Niebo robi się ciemne nad Soho House w West Hollywood i Tracee Ellis Ross, wtulona w sofę w ogrodzie na dachu, spogląda na panoramę śródmieścia, a potem w stronę mięsistego blondyna, nazywa „najlepszym z drwala”, twierdząc, że nie jest w jej typie, a następnie twierdząc, że nie ma rodzaj. Fioletowa godzina to ulubiona pora dnia Ross — nalewanie sobie kieliszka wina, kąpiel i „wędrowanie i rozmyślanie”, które jej coraz bardziej napięty harmonogram zmienił w luksus. Jej budzik włączył się dziś rano o czwartej, jak zwykle; Ross jest w trakcie kręcenia piątego sezonu Czarniawy (premiera w ABC w tym miesiącu), a tymczasem projekty piętrzą się u jej stóp, które przez większość dni są stromo na szpilkach, ale dziś są odziane w mrugające ortopedyczne buty Gucci. Ross jest aktorką pracującą przez dwie dekady, jej kariera kwitła łagodnie przez większość tego czasu, ale nagle jest najrzadszym z hollywoodzkich ptaków, wznosząca się po czterdziestce.

„W ciągu ostatnich kilku lat wydarzyły się rzeczy, o których myślałem, że były poza stołem” – mówi Ross, ubrana w długą szarobrązową sukienkę ozdobioną kwiatami. Jej uwagę odwraca nagle przybycie talerza sera — niezwykła rozkosz, na smak której jej oczy zamykają się, a twarz unosi ku górze w rodzaju karykatury zachwytu.

WIDEO: Za okładką z Tracee Ellis Ross

W 2017 roku Ross po raz pierwszy została zaproszona na Złote Globy i została najlepszą aktorką nagroda za pracę jako dr Rainbow („Bow”) Johnson, anestezjolog, matka pięciorga dzieci i rdzeń moralny z Czarniawy. Ross miała 44 lata, kiedy odebrała trofeum do domu – dokładnie 44 lata po tym, jak jej matka Diana Ross zdobyła swoje za Lady śpiewa bluesa. Wydawało się, że to wszystko dzieje się jednocześnie: stała się stałym elementem nocnych talk-show, zapierającą dech w piersiach ikoną stylu (dla dowody, nie szukaj dalej niż mistrzowska klasa mody, którą dała jako gospodarz American Music Awards 2017) oraz wymowny i szczery głos dla ruch Czas w górę. Ross nie był nowy. Była gwiazdą Dziewczyny, sitcom, który trwał osiem sezonów, począwszy od 2000 roku. Ale to był kabel. „Mojemu zespołowi zawsze mówiono [przez producentów talk-show]: „Kochamy Tracee. Zadzwoń do nas, kiedy coś dostanie’”.

Osobiście nieodłączny urok Rossa – olbrzymie, migoczące oczy, ostre kości policzkowe – łagodzi jej skłonność do slapsticku. Cieszy się, że może woskować filozofię, o ile na końcu jest miejsce na żart. Wślizguje się i wymyka z podszywania się, od marudnej nastolatki po angielskiego arystokratę à la Old Hollywood. Łapiemy ją, zauważa Ross, w dumnym momencie jej własnego życia i w ponurym dla narodu. Ostatnio spędziła trochę czasu zastanawiając się nad związkiem między nimi. „Z jednej strony wydaje się to ciemną nocą duszy tego kraju” – mówi. „Gdyby Stany Zjednoczone były objęte programem 12 kroków, potrzebowałyby naprawdę dużego inwentarza moralnego. Ale jedną z rzeczy, które były wyjątkowe w tym czasie, jest to, że istnieje przestrzeń na własne wyjątkowe doświadczenie w sposób, który nie zawsze był. Życie obiecane przez bajki i filmy nie jest tak samo istotne — biały płot, bla, bla, bla – i więcej osób opowiada historie, które mają różne kolory i smaki im. Poza jest w telewizji i jest tak dobrze! We wrześniu magazyny były pokryte czarnymi kobietami. I z Czarniawy, dla nas reprezentowanie amerykańskiej rodziny jest czymś ważnym. Kiedy możesz spojrzeć na historię, która w żaden sposób nie jest twoją historią, ale zobaczyć wszystkie sposoby, w jakie się identyfikujesz, to sztuka wykonuje swoje zadanie”.

