Oprócz trójosiowych skoków i skoków w slalomie podczas przyszłotygodniowych Zimowych Igrzysk Olimpijskich, które odbędą się w Pjongczangu w Korei Południowej, odbędą się zafunduj widzom kolejny nadludzki wyczyn: hipnotyzujący świat aktów w technicolorze wykonywanych w niemożliwie doskonałej unisono. K-pop jest obecnie najbardziej wpływową twórczością kulturalną Korei; liczba jego fanów jest tak zdumiewająca, że trudno zrozumieć, dlaczego największe gwiazdy w Stanach są stosunkowo nieznanymi osobami. K-popowy boysband BTS znalazł się na szczycie listy najczęściej tweetowanych postów na temat celebrytów w 2017 roku, a nie Taylor Swift czy Justin Bieber. Najczęściej tweetowana piosenka? Przebój południowokoreańskiej grupy Exo „Ko Ko Bop”.
Jeśli jednak nie jesteś słuchaczem K-popu, jako pierwszy na myśl przyjdzie Ci „Gangnam Style” Psy. Wydany w 2012 roku import – ze swoim charakterystycznym ruchem do jazdy na kucykach – zastąpił „I Gotta Feeling” zespołu Black Eyed Peas jako piosenka popularna na weselnych parkietach. Porażający sukces na całym świecie (był to pierwszy teledysk, który osiągnął zarówno 1 miliard, jak i 2 miliardy wyświetleń), piosenka miała w rzeczywistości ośmieszyć kulturę konsumpcji w nowobogackiej dzielnicy Gangnam Seul.
Jednak związki tej okolicy z K-popem sięgają znacznie wcześniej – Gangnam słynie z wiejskich pól, które rozrosły się w siatkę błyszczących szklanych wież, częściowo stymulowanych przez Igrzyska Olimpijskie w Seulu w 1988 roku. W latach 90., mniej więcej w tym samym czasie, gdy Spice Girls i Backstreet Boys wysadzali amerykański billboard listach przebojów, Gangnam stało się kolebką K-popu i zawsze była aspirującą dzielnicą stolicy Korei od.
Jednak choć w Ameryce nastoletni pop zaczął zanikać, popularność tego gatunku wzrosła dopiero w Korei Południowej, a girlsbandy i boysbandy utrzymały status jednych z największych celebrytów w kraju. Dziś K-pop to w pełni upieczony alternatywny wszechświat. Łącząc nostalgię za latami 90. z gumą balonową i estetyką twee, jest to rozrywka typu eskapizm w najlepszym wydaniu, coraz bardziej atrakcyjne antidotum na ciemne chmury unoszące się nad Hollywood i amerykańską polityką.
K-pop zaczął już podróżować na Zachód: BTS wykonało swój znajdujący się na listach przebojów amerykański singiel „MIC Drop” podczas sylwestrowego Rockin' Eve Dicka Clarka. A igrzyska olimpijskie po raz kolejny uwydatniły kulturę koreańską i dały lokalną scenę dosłowną sceną muzycy na konkursach — gwiazdy są ułożone tak, aby rok 2018 był rokiem, w którym K-pop przejmuje kontrolę nad Ameryką uszy.
MASZYNY K-POPOWE DO TWORZENIA GWIAZD W NIC NIE PODOBAJĄ SIĘ AMERYKAŃSKIMPodczas gdy zachodnia machina popowa opiera się na założeniu, że nasz kraj jest pełen nieodkrytych naturalnych talentów o indywidualnym uroku, mechanizm tworzenia gwiazd K-popu zakłada coś zupełnie odwrotnego. W Korei kandydaci są kierowani przez firmy zarządzające, które działają jak akademie, rekrutując młode talenty i przekształcając je w doskonale wypolerowane „idole”. Aspirujący artyści spędzają lata jako „stażyści”, zanim ujrzą światło dzienne, a inwestycja zespołu zarządzającego w potencjalna sława ich stażystów jest astronomiczna – osoby poddawane zabiegom pielęgnacyjnym mieszkają i jedzą w sponsorowanych mieszkaniach oraz uczęszczają na regularne zajęcia, aby doskonalić się ich rzemiosło. Oprócz zwykłych zajęć z tańca, śpiewu i rapu, studenci popu spędzają także czas znaczną ilość czasu poświęconego na szlifowanie wywiadów, gry aktorskiej, a nawet języka obcego umiejętności. Uczą się nawet sztuki „słodkości”, która jest cechą charakterystyczną tego gatunku. Szkoleniowa część kariery idola jest tak ważną częścią jego wizerunku publicznego, że nawet same spółki zarządzające – jak np. SM, JYP, I YG– stali się pseudosławni.
