Nicki Minaj ma z czego być dumnym, ale nie chodzi o Grammy ani pobite rekordy które sprawiają, że czuje się najbardziej spełniona. Jak się okazuje, królowa rapu jest najbardziej dumna z mało znanego projektu charytatywnego w Indiach, na który od kilku lat po cichu przekazuje darowizny.

W serii postów na Instagramie, które udostępniła przygotowując się do niej Billboard Nagrody muzyczne W niedzielę Minaj ujawniła, że ​​od jakiegoś czasu wysyła pieniądze do nieznanej wioski w Indiach z pomocą pastora Lydii Sloley. Piosenkarka „Anaconda” była, co zrozumiałe, podekscytowana, mogąc pochwalić się owocami swojej pracy: centrum komputerowym, instytutem krawieckim, programem do czytania i dwiema studniami dla odległej społeczności.

„To jest rodzaj rzeczy, z których czuję się najbardziej dumny” – 34-latek opisał wideo mieszkańców wioski korzystających z jednej ze swoich nowych studni. „Narzekamy na najbardziej niedorzeczne drobiazgi, kiedy niektórzy ludzie nie mają nawet czystej wody” dodane wraz z obietnicą dostarczenia więcej informacji na temat jej działalności charytatywnej, aby jej fani mogli brać w czymś udział.

Minaj udostępnił również dwa zdjęcia mieszkanek wsi otrzymujących nowe maszyny do szycia. „Dopiero zaczynamy” – napisała w podpisie. "Te kobiety to my, a my jesteśmy nimi!"

Raper radził sobie dobrze także bliżej domu. W zeszłym tygodniu Minaj obiecał spłać tysiące kredytów studenckich dla fanów, którzy dostali się prosto jak w szkole. Ogłosiła również plany organizacji charytatywnej, która „wkrótce” miałaby dalej pomagać finansowo uczniom.