Zaledwie kilka tygodni później Jennifer Lopez a Ben Affleck ponownie związał się węzłem małżeńskim w posiadłości aktora w Georgii za 8,9 miliona dolarów – po niespodziance Ucieczka z Las Vegas w lipcu (drugi raz urok wydaje się być tematem dla tej pary) — i wreszcie możemy przyjrzeć się temu, jak to wszystko się potoczyło. Uwaga spoiler: nie wszystko rozegrało się zgodnie z planem.
W najnowszym wydaniu biuletynu Lopez, Na JLo, gwiazda przeprowadziła swoich fanów przez wielodniowe świętowanie, zaczynając od tygodnia poprzedzającego ich wielki dzień. Według Jennifer, po serii burz z piorunami, wybuchu choroby żołądkowej i „kilku innych nieoczekiwanych niepowodzeniach”, była jeszcze bardziej niż podekscytowany, że obudzę się 20 sierpnia i „zejdę po schodach, które staną się przejściem, które poprowadzi mnie do reszty [jej] życie."
Następnie piosenkarka szczegółowo omówiła powody ich weselnej piosenki miłosnej, „True Companion” Marca Cohna, którą właściwie wybrali, kiedy byli zaręczeni ponad 20 lat temu. „Ben nie wiedział, poprosiłam Marca, aby zrobił mu niespodziankę i zaśpiewał ją na naszym weselu, a on był uroczy i hojny, by przyjść” - napisała, dodając później: „Ben powiedział mi, że akordy utworu i widok Marca Cohna zarówno go zszokował, jak i pozwolił mu poczuć, że obie drogi, którymi szliśmy, znalazły swoją drogę, nieuchronnie, nieubłaganie i doskonale razem."
Po szybkim podsumowaniu zarówno próbnej kolacji, jak i przyjęcia, Lopez szczegółowo opisał „pyszny brunch nad jeziorem”, na który zostali zaproszeni wszyscy goście weselni. Multi-łącznik ujawnił również jej rozumowanie stojące za oddzielną estetyką wszystkich trzech dni, pisząc: „Chciałem każdego dnia, aby mieć własną osobowość, ale pasować do otoczenia, w którym spędziliśmy weekend: atmosfera była domowa, rustykalna wiejska elegancja”.
W prawdziwym stylu JLo piosenkarka zakończyła e-maila ciepłą wiadomością odzwierciedlającą złożoną podróż, która doprowadziła ją do ołtarza. „Wiele lat temu nie mieliśmy pojęcia, że droga przed nami będzie oznaczać poruszanie się po tylu labiryntach i niesie ze sobą tyle niespodzianek, błogosławieństw i zachwytów” – napisała. „Wszystko zakończyło się w tym momencie, jednym z najdoskonalszych w naszym życiu. Nie moglibyśmy być szczęśliwsi. Życzę wszystkim takiego samego szczęścia... ciężko zarobiony rodzaj, który jest tym słodszy w podróży, która go poprzedzała”.