Przez ostatnie kilka lat byłem zaangażowany w długotrwały, przeciętny związek – z moimi włosami. Lubię to w niektóre dni, nienawidzę tego przez większość dni i zdecydowanie nigdy nie była to sytuacja miłości od pierwszego wejrzenia.

To znaczy, dopóki nie poświęciłem trochę czasu na przebudowę go od nasady aż po czubek. Ważne jest, aby pamiętać, że moje włosy są bardziej Katie Holmes-brązowy niż Karlie Kloss-blond, więc próba uzyskania idealnego, pozbawionego mosiądzu odcienia blondu to po prostu nie piknik. Ubarwiam go od dziesięcioleci, ale nawet jako osoba, która spędziła lata pracując w branży kosmetycznej, nigdy nie byłam w stanie udoskonalić tego idealnego blondu. Wiesz, o czym mówię: to blond, ale nie platynowy, z głębią zabarwienia, która odbiega od solidnego bla, i nie ma w nim cienia brązu. Do tego roku myślałem, że moje naturalnie brązowe włosy Holmesa po prostu nie są w stanie stać się blond Kloss, ale myliłem się. Och, czyżbym się mylił.

Siłą losu zostałam przedstawiona mistrzowi kolorystyki Johnny'emu Ramirezowi, współzałożycielowi firmy

click fraud protection
Salon Ramirez-Tran W Los Angeles.

Słyszałem entuzjastyczne recenzje (w końcu pokolorował głowy Jessica Alba, Gwyneth Paltrow, I Victoria Beckham) i słyszałem też, że zdecydowanie nie jest to szybkie spotkanie „bum-bam-dziękuję-mamo”. „Zaplanuj być tutaj około 8 godzin na pierwszą wizytę”, powiedział recepcjonista przez telefon, gdy zadzwoniłem, aby potwierdzić wizytę zeszłego lata. Hmm. Potwierdzili współpracownicy. „Zdecydowanie musisz zablokować dużą część czasu w swoim harmonogramie”. Więc muszę przynieść kilka czasopism, żaden problem, prawda?

Przyjechałam o 6:30 rano w sobotę rano, trzymając w dłoni gorącego Starbucksa, chcąc zmienić swój kolor. Wyszłam o 14:30 z blond pasemkami i poważnym głodem (nigdy nie idź na zmianę koloru za pomocą przekąsek. lekcja, nauczka).

Chociaż nie mogłem uwierzyć, że osiągnięcie tego, co kiedyś osiągałem w ciągu 2 godzin, zajęło mi cały dzień roboczy, byłem uzależniony. Natychmiast. To było rok temu w tym miesiącu, a ja nadal mam uczucie szczenięcej miłości do Ramireza i jego lampek dla dzieci ze skórki od banana. Dlaczego więc, jako fob na zobowiązania, jestem uzależniony i wiecznie oddany siedzeniu w salonie przez cały dzień co 8-12 tygodni?

Najgorętsze trendy w koloryzacji włosów w 2016 roku

Poniżej przedstawiam krok po kroku, co wydarzyło się podczas mojej pierwszej wizyty i dlaczego warto poświęcić na nią każdą minutę:

6:30 rano: Przyjdź do salonu z venti soy latte w dłoni. I. Jestem. Napompowany. „Między skórką banana a mlecznym blondem” — mówi cicho Ramirez do zespołu konsultantów ds. kolorów które krążą po salonie, po spędzeniu trochę czasu na ustaleniu, czego dokładnie chcę osiągnąć. „Chcę, żeby miał ten dziecięcy blond pop”. Po moich konsultacjach przystąpiono do prac.

07:00: Rozpoczyna się wyróżnianie. Najpierw Ramirez i jego zespół przystąpili do pracy nad całą moją głową, podkreślając od nasady aż po czubek, a następnie pozwalając, aby kolor utknął pod suszarką.

08:30: Jestem spłukiwany pod miską szamponu. Eureka, muszę już skończyć! Och radosny dzień.

09:00: Fałszywy alarm. Suszę się suszarką, ale tylko z przodu. Hmm, nie wolno mi kończyć.

