Wyobraź sobie, jeśli chcesz, że jest rok 1999. Britney Spears jest na szczycie wykresy, Furby lecą z półek, a nastolatki w USA spędzają piątkowe i sobotnie wieczory w ten miejsce: ich lokalne centrum handlowe.

Mentalna podróż do typowego centrum handlowego z lat 90. jest łatwa. Wciąż wyobrażam sobie siebie, otoczoną przez moich dwóch najlepszych przyjaciół, przechodzącą przez szklane drzwi Claire's, gdzie kupowaliśmy pasujące naszyjniki z chokerem, pastelowe klipsy w kształcie motyli i szereg brokatów do ciała do noszenia na następnym tańcu w gimnazjum. Później przechadzaliśmy się po FYE w poszukiwaniu najnowszego albumu *NSYNC lub Backstreet Boys (obydwa kochaliśmy jednakowo) lub zagłębialiśmy się w Hot Topic tylko po to, by poczuć bunt. To wspomnienie, które jest tak żywe jak zdjęcie wykonane jednorazowym aparatem i pachnie jak Gap Dream.

Dziś świat wygląda zupełnie inaczej — i nie chodzi tylko o to, że Spears jest spalanie domowych siłowni teraz i rzadkie Furby są sprzedawane na eBayu

click fraud protection
za setki dolarów. Rozkwit centrów handlowych odszedł w przeszłość; wiele na stałe zamknęli swoje drzwi, a współczesne centra handlowe coraz bardziej nie przypominają nostalgicznych weekendowych spotkań z lat 90. I z koronawirus pandemia grożąca zmienić krajobraz codziennego życia, jakie znamy, centra handlowe mogą zniknąć na zawsze.

CECHA: Centra handlowe RIP

Źródło: Justin Sullivan/Getty Images

Nawet bez pandemii przyszłość centrów handlowych staje się coraz bardziej niepewna. Między wzrostem e-commerce i nadmiar samych centrów handlowych, sklepy stacjonarne borykały się z a “detaliczna apokalipsa” przez lata. W kwietniu 2019 r. Washington Postzgłoszone szacuje się, że do roku 2026 zostanie zamkniętych około 75 000 sklepów sprzedających odzież, meble i elektronikę. Mniej więcej rok później los galerii handlowych i sklepów wielkopowierzchniowych wygląda jeszcze bardziej ponuro.

W celu spowolnienia rozprzestrzeniania się COVID-19, choroby wywoływanej przez nowy koronawirus, wiele stanów zostało pod zamówienia w domu od marca i nieistotne biznesy zostały tymczasowo zamknięte. Strategie te są niewątpliwie kluczowe, aby pomóc spłaszcz krzywą, uniknąć niepotrzebnych zgonów i zminimalizować obciążenie pracowników służby zdrowia.

Jednak chwilowa przerwa w codziennym życiu okazała się katastrofalna finansowo dla wielu sprzedawców detalicznych firmy, w tym sklepy kotwiczne (pomyśl: duże domy towarowe, które zwykle znajdują się na obu końcach) Centrum handlowe; większość centrów handlowych ma co najmniej dwa). 7 maja Neiman Marcus ogłosił upadłość, stając się największym sprzedawcą detalicznym w USA podczas pandemii. J.C. Penney ogłosił upadłość 15 maja z planami zamknięcia 242 lokalizacje, podczas Macy’s opóźnił raport o zyskach za pierwszy kwartał do lipca z powodu „znacznego zakłócenia działalności”. Nordstrom, często uważany za błyszcząca gwiazda domów towarowych, niedawno ogłoszone trwałe zamknięcie kilku sklepów, a Lord & Taylor podobno rozważa likwidacja dziesiątki jego sklepów.

Inni sprzedawcy detaliczni również mają kłopoty finansowe. J.Crew złożył wniosek o upadłość 4 maja i Luka podobno będzie potrzebować pożyczyć dodatkowe środki, aby mieć „wystarczającą płynność” na kolejny rok. W przypadku mniejszych sklepów mieszczących się w centrach handlowych pandemia może okazać się wyjątkowo katastrofalna, jeśli nie będą w stanie pokryć swoich rachunków. Taubman Centers, jeden z największych właścicieli centrów handlowych w USA, podobno poinstruował swoich najemców w liście, że muszą płacić czynsz, mimo że centra handlowe są zamykane z powodu nakazów pozostania w domu. I nastąpił dodatkowy niszczycielski wpływ finansowy na pracowników handlu detalicznego, setki tysięcy z których straciło pracę z powodu koronawirusa.

