Justin Bieber wrócił do studia. To oznacza więcej muzyki, ale nowe melodie to nie jedyna rzecz, nad którą pracuje.

Wraz z Instagramem przygląda się jego procesowi twórczemu w studio, fani dowiadują się o różnych pseudonimach, które ma dla swojej żony, Hailey Baldwin. Zgadza się, to więcej niż jeden. Tak więc dla każdego, kto ma pseudonim dla swojego S.O., wznieś się na poziom Biebera, dodając kilka innych.

W jednym poście, który pokazuje Biebera w studiu bez koszuli i wszystkich jego tatuaży na wystawie, nazywa Baldwina swoim „pracownicza laska”. Baldwin jest w pełni ubrany na zdjęciu, w komplecie z okularami w ciemnych oprawkach i za dużym rozmiarem Bluza. Wygląda na doskonale zadowoloną z przebywania obok swojego kawalera, z ogromnym uśmiechem na twarzy.

"Wibracje studyjne... z moim studio chicka ..” napisał na poście.

POWIĄZANE: Justin Bieber wyjaśnia, dlaczego Selena Gomez była w swojej historii wyszukiwania

W innym poście Bieber wspomniał o innym pseudonimie „goo goo”. Każdemu, kto jest już przytłoczony ilością imion zwierząt domowych, wyjaśnia, że ​​każdego dnia daje Baldwinowi nowe. To jeden ze sposobów na utrzymanie świeżości.

click fraud protection

„Nowy pseudonim dla niej każdego dnia jest moją mazią” – napisał na innym, dodając emoji w kształcie serca na dokładkę.

POWIĄZANE: Justin Bieber właśnie zostawił najbardziej spragniony komentarz na temat zdjęcia żony Hailey Baldwin autorstwa Kendall Jenner

Baldwin też wkracza do gry. Rozrywka dziś wieczorem donosi, że we własnym poście — zgodnie z czarno-białą estetyką Beibera — nazywa siebie „pracownicą żony”.

Wszystkie te trzaski są dowodem na to, że Bieber poważnie podchodzi do wydawania nowego materiału. Jego ostatni utwór, „I Don't Care”, duet z Edem Sheeranem, jest obecnie na falach radiowych. I na wypadek, gdyby fani nie mieli dość, Bieber wspomniał o powrocie do miejsca, w którym wszystko się zaczęło: YouTube. Po suszy nowej muzyki wydaje się, że zestaw Biebera daje swoim fanom dokładnie to, czego chcą.