Minionego roku, tuż przed Bożym Narodzeniem, zostałam całkowicie zniszczona, gdy mój chłopak ze mną zerwał. Oboje byliśmy świeżo po ślubach — nasz rozwód papiery nawet nie zostały sporządzone – a on uznał, że czas nie był odpowiedni. To, że też wydawał się smutny z tego powodu, sprawiło, że trudniej było mi zaakceptować, że zakończenie było nawet prawdziwe.

Wpatrywał się we mnie wielkimi, płaczliwymi oczami i powiedział mi, że jestem anomalią, ale potem podjął decyzję. Zastygł, odcinając mi się całkowicie, blokując mój numer telefonu i media społecznościowe. Byłem zdruzgotany, że ktoś, z kim myślałem, że będę dzielić życie, nigdy więcej nie chce się ze mną widzieć ani ze mną rozmawiać. Nie tylko miałem złamane serce, byłem w żałobie. A potem zachorowałem.

Walczyłem, nieznacznie, z lękiem wcześniej, ale po zerwaniu poczułem się uwięziony w cyklu bardzo nowej dla mnie depresji i cierpienia. Intensywna panika i gorączkowe myśli wydawały mi się atakiem na moje zmysły. Nie mogłem wziąć głębokiego oddechu, drżałem, a czasami drętwiały mi kończyny. Niepokój sprawił, że poczułam się jak skorupa siebie. Depresja sprawiała, że ​​nie mogłem się skupić ani przestać płakać, bez względu na to, jak próbowałem się rozpraszać.

POWIĄZANE: Jak przejść przez rozpad podczas koronawirusa

Co złamane serce może zrobić z twoim umysłem

Zawsze wiedziałam, że zerwanie może być okropne, ale zakres mojego emocjonalnego cierpienia i to, jak długo się utrzymywał, nie miało dla mnie sensu. Opisałem swoją sytuację Tinie B. Dr Tessina, psychoterapeutka specjalizująca się w miłości i związkach, prowadząca prywatną praktykę w Long Beach w Kalifornii. Powiedziała, że ​​chociaż rozstanie same w sobie mogą być niezwykle bolesne, to jak dobrze dana osoba jest w stanie sobie z nimi poradzić, ma wiele wspólnego z tym, co jeszcze dzieje się w jej życiu. Zasadniczo, jeśli zewnętrzne czynniki stresogenne są znaczące (moje były), może to nasilić ból, utrudniając powrót do zdrowia. „Myślę, że przeniosłeś wszystkie swoje inne straty, smutek i niekontrolowane uczucia na zerwanie, aby spotęgować ogrom straty” – napisała w e-mailu.

dr Marisa Cohen, profesor nadzwyczajny psychologii i współzałożycielka Self-Awareness and Bonding Lab, laboratorium nauki o relacjach na Long Island, Nowy Jork mówi, że rozstania mogą bezwzględnie wywołać problemy ze zdrowiem psychicznym lub ujawnić się z pełną mocą, i zgadza się, że otaczające okoliczności są ważny. „Istnieje teoria zwana modelem skazy-stresu, w której dana osoba ma predyspozycje do rozwoju zaburzenia, a stresujące wydarzenia życiowe prawdopodobnie je wydobędą” – mówi. „Te stresory środowiskowe służą w pewnym sensie jako katalizator”. W moim przypadku porzucenie było stresorem środowiskowym.

I na pewno to czułem. Nie mogłem jeść, więc przyzwyczaiłem się do brania kilku kęsów płatków zbożowych lub przegryzania krakersa graham, kiedy zdałem sobie sprawę, że minęły godziny, odkąd wkładałem kalorie w moje ciało. Mimo to schudłam 20 funtów w ciągu zaledwie kilku tygodni, co było najmniejszym z moich problemów. Skupianie się na pracy, czy cokolwiek poza moim emocjonalnym cierpieniem, wydawało się niemożliwe. budzę się, zabierz moje dzieci do szkoły, a następnie gapić się na komputer przez cały dzień, aż do odebrania, nie mogąc zmusić mojego mózgu do połączenia się z opuszkami palców, których zacząłem obsesyjnie dłubać przez wiele godzin w ciągu dnia. Ponieważ jestem niezależnym pisarzem, który musi się motywować, stało się to bardzo problematyczne i przez najbliższe miesiące będę odczuwać miażdżące kłopoty finansowe. Najgorsze było to, że nie mogłem być matką, jaką chciałem być. Nawet nie blisko.