Nawet gdy centra handlowe zostaną ponownie otwarte, ponieważ wielepoczątek zrobić, centra handlowe będą nadal zmagać się z wyzwaniami związanymi z koronawirusem. Przy wciąż stosowanych środkach dystansowania społecznego konsumenci mogą nadal unikać zatłoczonych centrów handlowych. Jedno badanie Badanie przeprowadzone przez Międzynarodową Radę Centrów Handlowych (ICSC) sugeruje, że tylko 60% ankietowanych Amerykanów czuje się komfortowo wracając do centrów handlowych. I podczas gdy centra handlowe może dostosować różne strategie pozostać w biznesie — takim jak odbiór i zwrot przy krawężniku — „doświadczenie” centrum handlowego, jakie znamy, może ulec zmianie na zawsze.

Ewentualna śmierć centrów handlowych to dla firm znacznie więcej niż strata finansowa; dla milenialsów i pokolenia X przysłowiowa „apokalipsa detaliczna” oznacza koniec pewnej epoki. Kara, 32-latka, która dorastała na wsi N. Dak. wspomina, że ​​jako nastolatek często odwiedzał Columbia Mall w Grand Forks. „Pójście do centrum handlowego było wydarzeniem dla mnie, dziecka, które miało obsesję na punkcie ładnych rzeczy” – mówi W stylu, dodając, że spędzałaby godziny z mamą na zakupach, odwiedzając Klinika licznik w Dayton, aby dowiedzieć się o makijażu lub przeglądać B. Kolekcja Daltona Ania z Zielonego Wzgórza książki.

Dziś, jeszcze przed koronawirusem, Columbia Mall wygląda zupełnie inaczej. „Wiele wystroju jest takich samych i kilka sklepów, ale cud i podekscytowanie, które kiedyś miałem o centrum handlowym zniknęło” – mówi Kara, zauważając, że byłaby smutna, gdyby jej centrum handlowe w końcu zostało zamknięte dobry. „Jestem wielkim zwolennikiem małego, lokalnego handlu detalicznego i większość moich zakupów robię lokalnie” – dodaje. „To powiedziawszy, myślę, że centrum handlowe jest wieczne”.

Emma, ​​34-latka, która dorastała w Park Ridge w stanie Illinois, ma podobne odczucia: „Ponieważ stałam się bardziej świadoma zrównoważony rozwój i marnotrawstwa, część mnie czuje, że istnienie centrów handlowych może zachęcać do niepotrzebnej konsumpcji” – mówi, dodając, że nadal ceni sobie doświadczenia z odwiedzania centrum handlowego z przyjaciółmi. „[Ale] nic nie może wstrząsnąć pozytywnymi wspomnieniami tego”.

Jako nastolatka Emma odwiedziła centrum handlowe Old Orchard Mall w Skokie w stanie Illinois, gdzie robiła zakupy w sklepach kotwicznych, takich jak Nordstrom i Bloomingdales, a także popularne sklepy detaliczne, takie jak Claire's, Bath & Body Works i Limited Także. Ale, jak wyjaśnia Emma, ​​„Wyjście do centrum handlowego nie polegało tylko na robieniu zakupów…. Naprawdę, bardziej chodziło o spędzanie czasu z przyjaciółmi, oglądanie wystaw sklepowych, rozmowy i poczucie dorosłości”.

POWIĄZANE: Salony Georgia są ponownie otwierane – i dodawane są „opłaty COVID-19”

Dla Elli, która dorastała w Oakton w stanie Wirginia, odwiedzanie centrum handlowego było szczególną tradycją, którą dzieliła z matką, którą opisuje jako swoją „latarnia dla osobistego stylu”. Ma szczególny sentyment do jednej szczególnej wycieczki, podczas której mama zaskoczyła ją zakupami za 100 USD hulanka. „Nie mieliśmy dużo pieniędzy, więc rzadko kupowaliśmy rzeczy, chyba że były konieczne”, wyjaśnia. „Zakupy dla przyjemności zawsze były luksusem, który celebrowaliśmy, ponieważ robiliśmy to rzadko”.

27-latka, która teraz pracuje w modzie, dodaje, że choć nie byłaby zdziwiona, gdyby era centrów handlowych dobiegła końca, to i tak wywołałoby to u niej ukłucie smutku. „Tak wiele wspomnień wiąże się z przebywaniem w przymierzalni z przyjaciółmi lub mamą, widząc na sobie ubrania, które pomogły mi dowiedzieć się więcej o sobie” – mówi Ella. „Za zakupami w centrum handlowym jest po prostu pewna nostalgia. Nie możesz tego stworzyć ani powielić nigdzie indziej”.