"Jesteś pozbędziesz się obsesji?” To z naszego Dyrektor kreatywny kiedy usłyszała, że ​​piszę o wyzbyciu się mojej skłonności do wciągania się w moda mania. Pomysł tak niewiarygodny, że nie potrafiła nawet wybuchnąć śmiechem, tylko śmiertelnie ponurym „Haaa.”

Szczerze mówiąc, mam reputację. Pierwsze pytanie, które znajomi – okej, nawet znajomi – zadają mi po okresie nieobecności, brzmi: „Więc czym byłeś kupować?” Dla współpracowników, którzy widzą mnie na co dzień, zwykle jest to „Kto to robi?” jak często noszę coś nowego. Mój styl jest zbyt spójny, abym mógł być uważany za ofiarę mody, ale oto krótka lista ostatnich fiksacji, aby dać pomysł: Buty inspirowane westernem jak te z jesiennych wybiegów Calvina Kleina, Céline i Louisa Vuittona. Blazery — nawet nie pamiętam, jak to się zaczęło (może było to oglądanie tylu zdjęć w stylu ulicznym Emmanuelle Alt), ale od tego czasu wysłałem e-mailem milion linków e-commerce do mojego zaufani doradcy modowi z tematem „A co z tym?” A ponieważ jest lato, jak to piszę, cokolwiek w kratkę, ale najprawdopodobniej mała czarno-biała sukienka z

click fraud protection
Rachel Comey (w końcu jest tylko tyle e-maili, które możesz otrzymać od Moda Operandi, Net-a-Porter itp., zanim będziesz musiał zgodzić się, że tak, to jest ten nadruk na ciepłą pogodę).

WIDEO: Ile pieniędzy wydajesz na buty?

Więc dużo robię, ale myślę też o tym, dlaczego dużo robię, ponieważ w przeciwieństwie do Carrie Bradshaw nie lubię patrzeć, jak moje pieniądze wiszą w mojej szafie. Cofnąłem się do tysiącletniego sposobu myślenia o wartościowaniu doświadczeń nad posiadaniem (moja kolekcja sandałów mogłaby z łatwością sfinansować wycieczkę na Santorini). Co więcej, bycie człowiekiem wydaje się niezgodne z tym, kim jestem jako osoba żyć- ing na koszulę lub dyyy- nad torbą. Nie wierzę, że styl i treść wzajemnie się wykluczają, ale pragnęłam większej więzi – z ludźmi, naturą – i mniejszej konsumpcji.

Stwierdzenie, że jestem bezmyślną ofiarą skutecznego marketingu i myślenia grupowego byłoby zbyt dużym uproszczeniem. Jedna z pisarek o podobnym nastawieniu stwierdziła, że ​​jej zwiększone wydatki na ubrania były ratunkiem na wściekłość i smutek, które odczuwała pod obecną administracją; inny wysunął hipotezę, że niekończące się przewijanie towarów online było sposobem na wyłączenie świadomego mózgu i przejście w tryb kreatywnego rozwiązywania problemów. W najczarniejszych chwilach bawiłam się w fotelowego psychologa i teoretyzowałam, że jestem złamaną, pustą duszą, która musi wypełnić tę emocjonalną pustkę dobrami materialnymi. Wtedy wtrąca się mój prawdziwy psycholog i mówi, że może po prostu kocham piękne rzeczy i przez cały dzień jestem przez nie otoczona w pracy.

Odpowiedź jest prawdopodobnie trochę z powyższego, ale najbardziej znaczące jest to: widziałem prawdziwą moc ubrań i to jest uzależniające. Nie mówię o używaniu elementów statusu, aby czuć się lepszym, ale raczej o kolosalnym wzroście pewności siebie, który pojawia się, gdy aktualny trend i prawdziwe ja zderzają się ze sobą i kochasz wszystko, co widzisz w lustrze.

POWIĄZANE: Najlepsza okazja Piękno Kupuje

Zdarzyło mi się to zeszłego lata, kiedy po latach nie noszenia spódnic kupiłam granatową popelinę midi i połączyłam ją z dopasowanym białym T-shirtem i prostym Sandały Prada na klockowym obcasie. Strój odzwierciedlał dokładnie to, co czułam w środku – jasne, uziemione, kobiece. Można by pomyśleć, że znaleziono mundur, problem rozwiązany, ale zamiast tego zaczęłam kupować więcej spódnic popelinowych i nie tylko sandały na klockowym obcasie w poszukiwaniu nowszych, lepszych wersji tego, co uważam za kwintesencję ja. To były te same żądne zakupy co zawsze, tylko w węższym zakresie. Kolejny problem z tym podejściem? Dorosłem więc. Cholera. Znudzony. Mogłabym przetrwać na restrykcyjnej diecie monochromatycznej tylko tak długo, zanim pojawiła się potrzeba takich rzeczy jak różowe klapki Balenciaga a sukienki Loewe w kropki zaczęły wkradać się w moją determinację jak winorośl.

Po różnych próbach ograniczenia nałogu muszę przyznać, że zeskoczenie z modnego koła chomika nie jest łatwe. Potrzeba czegoś więcej niż tylko wiedza o tym, dlaczego jesteś na tym w pierwszej kolejności lub że dotrzymywanie tempa ma swoje konsekwencje. Zdałem sobie sprawę, że najskuteczniejszym sposobem na pozbycie się obsesji na punkcie czegoś jest bardzo nieseksowna mieszanka uważności i umiaru: płacenie zwracanie uwagi na sygnały fizyczne i emocjonalne po naciśnięciu przycisku „dodaj do koszyka” (czasami mój żołądek wydaje się, jakbym zjadł za dużo ciasta, gdy jest szczególnie wątpliwe) i odgrywanie roli rodzica w niekończącym się ciągu wewnętrznych negocjacji („Jeśli kupisz Célines, nie możesz mieć Vuittonów”). I najważniejsze, aby pamiętać, że miłość do innych, a nie do butów, jest generalnie bardziej pożywna (chociaż uważam, że zależy to od tego, która osoba i jaki but). Ale jeśli wszystko inne zawiedzie, zawsze jest Rzeczywistość.

Więcej takich historii znajdziesz we wrześniowym wydaniu W stylu , dostępne w kioskach, poprzez Amazonka, i dla pobieranie cyfrowe teraz.