Dobra rzecz Michelle był tam!

W premierze David Lettermannowy, sześcioodcinkowa seria Netflix, Mojego następnego gościa nie trzeba przedstawiać, były prezydent Barack Obama szczerze mówił o wielu kwestiach, w tym o tym, jak to jest przenosić najstarszą córkę Malia do college'u we wrześniu — to przykre doświadczenie, które wcześniej porównywał do „operacja na otwartym sercu."

Według Czas, 56-letni Obama wspomina dzień, w którym wraz z resztą rodziny przeniósł Malię na jej pierwsze wykopaliska na Harvardzie i jak Malia, wyczuwając jego głęboki dyskomfort, wkroczył i zasugerował, aby on, dwukrotny przywódca wolnego świata, pomógł jej stworzyć lampa.

„Byłem w zasadzie bezużyteczny. Wszyscy widzieli, jak płaczę i zaparowuję prawie przez ostatnie trzy tygodnie, więc Malia, która jest bardzo zamyślona, mówi: „Tato, wiesz, mam tę lampę w tym pudełku, czy mógłbyś złożyć razem lampę biurkową?”. Powiedziałem: „Jasne”. Listonosz.

„Powinno to zająć pięć minut lub trzy minuty i miał jedno z tych małych narzędzi” – kontynuował Obama. „Miało to tylko cztery części, a ja po prostu siedzę, trudząc się nad tym przez pół godziny i tymczasem Michelle skończyła szorować i porządkuje szafy, a ja byłam po prostu ładna żałosne."

Obama wyjawił, jak sobie radził od tamtego czasu, i przyznał, że technologia znacznie pomogła, dodając, że on i Malia wysyłają SMS-y prawie codziennie. Wszystkie emotikony serca, które mu wysyła, też nie bolą!