Zdjęcie: Body, spódnica, pasek i buty Alexandre Vauthier.

Czarniawy odniosła sukces, podchodząc z humorem do kwestii merytorycznych. Poprzez ewoluującą historię rodziny Johnsonów serial badał różne tematy, od kontroli broni po depresję poporodową, słowo na „N” po wykroczenia policji. „Korzystamy z komedii, żeby omówić prawdziwe gówno” – mówi Ross. „Myślę, że to rzeczy, które każdy z nas chrupi lub zastanawia się, jak radzą sobie inni ludzie. Powiedziałbym, że 70 procent ludzi, którzy przychodzą do mnie na ulicy, to 11-letni biali chłopcy, którzy mają obsesję na punkcie naszego programu. Gdzie w ciągu ich 11 lat doszłoby do rozpakowania historycznego kontekstu słowa na „N”? Myślę, że to świetnie”.

Ross opisuje postać Bow jako „lekką kobietę”: kogoś, kto nie musi wskakiwać w każdy drobny dramat w jej domostwo, zamiast pozwalać, by sprawy potoczyły się tak, jak chcą, jej uczucia do nich zawsze są wpisane w jej emocję Twarz. Ross zauważa, że ​​niepaniczna celowość Bow jest podobna do jej w średnim wieku. Ale w przeciwieństwie do swojej postaci nie jest mężatką i nie ma dzieci. Są to fakty, z których prawie codziennie jest rozliczana. „To fascynujące mieć 45 lat, być samotną i bezdzietną” – mówi. „Szczęśliwy singiel, powinienem dodać. Nie płaczę w domu z tego powodu” — co pantomima z ogromnym dąsem i ocieraniem wyimaginowanych łez. „Są to bardzo duże i bardzo osobiste pytania, które nie są niczyją sprawą, ale w jakiś sposób, podobnie jak prawo wyboru, stają się pożywką do publicznych rozmów. Część zdolności do zastanowienia się nad tym, czego naprawdę chcę, pochodzi z pchania się przeciwko społeczeństwu, które zawstydza mnie, że nie mam oczekiwanych pułapek. W dzisiejszych czasach jestem bardzo zadowolona z mojego istnienia. Czy musiałam nauczyć się zaprzyjaźniać z samotnością? Tak. Myślę, że gdybym był w związku, byłoby tak samo”.

W rzeczywistości „wyborowa samotność”, jak to nazywa, jest jedną z ulubionych rzeczy Rossa. Ona czyta. Pielęgnuje swoje drzewa cytrynowe. Kiedy czuje się podenerwowana, bawi się w przebieranki w swojej szafie, czasem wymyślając po drodze postacie. Choć ma wielu przyjaciół, podróżuje głównie sama. Ross żyje z rozmów, a cisza przypomina ciepłą kąpiel. Jej dowcip i towarzyskość – odziedziczone po ojcu, Robercie Ellisie Silbersteinie, dyrektorze muzycznym z Los Angeles – przeczą faktowi, że nigdy nie była imprezowiczką. „Wydobycie mnie z domu nie jest takie łatwe”, mówi. „Tracę swoje umiejętności społeczne po godzinie 9. Koleżanki żartują na ten temat: mógłbyś być ze mną na parkiecie i jedziemy” — tu ją rzuca ręce w górę, obraca głowę i oferuje wysoki okrzyk — „a ty odwracasz się, a ja jestem odszedł."

Źródło: marynarka Calvin Klein 205W39NYC (licencjonowany produkt UC Berkeley), płaszcz, golf i spódnica.