Wyobrażałam sobie, że mój ból z czasem zniknie. Przyjaciele i rodzina, podcasty, książki o złamanym sercu i moja terapeutka – wszystko to powtarzało ten sentyment. Ale czułem, że potrzebuję więcej niż czasu. Potrzebowałem pomocy. Mój żal nie poruszał się w linii prostej. Stało się nudne i odległe, a potem spadło na mnie, kiedy najmniej się tego spodziewałem. Miałem koszmary o człowieku, który mnie zostawił. Poczułem się pobudzony, kiedy podrzuciłem córkę do szkoły, ponieważ była blisko jego domu. Musiałem aktywnie odwracać uwagę od myśli o nim, aby utrzymać to w kupie. Powtarzałem sobie, żebym to przezwyciężył; to było „tylko zerwanie” i nie powinienem być w takim zamieszaniu. I chociaż mogło to być „tylko zerwanie”, stało się czymś znacznie więcej. Szybko przekształciło się w kryzys zdrowia psychicznego, jakiego nigdy nie doświadczyłem. I nie znałem wyjścia.

Diagnoza: zaburzenia adaptacyjne, stres i depresja

Mój terapeuta zdiagnozował u mnie zaburzenie adaptacyjne, czyli dokładnie tak, jak brzmi: fizyczna i emocjonalna reakcja, gdy stres związany z wydarzeniem staje się zbyt duży, by samemu sobie z nim poradzić. To reakcja na stres, która może prowadzić do depresji sytuacyjnej, zwykle trwa w ciągu trzech miesięcy stresującego wydarzenia, a samo rozwiązanie zwykle zajmuje od trzech do sześciu miesięcy, gdy diagnoza jest ostry. Może poruszać się szybciej dzięki leczeniu, które może obejmować terapię i leki.

Posiadanie nazwy dla tego, przez co przechodziłem, nie ułatwiało mi radzenia sobie z tym. W czasie zerwania działo się mnóstwo. Niedawno zakończyłem 10-letni związek i miałem problemy z dogadaniem się z moim byłym mężem; i miał dwoje dzieci pod opieką, narastający stres finansowy i leżący u jego podstaw stan zdrowia psychicznego (uogólnione zaburzenie lękowe, które wcześniej dotyczyło tylko mnie) kiedy próbowałem zasnąć). W tym samym czasie miały miejsce inne wstrząsające wydarzenia, na przykład mój rodzinny kot nagle umarł; moje własne zdrowie było w najlepszym razie chwiejne i dalekie od priorytetu dla mojej uwagi. Zasadniczo, po zerwaniu, czułem, że całe moje życie rozpada się ze wszystkich stron i byłem wobec tego bezsilny. Ostatecznie to było za dużo i moje zdrowie psychiczne strasznie ucierpiało.

POWIĄZANE: Rozwód staje się droższy dla kobiet

„Człowiek nie istnieje w próżni. Dlatego ich otoczenie wpływa – i jest pod wpływem – ich wewnętrzne poznanie, emocje” – mówi dr Cohen. „Na osobowość jednostki wpływa interakcja między jej myślami, zachowaniami i otaczającym środowiskiem”. Do Podsumowując, jeśli chodzi o ból rozstania i to, czy przerodzi się w coś większego, czy nie, wszystko wpływa na wszystko w przeciwnym razie.