Tradycyjne podejście Korei do sławy przejawia się również w procesie tworzenia grupy popowej metodą malowania po liczbach. Podczas gdy amerykańskie zespoły zazwyczaj dokonują samoselekcji, K-pop wyciąga ze swoich akademii duże grupy – składające się z sześciu, dziewięciu, a nawet 11 członków. Uważa się, że większe występy inspirują szerszy zakres oddania, ponieważ „stans” (spalenie „prześladowcy” i „fanu”) podążają za swoimi „uprzedzeniami” (ulubiony członek zespołu). Schemat każdej grupy składa się z kilku kluczowych filarów: wyznaczonego „głównego wokalisty”, „głównego rapera” i „głównego tancerza” oraz kilka ról specyficznych dla K-popu, jak „wizualny” członek zespołu, który najbardziej obiektywnie ucieleśnia konwencje koreańskiej uroda; „centrum”, twarz grupy, często znajdująca się pośrodku zdjęcia promocyjnego lub końcowej pozy teledysku; i maknae, najmłodszy członek, który zwykle to on ma wpływ na charakterystyczną słodycz, czczoną w kulturach Azji Wschodniej. W Korei Południowej to się nazywa aegyo i jest uważana za zupełnie inną formę ekspresji niż seksapil.
Nie oznacza to, że koreański przemysł rozrywkowy nie ma napiętego związku z wizerunkiem własnym: w rzeczywistości aegyo to jeden z wielu talentów doskonalonych w akademiach popu. Podczas gdy amerykańska popkultura twierdzi, że celebruje indywidualność, w kulturze K-pop piękno jest uważane za coś, co można nabyć, podobnie jak talent. W tym kraju przeprowadza się więcej zabiegów chirurgii plastycznej niż w jakimkolwiek innym kraju, a w samym Gangnam istnieje szokująca liczba 470 niezależnych klinik chirurgii plastycznej. W roku 2015 Nowojorczyk podało, że nierzadko zdarza się, że uczniowie są nagradzani za dobre oceny operacją podwójnej powieki.
Kolejna korzyść dla większych grup: choreografia – wykonywana z niemal robotyczną dokładnością – zachwyca także, gdy na scenie znajduje się tuzin gwiazd uderzających w rytm niczym uniwersytecka drużyna cheerleaderek. I analogia do radości jest trafna; w przeciwieństwie do sugestywnego wicia, jakie można zobaczyć w amerykańskich teledyskach, występy K-popowe opierają się na szeregu formacji. Ich ruchy, zwane „wskazywaniem”, często nawiązują do tekstu piosenki i mają być naśladowane przez fanów (pomyśl: taniec kucyka Psy). Określone gesty rąk często zyskują popularność w koreańskich mediach społecznościowych; popularne grupy nawet nagrywają swoje próby choreograficzne aby ich wielbiciele również mogli praktykować.
KTÓRE DO OBEJRZENIA Ze wszystkich gwiazd konstelacji K-popu – a wierzcie nam, są ich setki – dziewięciu członkiń Girls’ Generation (znanych w Korei jako Sonyeo Sidae, czyli SNSD) uważa się za królowe gatunku oraz dziewczyny z plakatów szerzącej się w kraju chirurgii plastycznej (choć nie jest to potwierdzone, powszechnie uważa się, że członkinie zespołu przeszły rozległe zabiegi kosmetyczne transformacje). Oktet ma już jedenaście lat i nie ma jednego członka, a niedawno wydał kolejny album, Wakacyjna noci są uważani za jedne z najbardziej wpływowych gwiazd w kraju, zdobywając wielomilionowe rekomendacje, promując wszystko, od LG po Domino's Pizza.
"Ojej„ wywindowało Girls' Generation do głównego nurtu sukcesu w Korei, ale dla większości jest zdecydowanie zbyt wesołe; próbować "Chłopcy", który ukazuje ewolucję w kierunku bardziej dojrzałego i uniwersalnego brzmienia; nagrali nawet wersję angielską (bardziej podoba nam się koreańska) i wykonali ją w nocnym programie Lettermana. Ich stosunkowo nowy singiel „Wakacje" to idealny dodatek do Twojej playlisty treningowej.
Jednakże nową grupą it girl jest Twice. Zrodzony z emocjonalnego sadysty Tworzenie zespołu-wystawa typu w 2015 roku pt Szesnaście, podczas którego sabat stażystek JYP rywalizował o miejsca w nowo powstającej dziewczęcej grupie, ten dziewięciodziewczęcy zespół niemal wzniósł się do rangi supergwiazdy zaraz po jej powstaniu – obecny prezydent Korei Południowej wkrótce potem użył nawet jednej z ich piosenek jako melodii swojej kandydatury ich debiut. Nazwa Twice wywodzi się z idei, że każdy członek posiada dwie pożądane zasady uroku K-popu: bycie miłym dla uszu i bycie miłym dla oczu.
W teledysku do wczesnego hitu Twice „Rozchmurz się„, fani mogli zagłębić się w osobowość każdego członka, gdy wcielał się w różne role z kultowych filmów, takich jak Krzyk I Przeminęło z wiatrem. Motyw Halloween”TT„ jest ulubieńcem fanów, ale daj nowo wydany”Podoba„spróbuj” – to ponadczasowa, przyszłościowo-popowa słodycz o szukaniu akceptacji w mediach społecznościowych, która podkręca tempo na wysokim biegu, umieszcza refren w samym szczycie utworu i na dobre wrzuca do niego jakieś mówione słowo mierzyć.
Miłego słuchania, a jeśli zostaniesz stanem, nie mów, że cię nie ostrzegaliśmy.
TWOJE WPROWADZENIE DO PLAYLISTY K-POP