Ross dorastał głównie w Nowym Jorku, z długimi pobytami w Europie. Pomimo ogromnej sławy Diany Ross, była prezentem i kochającym rodzicem dla jej pięciorga dzieci; do dziś Diana i Tracee (jej druga najstarsza) utrzymują niezwykle bliskie relacje. – To zabawne – mówi Ross. „Myślę, że telewizja reality wypaczyła ludziom poczucie, jak wygląda posiadanie pieniędzy lub sławy za kulisami. Zawsze miałem pod dostatkiem. Byłem bardzo dobrze wykształcony dzięki darowi mojej matki” — w elitarnych szkołach przygotowawczych w Nowym Jorku; w Le Rosey, szwajcarskiej macierzystej uczelni Rotszyldów, Rockefellerów i rodziny królewskiej; oraz na Uniwersytecie Browna. „Czuję się bardzo świadomy tego przywileju. Wszędzie były piękne rzeczy, ale było poczucie dbania i pielęgnowania piękna. A także nie brania rzeczy zbyt poważnie. Mógłbyś wspinać się po głowie mojej mamy, podczas gdy ona siedziała w wywiadzie, zostawiając na wszystkim odciski dłoni.

A jednak nie zawsze było łatwo być córką jednej z najsłynniejszych osób na świecie u szczytu jej sławy – temat, który Ross planuje zgłębić w swoim pamiętniku, nad którym pracuje. „To dużo”, mówi. „Nie da się nawigować bez rodzica, który wybiera ciebie, a nie wszystkich innych. Dorastałem tak, jak dorasta Blue Ivy [córka Carter, Jay-Z i Beyoncé] – chociaż przynajmniej nie było mediów społecznościowych. Ross odziedziczyła miłość swojej matki i ojca do mody. (Weź pod uwagę fakt, że na swoje 18 urodziny poleciała Concorde do Paryża, zatrzymała się w mieszkaniu Azzedine Alaïa i dostała wybrała trzy stroje ze swojego archiwum). Po studiach krótko pracowała jako redaktorka ds. mody, zanim zaczęła parać się modelingiem. Potem zaczęła przesłuchanie. Ale do dziś jednym z jej ulubionych zajęć jest odwiedzanie wieszaków z ubraniami w schowku mamy.

Źródło: suknia Giambattista Valli Haute Couture. Nausznica i kolczyk Piageta. Buty Paula Andrzeja.

„To jak pójście do muzeum” – mówi Ross. „Będę brzmieć jak szalona osoba, ale kiedy trzymam niektóre z jej niezwykłych, oryginalnych, wysadzanych koralikami ubrań scenicznych, jest tam szczególny zapach Diany Ross, zapach mamy, pewne perfumy, które po prostu uwielbiam. A czasami, kiedy otwierasz torby z ubraniami i widać makijaż, pot lub inne ślady noszenia ubrań – uważam to za naprawdę niezwykłe. To artefakt. Widzisz pełnię życia, które istniało w tej migawce chwili. Tym od zawsze oznaczało dla mnie ubranie i pewnie też dlatego zostałem aktorem. Jako dziecko widziałem mamę jako śpiewającą kobietę w błyszczącej sukience na scenie, ale gdy dorosłam, znalazłam język, by wyrazić, że to, co widziałam, było kobieta w pełnej krasie będąc w związku z tym darem, który otrzymała, będąc czarującą i seksowną, ale nie w sposób „Spójrz na mnie”. Żyjemy w kulturze „Spójrz na mnie”. Zostałem wychowany, aby postrzegać seksownie jako będącą na wysokości twojego... samego siebie. Ubranie było jednym ze sposobów, w jaki można było nosić wnętrze na zewnątrz.

Kredyt: sukienka Chanel Haute Couture, rękawiczki bez palców i buty za kostkę. Kolczyk Agmesa.

