartowaliśmy w Europie, aw 2016 roku zauważyliśmy, że produkt odniósł sukces, więc spędziliśmy dwa lata na opracowywaniu naszych produktów, aby wprowadzić je na rynek w USA. W końcu zrobiliśmy to w 2018 roku dzięki kampanii na Kickstarterze — została w pełni sfinansowana w 24 godziny. 50% osób wspierających starter pochodziło ze Stanów Zjednoczonych, więc wiedzieliśmy, że dobrze zrobiliśmy, przenosząc markę i wprowadzając ją tutaj.
Kiedy po raz pierwszy poczułeś, że Touchland naprawdę się udało?
Z kampanią na Kickstarterze. Kiedy to zrobiliśmy i zaczęliśmy widzieć, jak ludzie mają obsesję na punkcie naszego produktu. Kiedy zaczęliśmy wysyłać paczki na Kickstarterze, ludzie mówili: „Nigdy w życiu na nic nie czekałem tak długo. Nigdy nie miałem takiej obsesji. Kupiłem wszystkie kolory i zapachy.” Myślę, że w tym momencie zrozumiałem, że sposób, w jaki rynek amerykański postrzegał markę, był tak bardzo różny od europejskiego.
pamiętam kiedy Rosie Huntington-Whitley podzieliła się swoimi niezbędnymi akcesoriami na Tydzień Mody, a ja zapytałem: „Czy to Touchland?” I wtedy KathleenLights — Mówię: „Czy ona naprawdę trzyma Touchlanda zamiast swojego iPhone'a?” Ale także mikroinfluencerzy! Kiedy widzę, jak ludzie tworzą filmy dopasowujące Touchland do swoich strojów, jest to dla mnie najbardziej satysfakcjonujące. Możesz kochać swoje dziecko tak bardzo, jak chcesz, ale kiedy ludzie mają taką obsesję jak ty, wtedy mówisz: „Zbudowaliśmy coś, co trafiło do życia ludzi – myślę, że to marzenie”.
Biorąc to pod uwagę, jako przedsiębiorca nigdy nie działasz z myślą, że ci się udało. Moment, w którym czujesz samozadowolenie i jakbyś osiągnął szczyt, zaczynasz umierać. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek miał poczucie, że nam się udało, ponieważ zawsze czuję, że mogę zrobić więcej, możemy się poprawić, możemy zajść dalej.
Zapach jest tak dużą częścią tożsamości Touchland. Opowiedz mi o ewolucji zapachu.
Pierwsze podejście Touchland było bardzo skoncentrowane na pielęgnacji skóry — chodziło o formułę, miękkość i szybkie wchłanianie. Ale zrozumieliśmy, że ludzie chcą więcej. Tak więc w 2019 roku nawiązaliśmy współpracę z Perfumy Givaudan. Wydaje mi się, że wiele osób mówi: „Kiedy spryskujesz Touchland, zabiera cię w różne miejsca”. To eksperci, a my uwielbiamy otaczać się ludźmi, którzy są mistrzami w tym, co robią. Zapachy mają nuty serca, nuty bazy, nuty głowy. A [Givaudan] pomaga nam tworzyć zapachy, które nie pokrywają się z tym, co już mamy — kiedy wprowadzasz tak wiele, musisz upewnić się, że każdy z nich ma własną osobowość i nastrój.
Co było największym wyzwaniem w posiadaniu własnej marki?
Od samego początku największym wyzwaniem zawsze było nadążanie za popytem. Wszyscy myślą, że fajnie jest mieć 56 000 osób na liście oczekujących — ale tak nie jest. Są to ludzie, którzy chcieli kupić Twój produkt, byli podekscytowani i nie mogli go kupić. Możesz mieć najlepsze kampanie marketingowe, najlepsze wszystko, ale jeśli nie masz produktu do sprzedania, nic nie ma sensu. Tak więc dla nas zawsze chodziło o budowanie łańcucha dostaw, który może nadążyć za popytem. Jak to zrobiliśmy, poświęcając [na to] zasoby, mając plany awaryjne i upewniając się, że nie mamy sytuacji, w których zostajemy bez produktu.
Jaka jest twoja najlepsza rada dla aspirujących szefów branży kosmetycznej?
Myślę, że najważniejsze jest znalezienie przyczyny. Jeśli nie jesteś w pełni oddany swojej wizji — będziesz przechodził przez tyle przeszkód, że Twoje ciało nie będzie już w stanie tego znieść. To trudne. Musisz mieć obsesję na punkcie tego, co robisz, ponieważ to jedyny sposób, aby być szczerym. Tyle razy moja rodzina pytała mnie, czy cały niepokój, łzy i pot są tego warte, a ja odpowiadam, że tak, że zrobiłbym to jeszcze raz. Jesteśmy w 4000 sprzedawców detalicznych i rozwijamy się w innych krajach — rzeczy się zdarzają, jeśli ciężko pracujesz.
Poniżej odkryj niektóre z naszych ulubionych produktów Touchland.
Rozświetlająca mgiełka Touchland Rose Water
Do sklepu: $16; touchland.com
Oprócz tego, że jest środkiem do dezynfekcji rąk, ta mgiełka jest również produktem przeciwstarzeniowym. „To była zmiana zasad gry i dowodzi, że naprawdę rewolucjonizujemy branżę produktów do pielęgnacji skóry” — mówi Lisbona o tym wyborze. Został opracowany w celu odmłodzenia, oczyszczenia i detoksykacji skóry, jednocześnie zwalczając widoczne oznaki starzenia i przywracając skórze blask. „Przetestowaliśmy nawet klinicznie Glow Mist i stwierdziliśmy, że 97% użytkowników stwierdziło, że Glow Mist sprawia, że ich skóra wygląda na zdrowszą, gładszą i jędrniejszą po dalszym stosowaniu” wcześniej powiedział W stylu.
Smiley x Touchland Mango Passion Power Mist
Do sklepu: $10; touchland.com
Najnowsze wydawnictwo Touchland to efekt współpracy z Smiley i to z niego Lisbona jest szczególnie dumna. „Kiedy współpracujemy z marką, musi ona spełniać oba nasze DNA” — zaczyna. „Smiley zaczął od tworzenia gazet, które dzielą się dobrymi wiadomościami. Definiują optymizm i mają tę energię do celebrowania dobrych rzeczy w życiu — anulowania złych dźwięków. To partnerstwo jest więc wyjątkowe.” Pachnie jak orzeźwiająca eksplozja mango, brzoskwiń i truskawek.
Touchland Beach Coco Power Mist
Do sklepu: $10; touchland.com
Zamknij oczy i wyobraź sobie siebie na wymarzonych wakacjach na plaży — to właśnie inspiruje zapach tego środka do dezynfekcji rąk. „Musieliśmy rozwijać ten zapach przez ponad dwa lata, czyli dwa razy, trzy razy więcej niż inne” – mówi Lisbona. Touchland zrobił to dobrze. Podczas spritzowania poczujesz zapach ananasa, wody kokosowej i kremowej wanilii. Po dokładniejszym przyjrzeniu się możesz również dostrzec subtelności konwalii, musującego grejpfruta, drzewa sandałowego, magnolii i drzewa cedrowego. „To radosny zapach” – podsumowuje Lisbona.
Ten wywiad został zredagowany i skondensowany dla przejrzystości.
Szef piękności przedstawia mózgi stojące za markami wywołującymi falę w branży kosmetycznej. Od pomysłów, które jako pierwsze zainspirowały marki, po to, jak powstają najlepiej sprzedające się produkty do włosów, makijażu i pielęgnacji skóry — dowiedz się, jak ci liderzy to robią.