Lauren DePino, pisarz mieszkający w Los Angeles, był tam. Kiedyś znalazła się całkowicie ubezwłasnowolniona po zakończeniu rocznego związku i stoczeniu zaciekłej walki o zdrowie psychiczne. „Stało się to tuż po śmierci mojej babci” – mówi. „Więc jestem pewien, że to się do tego przyczyniło”. Jej babcia była wybitną postacią w jej życiu, a utrata związku jednocześnie stała się zbyt trudna. Nie mogła spać, schudła i zachowywała się, błagając swojego byłego, aby wrócił. Zaczęła się spotykać przedwcześnie, aby złagodzić ból. Wcześniej nie zdiagnozowano u niej żadnej choroby psychicznej, ale mówi, że prawdopodobnie miała lęk, który wyszedł po zerwaniu. Objawy zaburzeń adaptacyjnych obejmują między innymi niepokój, problemy ze snem lub skupienie się na codziennych zadaniach oraz wycofanie się z aktywności społecznych.

DePino pracowała z terapeutką, która czuła, że ​​doświadcza traumy po stracie babci – wielowarstwowa reakcja na wydarzenie, które może wywołać nieprzewidywalne emocje, w tym zaprzeczenie, a nawet objawy fizyczne — w połączeniu z trudnym zerwać.

POWIĄZANE: Myślałem, że potrzebuję Klonopin — okazuje się, że potrzebowałem rozwodu

W końcu przelała to wszystko na pamiętnik, który ma nadzieję opublikować. „Czułem, że pisząc o tym, usuwam ze mnie ból i umieszczam go gdzie indziej” – mówi DePino. Dla niej najgorsze skończyło się po około trzech miesiącach, ale mówi, że zajęło prawie dwa lata, aby znów poczuć się całkowicie zdrowym emocjonalnie. Teraz jest w szczęśliwym, stabilnym związku, ale nadal obawia się wyzwalaczy, takich jak niektóre piosenki, które sprowadzają ją z powrotem do myślenia o rozstaniu i pogorszeniu się jej zdrowia psychicznego w tym czasie.

Idąc dalej: jak leczyć zaburzenia adaptacyjne i depresję po rozstaniu

Najnowsze badania pokazują, że psychoterapia jest leczeniem z wyboru w przypadku zaburzeń adaptacyjnych i to właśnie zadziałało w przypadku DePino. Mayo Clinic dodaje że leki mogą być pomocne na krótką metę. W moim przypadku leki pomogły mi zdystansować się od żalu i wrócić do życia.

Sporo też spacerowałam po lesie, bez skrępowania płacząc w samochodzie i chyba wszystko zbyt przewidywalne, miałem romans z gorącym barmanem (nacisk na gorąco, nacisk na bałagan). Ale potrzeba było o wiele więcej, niż sobie wyobrażałam, żeby znów poczuć się swobodnie: czas, terapia, dwumiesięczna przesiadka leki przeciwdepresyjne, aby poradzić sobie z zaburzeniami adaptacyjnymi (które ostatecznie postanowiłam odstawić z powodu ubocznego) efekty). W najgorszych chwilach naprawdę zastanawiałem się, czy zawsze będę walczył. Czułem, że zerwanie otworzyło mnie i wylało ciemną część mnie, o której nigdy nie wiedziałem, że tam jest. I przez chwilę tak było. Ale chociaż zawsze mogłem zmagać się z moim lękiem, mój kryzys zdrowia psychicznego był w dużej mierze sytuacyjny. Tak jak przewidział mój psychiatra, zagoiło się i nie będzie wymagało długotrwałego leczenia.

Mój paznokcie odrosły, podobnie jak uchwyty mojej miłości. Chociaż „zaburzenie” przystosowania jest już za mną, wciąż dokonuję pewnych korekt. Staram się pamiętać, że wiele osób było kiedyś tak zdruzgotanych rozstaniem, że przerodziło się to w coś gorszego lub wymagało pomocy, aby przejść. Nie oznacza to, że każdy dyskomfort jest kryzysem, a nawet „zaburzeniem przystosowania”. Ale zrobiłem miejsce na tę rzeczywistość – że zerwania mogą prowadzić do załamań, których przezwyciężenie wymaga staranności. Czasami żadna ilość „to też nie przejdzie” nie załatwi sprawy ani nie pomoże popchnąć kogoś do przodu. Potrzebowałem więcej. Ale ani to rozstanie, ani jego następstwa nie oznaczają, że nigdy nie byłem złamany.