Na wypadek, gdybyś potrzebował przypomnienia, że ​​​​życie celebryty nie zawsze jest tak efektowne, jak mogłoby się wydawać (wiesz, poza czerwonymi dywanami, markowymi ubraniami i oczywiście uwielbiającymi fanami), Elżbieta Olsen właśnie otworzyła się na temat swojej niesamowicie normalnej porannej rutyny, która obejmuje robienie kawy, chodzenie na spacery i… sprzątanie po kojotach?

podczas rozmowy z WSJ. Czasopismo za serię My Monday Morning, The WandaVision aktorka wyjawiła, jak zazwyczaj wyglądają poranki w jej domu w Los Angeles. Po szybkim przeciągnięciu się przed wypiciem porannej kawy zmieszanej z pół na pół — „Jestem dość wybredna, jeśli chodzi o moje pół na pół, ponieważ niektóre pół na pół są lepsze od innych” – powiedziała – Olsen ujawniła, że ​​zwykle pomija śniadanie na rzecz pozycji poza.

„Tak naprawdę nie jem śniadania, dopóki nie zgłodnieję, czyli zwykle kilka godzin po przebudzeniu. Jeśli jestem w domu, staram się jak najszybciej wyjść na zewnątrz” – powiedziała. „Lubię patrzeć na mój ogród. Czasami udaje mi się odgarnąć kupę kojota. Innym razem dostaję informację, że ślimaki zjadają moje warzywa i tym podobne rzeczy”.

click fraud protection

elizabeth olsen późny program

Getty obrazy

Elizabeth Olsen właśnie nosiła żółtą sukienkę i okulary przeciwsłoneczne Taylor Swift

Kiedy Elizabeth nie sprząta odchodów kojota ani nie zajmuje się swoim ogrodem, mówi również, że lubi bardzo normalne hobby, jakim jest garncarstwo i ćwiczenia. „Próbowałem stworzyć całą kolekcję kubków do mojego domu. Właśnie wczoraj wyrzuciłam jedną, byłam bardzo zdenerwowana glazurą” – powiedziała. „Myślę, że mam teraz tylko siedem. Chcę pozbyć się tych, które kupiłem i po prostu sprawić, by wszystkie były tymi, które zrobiłem”.

Olsen kontynuował: „Zacząłem robić Tracy Anderson. To bardzo dobry trening. Robię te, w których pracujesz z zespołami, ponieważ nie mogę robić [treningów tanecznych]. To o krok za daleko.

Ale chociaż aktorka może prowadzić stosunkowo normalne życie poza zamkniętymi drzwiami, jest jedna rzecz w jej codziennym życiu, której całkowicie nie da się powiązać: czat grupowy siostry Olsen.

„Tak, tak jak w przypadku rodzeństwa” — odpowiedziała Elżbieta zapytana o istnienie czatu. Oczywiście, że tak."