Zawsze wiedziałam, że w moim węchu jest coś niezwykłego. Jest (i zawsze był) drgający, jak odsłonięty, odsłonięty nerw. Kiedy byłam dzieckiem, perspektywa uwięzienia w małej windzie ze starszą panią i jej trującym obłokiem perfum wystarczyła, by wybuchnąć pokrzywką. Szczególnie ciężko było mi z p...
Kontynuuj czytanie