9:15 rano: Rozpoczyna się druga runda podświetlania. Tym razem Ramirez skupia się na zastosowaniu koloru w celu rozbicia nasady i odświeżenia końcówek, kontynuując dążenie do celu, jakim jest nadanie mi ładnego blondu.

10:30 rano: Wrócił do miski na szampon do kolejnego mycia. Tym razem na pewno skończyłem, więc sobie wyobrażam.

10:50: Znowu źle. Zabrano mnie na inne krzesło, aby ponownie się wysuszyć, ale tymczasem jestem tak podekscytowany tym moim nowym życiem bez mosiądzu, że prawie czuję się, jakbym właśnie tam dotarł.

11:10: Rozpoczyna się runda trzecia. W tym momencie folie, które dodają, sprawiają, że cała moja głowa wygląda, jakby należała do kosmosu, i zaczynam kwestionować swoją logikę. „Docieramy do celu, trzymaj się” – mówi asystentka z promiennym uśmiechem na twarzy. Natychmiast zdaję sobie sprawę, że mam szczęście, że w ogóle tam jestem, i ponownie skupiam się na tym Strona Ramireza na Instagramie, z jest pełen kolorów #inspo.

12:00: Umieram z głodu i zaczynam panikować, że nie wzięłam przekąsek. Poważna uwaga na przyszłość.

12:15: Jestem przy misce szamponu, modlę się, żeby to był ostatni raz, ale nie jestem tego pewien. Ale potem zdaję sobie sprawę, że nakładają toner, a część rozjaśniająca musi się skończyć.

12:45: Toner jest wypłukiwany, a po bardzo przyjemnym masażu skóry głowy i pełnym umyciu całej głowy, nakładana jest kuracja głęboko kondycjonująca i spędzam trochę dłużej.

13:15: Włosy są lśniąco czyste, a ja jestem gotowa na strzyżenie. Ale najpierw potrzebuję pełnego suszenia. Zajmuję miejsce Buddy'ego Portera krześle i rozpływam się w stanie całkowitego odprężenia, gdy owiewa ciepłe powietrze na moje kosmyki. Z całkowicie wysuszonymi włosami zaczyna odkurzać moje loki jak Edward Nożycoręki, strzyżąc absolutne minimum (według mojej prośba) zniszczonych pasm, jednocześnie starając się sprawić, by wyglądało to tak, jakbym nie dusiła moich pasm przez 7 godzin barwnik. I zadziałało jak urok.

– Jesteś jednym ze szczęściarzy – mówi Porter, informując mnie, że tak prawie skończone. – Wychodzisz stąd wcześniej. Szczęściarze? Jestem tu jeszcze przed wschodem słońca. Ale przygryzam wargę i patrzę, jak suszy moje kosmyki, rzucając mi pierwsze spojrzenie na mój nowy kolor.

14:30: Gdy Porter kończy i chwyta lokówkę z dużą lufą, aby zwinąć każde pasmo w perfekcyjne potargane włosy, rzucam okiem na moje nowy żywy kolor włosów, który uczynił Ramireza międzynarodową sensacją, gdy podchodzi, by zatwierdzić finał wynik. – To dobrze – mówi. Dobry? Wspaniale. To jest epickie. To powalająca doskonałość. Nie czułam się tak od czasu, gdy mój chłopak z liceum wystrugał srebrny pierścionek z metalu podczas zajęć plastycznych w ostatniej klasie.

Dziewięć godzin Highlights - Kim Peiffer - embed
Kurtuazja

To było rok temu (moje pierwsze spotkanie z Johnnym, czyli nie od czasu mojego chłopaka z liceum), a ja nadal mam uczucia nowożeńców do mojego koloru. To blondynka, którą próbowałam osiągnąć przez całe życie – blond pudrowy blond, loki bez mosiądzu, które sprawiają, że mam ochotę biegać po ulicach z rękami w górze i śpiewać Taylor Swift. A teraz, kiedy mam już bazę bez mosiądzu, nie trwa to tak długo przy każdej wizycie.

Więc na cześć Walentynek wyznaję miłość mojej nowej blondynce. Ponieważ po prawie dwóch dekadach umierania, w końcu się w nim zakochałem. Jasne, to nie jest łatwa jazda i wymaga zaangażowania, ale dzięki temu wiesz, że to prawdziwa miłość.