Wierz lub nie, Netflix Blond nadal nie jest dostępny, mimo że słyszeliście o tym przez coś, co wydaje się wiecznością. Ana de Armas, która gra Marilyn Monroe w filmie, który z pewnością będzie pretendentem do przyszłorocznych nagród sezonu, krąży po nocnych talk showach i mówi o filmie w przemyśle publikacje. W rozmowie z Różnorodność, wyjaśniła, że już boi się faktu, że jej nagie sceny nieuchronnie staną się wirusowe i staną się memami i... może gorzej.
Wyjaśniła, że widziała już ten film kilka razy (właściwie „zbyt wiele razy, żeby to policzyć”) i spotkała się z reakcjami bliskich przyjaciół.
„Wiem, co stanie się wirusowe, i to jest obrzydliwe” – powiedziała, odnosząc się do swoich nagich scen i ocena filmu NC-17. „Smutne jest samo myślenie o tym. nie mogę tego kontrolować; nie możesz tak naprawdę kontrolować tego, co robią i jak wyrywają rzeczy z kontekstu”.
De Armas kontynuowała, mówiąc, że nie żałuje podjęcia się tego projektu, nawet z gwarancją stania się wirusową sensacją z powodów innych niż jej aktorstwo.
„Nie sądzę, żeby to dało mi do myślenia” – dodała. „Myślenie o przyszłości tych klipów sprawiło, że poczułem się nieswojo”.
I choć mało kto widział film, którego premiera zaplanowana jest na 28 września, to już momenty zrobiły furorę. Ludzie nie mogą przestać mówić o niesławnym filmie mówiący płód scena i de Armas nie pomogły w memizacji całej sytuacji, kiedy ujawniła obsadę i ekipę poszedł zapytać o pozwolenie od samej Monroe pierwszego dnia kręcenia.