Gdziekolwiek się pojawi, gwiazda pop-country Kelsea Ballerini jest w dobrym miejscu. Nie tylko kończy swoją ostatnią trasę koncertową promującą swój czwarty album studyjny, Temat do zmiany, ale znalazła też czas, by odwiedzić swojego przyjaciela i legendę country Kenny'ego Chesneya na Karaibach po tym, jak dołączyła do niego na scenie jego wycieczka. Tam wygrzewała się na słońcu i spędzała miło czas ze swoim chłopakiem, Banki Zewnętrzne gwiazda Ścigaj Stokesa. To dowód na to, że w końcu stawia siebie — i swoje potrzeby — na pierwszym miejscu.
„Nie da się zrobić wszystkiego dobrze i uszczęśliwić wszystkich” — mówi ambasadorka CoverGirl W stylu. „Więc po prostu biorę to z dnia na dzień i utrzymuję solidny puls, jeśli jestem autentyczny w mojej własnej małej podróży do szczęścia i rozwoju”.
Częściowo oznacza to przyjęcie podejścia „mniej znaczy więcej”, nawet w jej rutynowych zabiegach pielęgnacyjnych. Chociaż uwielbia być kreatywna i wnosić dramaturgię do swoich występów na scenie, „w prawdziwym życiu chcę po prostu chronić swoją skórę i rzucić szybko czoło, policzek i iść” — mówi.
Jednym ze sposobów, w jaki to robi, jest najnowszy Tusz do rzęs CoverGirl Lash Blast Cleantopia, którą nazywa kawą dla oczu. „Sprawia, że wyglądają na rozbudzonych i gotowych na dzień, bez względu na to, jak szalone było życie” – mówi. „Niezależnie od tego, czy jest to dzień wolny, w którym daję resztę mojej skórze i robię sobie przerwę, czy też część scenicznego wyglądu, zdecydowanie jest to produkt, po który sięgam na co dzień”.
Wraz z niezbędnymi elementami, takimi jak CoverGirl Clean Fresh Skincare Korygujące serum + krem nawilżający + baza pod makijaż — którego używa do nawilżenia skóry przed nałożeniem podkładu — ma maskara Lash Blast Cleantopia stał się przełomem dla jej rzęs, które po latach przedłużania rzęs stały się kruche i słabe. „Wciąż próbuję wyleczyć moje naturalne rzęsy, więc doceniam też to, że ma odżywcze składniki i nieszkodliwą formułę” – mówi. „Kiedy ją zdejmuję, nie muszę się martwić o wypadanie rzęs. To była podróż!"
Bardziej praktyczne podejście Ballerini do jej makijażu było rzeczywiście czymś w toku - i nie zawsze było jej wygodnie. „Szczerze mówiąc, zajęło trochę czasu, zanim nabrałem pewności siebie i nie chciałem zawsze robić całej twarzy” – mówi. „Więc miło jest być tutaj teraz i bardziej docenić moje naturalne ja”. I z tym sukcesem na swoim koncie, Ballerini skupia się teraz na innych celach — na przykład na pełnym przyjęciu powrotu jednego z niesławnych trend 2000 roku. „Pewnego dnia założę dżinsy z niskim stanem, żeby powiedzieć, że to zrobiłam” — mówi. „To mój styl Mount Everest. Pracuję tam na górze”.
Wszystko to wskazuje na nową erę dla Ballerini, która w zeszłym roku przeżyła bardzo nagłośniony rozwód i nauczyła się kilku rzeczy ze złamanego serca. „Publicznie czy nie, powiedziałbym, że największą lekcją jest nie pozwolić, by serce stało się twarde – pozostać otwartym i miękkim podczas leczenia” – mówi. „Wyszło z niego tyle światła i piękna”.
I pomimo nieuniknionych wyzwań związanych z życiem w świetle reflektorów, odkrywa, że nawet jej publiczna osobowość może być dla niej pouczającym doświadczeniem. Na przykład w dzisiejszych czasach stawia swoje zdrowie psychiczne na pierwszym miejscu, „nie bojąc się wrażliwości w moich bezpiecznych związkach, ceniąc czas dla siebie, nadanie priorytetu równowadze, staranie się jak najlepiej, aby zamknąć myśli o porównaniach i nie obwiniać się za zły dzień – lub dwa, lub trzy” mówi.
To lekcja, do której wszyscy możemy się przyzwyczaić, po raz kolejny udowadniając, dlaczego Ballerini jest gwiazdą country-popu naszych czasów.