Bellę Hadid chłonie słońce, ale tym razem zamienia swoje zwykłe plażowe tło na coś bardziej kwiecistego. W swoim najnowszym poście na Instagramie supermodelka pochwaliła się umiejętnościami improwizowanego pozowania, ściskając wiązkę łodyg lawendy przy nagiej klatce piersiowej. Zdjęcia pochodzą po spokojnym miesiącu mody, w którym regularnie gościła na wybiegu, która na chwilę oddaliła się od blasku reflektorów, aby mieć trochę czasu dla siebie i wyzdrowieć po objawach boreliozy.
„Mała panna lawenda” – napisała pod galerią, dodając na wszelki wypadek emoji fioletowego serca. Inne zdjęcia w karuzeli pokazywały ją w koronkowym topie z błyszczącym naszyjnikiem w kształcie motyla, a także kilka innych zdjęć, które pokazywały rzędy lawendy za nią. Miała włosy ułożone w swobodne, lekkie, przewiewne fale, a wysypisko zamknęła zdjęciem oka z bliska.
Gdy wszyscy żegnaliśmy lato, Bella podsumowała sezon zrzutem zdjęć, który oferował aktualne informacje na temat jej choroby z Lyme. Zdjęcia przedstawiały ją na Kajmanach i oczywiście miała na sobie przyciągający wzrok LBD z wycięciem, podziwiając zachód słońca. W komentarzach jej ojciec Mohamed pochwalił jej siłę, pisząc: „Uwielbiam moją córkę wojownika, piękną @bellahadid”.
Hadid w osobnym wpisie opowiedziała o swoich problemach zdrowotnych post na Instagramie w tym samym miesiącu. Podzieliła się, że „wreszcie zdrowa” po „15 latach niewidzialnego cierpienia” spowodowanego „ponad 100 dniami leczenia boreliozy, choroby przewlekłej i [koinfekcji]”.
„Mała ja, która cierpiała, byłaby taka dumna, że dorosła, bo nie poddałam się🫶🏼” – napisała Hadid. „Życie w tym stanie, który pogarsza się z czasem i pracą, a jednocześnie staram się, abym ja, moja rodzina i ludzie, którzy mnie wspierają, byli dumni, odcisnęło na mnie piętno w sposób, którego nie potrafię wyjaśnić. Być tak smutnym i chorym, mając wokół siebie najwięcej błogosławieństw, przywilejów, szans i miłości, było prawdopodobnie najbardziej zagmatwaną rzeczą w historii.