Chociaż fani będą musieli poczekać jeszcze kilka dni, zanim będą mogli dostać się w swoje ręce Britney Spearsdługo oczekiwane wspomnienia, Kobieta we mnie (wydany w październiku 24) gwiazda muzyki pop i była dziecięca aktorka nie traci czasu na otwarcie się na temat swojej „miażdżącej duszy” opieki konserwatorskiej jeszcze przed premierą.
W nowym wywiadzie z LudzieSpears szczerze opowiedziała o kierowaniu swoją karierą i stanowiskiem konserwatorskim w oczach opinii publicznej, co miało miejsce w 2008 roku, po tym, jak sąd przyznał jej ojcu Jamiemu kontrolę nad jej sprawami finansowymi i osobistymi.
„Przez ostatnie 15 lat, a nawet na początku mojej kariery, siedziałam z boku, podczas gdy ludzie mówili o mnie i opowiadali moją historię” – powiedziała publikacji. „Po wyjściu z konserwatury wreszcie mogłam opowiedzieć swoją historię bez konsekwencji ze strony osób odpowiedzialnych za moje życie”.
Oprócz refleksji nad swoją obecną podróżą Spears zagłębiła się także w swoją historię jak nigdy dotąd, dzieląc się fragmentem swoich wspomnień, w których opisała, że czuje się jak „dziecko-robot”.
„Stałem się robotem. Ale nie tylko robot – coś w rodzaju robota-dziecka” – czytamy w jej fragmencie. „Byłam tak zinfantylizowana, że traciłam fragmenty tego, co sprawiało, że czułam się sobą. Konserwatorstwo pozbawiło mnie kobiecości, uczyniło mnie dzieckiem. Na scenie stałam się bardziej istotą niż osobą. Zawsze czułem muzykę w kościach i krwi; ukradli mi to.
Kontynuowała: „Trudno to wyjaśnić, jak szybko mogłam wahać się między byciem małą dziewczynką, nastolatką i byciem kobietą, z powodu sposobu, w jaki okradziono mnie z wolności. Nie było sposobu, żeby zachować się jak dorosła, bo nie potraktowaliby mnie jak dorosłej, więc cofnęłabym się i zachowywałam jak mała dziewczynka; ale wtedy wkroczyło moje dorosłe ja – tyle że mój świat nie pozwolił mi być dorosłym”.
Następnie Britney wyjaśniła, że ta odwieczna walka spowodowała, że drzemie w niej kobieta „przez długi czas była spychana w dół”, dodając, że przyczyniło się to do „śmierci [jej] twórczości jako artystki”.
„Chcieli, żebym była dzika na scenie, tak jak mi kazali, i żebym przez resztę czasu była robotem” – powiedziała. „Czułam się, jakby pozbawiano mnie tych dobrych sekretów życia – tych podstawowych rzekomych grzechów pobłażania i przygody, które czynią nas ludźmi. Chcieli odebrać tę wyjątkowość i zachować wszystko tak rutynowo, jak to możliwe. To była śmierć mojej kreatywności jako artysty.”
Kobieta we mnie trafi na półki z książkami wszędzie 1 października. 24.