Właśnie próbować nie być całkowicie zahipnotyzowanym filmem o królowej kina z lat 50. Elżbieta Taylor stosując jej cień do powiek. Film zaczyna się po namalowaniu jej prawego oka, ale możesz zobaczyć, jak pracuje na lewym oku.

Zaczyna od puszystego pędzla, aby nałożyć przydymiony cień wzdłuż linii oczodołu, a robi to z taką łatwością i perfekcją, że nie możesz powstrzymać się od westchnienia i podziwiania. Następnie wraca, by zmieszać z zagłębieniem coś, co wygląda jak blady, pudrowy niebieski cień do powiek. Następnie swobodnie przesuwa ten sam dymny cień do powiek wzdłuż dolnej linii rzęs, patrząc przed siebie w lustro, wyciągając linię w górę i w górę, aby stworzyć dramat. Praktycznie można poczuć jej zaciekłość i pewność siebie sączącą się przez ekran.

Kończy, wkładając okulary przeciwsłoneczne w bursztynowym odcieniu, wciąż patrząc prosto w lustro, podziwiając swoją pracę.

„Ciekawe, jak rozumiała mechanikę i efekty swoich wysiłków” – pisze jeden z komentatorów. „Wiedziała, czego szukać i jak to osiągnąć, a ponadto upewniła się, że dostała to, czego szukała… jak wszystko inne w jej życiu… mądra i pewna siebie dziewczyna”. #cele

click fraud protection