Zofia Busz pojawił się na Stitcher Studios Zmiażdżony z gospodarzem Pennem Badgleyem w tym tygodniu i Wzgórze Jednego Drzewa Alum otworzyła się na temat tego, jak fani traktowali ją, kiedy widzieli ją na wolności, przeżywającą swoje życie tak jak wszyscy inni. Podczas czatu zauważyła, że fani czuli się „uprawnieni”, aby wiedzieć wszystko i wszystko o jej życiu osobistym — była i pozostaje notorycznie prywatna na każdy temat niezwiązanych z jej aktywizmem i pracą – i że ciągle myśleli, że skoro jest performerką, chętnie dla nich wystąpi kapelusz.
„Traktują cię jak przedmiot lub towar. Uważają, że mają prawo do informacji o twoim życiu. Uważają, że mają prawo do szczegółowych informacji o tym, jak budujesz swoją rodzinę. Uważają, że mają prawo krytykować sposób, w jaki budujesz swoją rodzinę” – powiedziała Badgley. „Uważają, że mają prawo krytykować to, z kim się umawiałeś i kiedy umawiałeś się na randki, co kiedykolwiek powiedziałeś i czy kiedykolwiek wyszedłeś z baru pijany”.
Opowiedziała jedną konkretną historię, mówiąc, że mężczyzna chciał zrobić jej zdjęcie i podszedł trochę za blisko, by czuć się komfortowo. Dodała, że chce być po prostu traktowana jak „osoba” i szanowana tak jak wszyscy inni.
„Przy stole obok mnie i wszystkich moich przyjaciół siedział facet, który podszedł do mnie i przyłożył aparat do mojej twarzy, żeby zrobić zdjęcie. [On] prawie uderzył mnie telefonem w twarz” – powiedziała. „Byłem jak:„ Proszę, nie rób tego. Witam, jestem osobą. Proszę, nie rób tego”.
„Wrócił do swojego stolika i po prostu dalej nagrywał i robił zdjęcia” – kontynuował Bush. „Po pół godzinie pomyślałem:„ Koleś, daj spokój. Proszę przestań.' Po prostu się spotykamy. Jesteśmy istotami ludzkimi. Nie jestem zwierzęciem z zoo. Widzę cię, słyszę cię, to mój proces myślowy. Idzie dalej i robi się awanturniczy. Słyszę, jak przeklina”.
Powiedziała, że skonfrontowała się z mężczyzną, a on nadal atakował ją brakiem szacunku.
"Cześć, jestem osobą. Chciałbym uścisnąć twoją dłoń. Mam na imię Sophia. Sprawiasz, że czuję się naprawdę nieswojo, człowieku. Prosiłem, żebyś przestał. Jestem dziewczyną w barze. Jesteś mężczyzną, którego nie znam. Nie chcę być nagrywany na twoim telefonie i moi przyjaciele też nie. Czy możesz przestać?”
„Był jak:„ Nie muszę się zatrzymywać. Jesteś w miejscu publicznym. A ja powiedziałam: „OK, ale czy nie ma świata, w którym można zrozumieć, że sprawiasz, że czuję się jak kawałek mięsa, jakbym nie była człowiekiem?” – wspomina. „A on mówi:„ Oglądam twój program, więc płacę twoją pieprzoną pensję. Jesteś dla mnie kawałkiem mięsa. I po prostu powiedziałem: „Co?”
Bush zakończył zdumiewającym stwierdzeniem: „On mówi:„ Jesteś tylko telewizyjną prostytutką. To część tego, czym jest kobieta. Pomyślałem: „OK. Idę do domu.
Dodała, że świat celebrytów jest „głęboko toksyczny” i że cały blask i blask przemysłu rozrywkowego to tak naprawdę tylko dym i lustra.
"Ale to takie szalone... kupa gówna, którą rzucamy w ludzi” – dodał Bush. „Robimy to, ponieważ pracujemy również w branży, która przedstawia fałszywe pojęcie bogactwa, przywilejów, piękna i dostępu. To po prostu nie jest to, czego doświadcza większość ludzi. Myślę, że to głęboko toksyczne”.