W świetle licznych oskarżeń o molestowanie seksualne i pobicie producenta Harvey Weinstein, Jane Fonda oraz Gloria Steinem wypowiadają się i nie przebierają w słowach. Duet pojawił się w programie MSNBC Wszystko razem z Chrisem Hayesem dyskutować o zarzutach – i nic nie ukrywali.
„Wydaje się, że coś się zmieniło” – powiedział Fonda. „Szkoda, że to prawdopodobnie dlatego, że tak wiele kobiet, które zostały [rzekomo] zaatakowane przez Harveya Weinsteina, jest sławnych i białych i wszyscy je znają. To się dzieje od dawna w czarnych kobietach i innych kolorowych kobietach i nie wychodzi tak samo”.
Jej uwaga na temat czynników sławy i rasy w świadomości społecznej i w mediach pojawiła się po Lupicie Nyong'o – jednej z kilka kolorowych kobiet oskarżyło Weinsteina o niewłaściwe zachowanie seksualne — otworzyło się na nieprzyjemne doświadczenia z producent w New York Times op-ed. Za pośrednictwem przedstawiciela Weinstein wydał jego jedyna odpowiedź, w której bezpośrednio wymieniono aktorkę i konkretnie zakwestionowano jej roszczenie
Fonda i Steinem byli w programie specjalnie jako przedstawiciele i rzecznicy The Women's Media Center, które założyli wraz z poetą Robinem Morganem w 2005 roku. Steinem przedstawiła własne przemyślenia na temat skandalu Weinsteina, podając stronniczość jako powód, dla którego nie wierzono oskarżycielom, dopóki nie pojawili się masowo.
„Jeśli kradniesz pieniądze, prawdopodobnie zostaniesz aresztowany i skazany, ponieważ wszyscy mówią, że kradzież jest zła. Ale jeśli zrobisz coś, co jest bardzo seksistowskie lub rasistowskie, ponieważ w tym kraju wciąż istnieje krytyczna masa uprzedzeń, potrzeba więcej skumulowanych przypadków, aby to zostało rozpoznane” – powiedział Steinem. „Myślę, że osiągnęliśmy punkt krytyczny”.