Ross zawdzięcza swoją reputację jednej z bardziej odważnych i osobliwych kredensów na czerwonym dywanie częściowo jej współpraca ze stylistką Karlą Welch, która wkroczyła w wyłom, gdy Ross stał się zbyt zajęty, by pozostać na szczycie kolekcje. (Welch również stylizował ją na tę sesję tuż po kolekcjach couture w Paryżu). Są mniej więcej w tym samym wieku, wychowani na oryginalnych supermodelkach z lat 90. W wolnym czasie Ross pozostaje pasjonatką zakupów, choć w dzisiejszych czasach oznacza to stosy pudeł z… MeczeModa, londyński sklep internetowy. Twierdzi, że nigdy nie zinternalizowała presji, by dobrze wyglądać. „Splendor, którego nauczyłam się od mojej mamy, jest prosty, bez presji” – wyjaśnia. „I jest w tym dużo radości”. Jednak gdy jej własna sława wzrosła, Ross dołożyła wszelkich starań, aby jej fani docenili wysiłek za obrazem, ponieważ jej kanał na Instagramie, z mieszanką okładek magazynów i pozbawionych makijażu ujęć z poniedziałkowego poranka, sprawia, że jasne.

Kredyt: suknia Gucci. OBUDZONY. buty.

„To „Obudziłem się w ten sposób”? Głupie gadanie!" ona mówi. “Czarniawy jest w jakości HD, kochanie! Na soczewkach nie ma wazeliny. Mając 18 lat mógłbym się tak obudzić. W wieku 45 lat, kurwa, na to pracuję. Uwielbiam chipsy ziemniaczane bardziej niż cokolwiek na świecie, więc ciężko ćwiczę. Na twarz nakładam maski. Dbam o siebie. A tak przy okazji, dbanie o siebie nie oznacza pójścia do spa. Uczy się mówić „nie”. To poznanie siebie, aby móc dokonywać wyborów, które są wyrazem Ciebie. To jest samoopieka.

Podobnie jak wypowiadanie się w sprawach, które są dla Ciebie ważne. W kwietniu Ross wygłosiła wykład na TED na inny temat, który jej zdaniem jest zdrowy i niezbędny: mądrość wściekłości, emocji, która po raz pierwszy poruszyła ją w czasie wyborów prezydenckich w 2016 roku. „To było uczucie, z którym nie miałam dużego doświadczenia, które było trochę poza gniewem” – wyjaśnia. „To nie była frustracja. Nie miał frenetycznego charakteru wściekłości. Imię, które wylądowało, brzmiało „fury”. I zacząłem zauważać, że słyszę „wściekły” od wielu ludzi, wielu kobiet. Jako kobietom mówi się, że nie powinniśmy się złościć. Więc co robisz, kiedy walczysz z tym ognistym uczuciem? W kontekście #MeToo i Time’s Up, walki z molestowaniem seksualnym i za równą płacę, jaki jest konstruktywny sposób na wściekłość? Żyjemy w czasach, kiedy łatwo jest szybko oczernić, a w niektórych przypadkach jest to absolutnie właściwe. Ale myślę, że wściekłość ma w sobie dużo mądrości, jeśli można z nią siedzieć we właściwy sposób.

Źródło: Maison Margiela Artisanal zaprojektowany przez Johna Galliano peleryna i marynarka. Broszka Tiffany & Co. z kolekcji Blue Book 2018.

Zawsze było tak, że tam, gdzie gotuje się wściekłość, komedia szybuje. I chociaż Ross lubi skłaniać ludzi do zatrzymania się i zastanowienia, nie ma nic, co kocha bardziej niż rozśmieszanie ich. „Jestem głupią dziewczyną” – mówi. „Niektóre z moich najlepszych materiałów zdarzają się podczas terapii. A ostatnio mój terapeuta był na podłodze”.

Fotograf: Horst Diekgerdes/Shotview Photographers Management. Redaktor mody: Karla Welch. Włosy: Lacy Redway dla Nexxus/The Wall Group. Charakteryzacja: Tiina Roivainen dla Airport Agency. Produkcja: Ben Faraday/Octopix

Więcej takich historii znajdziesz w listopadowym wydaniu W stylu, dostępne w kioskach, na Amazon i dla pobieranie cyfrowe wrz. 14.