Kiedy w 1966 roku moja mama urodziła starszego brata, jej „urlop macierzyński” trwał niecały tydzień. Po powitaniu dziecka w sobotę wróciła do laboratorium w czwartek, zdeterminowana, aby zrównoważyć rodzinę i karierę agresywną demonstracją zaangażowania w to drugie (nie całkiem wyszło: sześć miesięcy później została zwolniona przez jej wydział uniwersytecki, który uznał macierzyństwo za nie do pogodzenia z karierą naukowiec).

Kiedy ponad dekadę później urodziłyśmy się z siostrą, moja mama trochę złagodniała, jeśli chodzi o pomysł przerwy poporodowej. W Izraelu, gdzie wówczas mieszkała moja rodzina, młode matki otrzymały trzy miesiące płatnego urlopu, co pozwoliło jej łatwiej zrównoważyć potrzeby swojej kariery zawodowej z potrzebami jej małych córek. Ale myślenie, które doprowadziło moją matkę do powrotu na rynek pracy niemal natychmiast po porodzie, nigdy jej nie opuściło. Przez całe moje dzieciństwo było ogólnie oczywiste, że kariera mojej matki była jednym z jej głównych celów, często stawiając pierwszeństwo przed innymi aspektami jej życia.

W świecie, w którym kobiety są nieustannie osądzane za to, jak radzimy sobie – lub częściej nie – równoważymy rodzinę i karierę, wszystko to może brzmieć jak kopanie mojej mamy, sposób na spisanie jej na straty jako zimnej i niekochającej, zbyt obsesyjnej na punkcie pracy, by wykonywać prawdziwą pracę, jaką jest bycie mamą. Ale nie jest. W rzeczywistości decyzja mojej matki, by nadać priorytet swojej karierze, była jednym z największych darów, jakie dała mi dorastając.

POWIĄZANE: W wieku 34 lat Khloé Kardashian nie ma ciała zemsty – ma życie zemsty

To prawda, że ​​wtedy nie zawsze tak było. Kiedy moja mama dostała nową pracę, a moja rodzina musiała przenieść się z przedmieść Filadelfii do Buffalo w stanie Nowy Jork w połowie pierwszej klasy liceum, nie byłam specjalnie zachwycona. I było wiele razy, kiedy podróż służbowa zabierała moją matkę z dala od domu, chwile, kiedy mogłam żałować, że nie była w pobliżu, żeby zjeść obiad i porozmawiać o moim dniu.

Ale wiedziałem już wtedy, że praca mojej matki nie była tylko czymś, co robiła dla pieniędzy lub by wyjść z domu. To była część tego, kim była jako osoba, trudny składnik jej tożsamości. Wiedziałem, że to istotny aspekt jej szczęścia – i nawet wtedy wiedziałem, że szczęście mojej matki było ważne.

Kariera mojej matki jako naukowca, a później administratora uniwersytetu, mogła zabrać ją z domu i zmusić jej dzieci do dostosowania naszego życia do jej harmonogramu. Ale to, z czego zrezygnowaliśmy w prymacie, zyskaliśmy z powrotem w inny sposób. Spełniająca się, satysfakcjonująca kariera i życie poza domem sprawiły, że moja mama poczuła się pełnoprawną osobą. A jej poczucie spełnienia uczyniło z niej lepszą matkę.

WIDEO: Breaking: to nie jest obraz Khloé Kardashian

Kiedy dorastałam, życiowe wybory mojej matki były dla mnie inspirującym przykładem. Jej decyzje były ciągłym przypomnieniem, że ja też mogę na pierwszym miejscu stawiać własne potrzeby, że dbanie o siebie i dobre samopoczucie priorytetem może być wybór, który pomógł mi uczynić mnie lepszym partnerem, przyjacielem, członkiem rodziny i, potencjalnie, pewnego dnia, rodzic. Zamiast wychowywać mnie do myślenia, że ​​opiekowanie się oznacza poświęcenie całego siebie dla innych przed zaspokojeniem własnych potrzeb, moja mama pokazała przykładem, że nie można nalewać z pustego kubka.

Bycie matką nigdy nie jest łatwe, a bycie pracującą matką w społeczeństwie, które nie inwestuje w dobro matek lub kobiet w pracy, jest znacznie trudniejsze. Kiedy moje przyjaciółki same stają się matkami, widziałam, jak wiele z nich zmaga się ze strachem, że nie wystarczą dla swoich dzieci. Tak wiele kobiet, które znam, wyraziło obawę, że próbując zrównoważyć zarówno karierę zawodową, jak i wychowywanie dzieci, kończą się niepowodzeniem w obu, rozczarowując swoje dzieci, jednocześnie nie spełniając swoich marzeń.

Ale dla mnie bliski, pełen miłości związek, jaki mam z matką do dziś, jest dowodem na to, że sukces w macierzyństwie… nie musi wymagać bycia obecnym przez 100 procent czasu lub skupiania się na potrzebach dzieci z wyłączeniem własnych.

POWIĄZANE: 50 Badass Women zmieniających świat

Jako osoba dorosła przykład, który dała moja mama, dał mi odwagę i pewność siebie, by śmiało dokonywać wyborów, które odebrały mi życie nieoczekiwane miejsca – w różnych momentach, to oznaczało spędzenie kilku lat na pokrywaniu branży porno i dołączeniu do roller derby liga. Pomogło mi to również postawić się na pierwszym miejscu w moich intymnych związkach, ułatwiając komunikowanie swoich potrzeb partnerom, wiedząc, że jeśli nie będę szczęśliwa, związek nie będzie zdrowy. I chociaż sama nie jestem jeszcze matką, mam nadzieję, że jeśli nią zostanę, będę mogła dawać moim dzieciom równie odważny przykład zaciekłej, zdeterminowanej kobiecości, jaki dała mi moja matka.

Jestem pewna, że ​​moja mama przez całe moje dzieciństwo musiała dokonywać trudnych wyborów i nie zawsze było łatwo zdecydować, kiedy postawić siebie na pierwszym miejscu, a kiedy priorytetowo traktować rodzinę. I chociaż nigdy nie mówiła najbardziej otwarcie o swoich rodzicielskich obawach, jestem pewien, że musiała martwiła się, że nie robiła wystarczająco dużo lub zawodziła swoje dzieci w momentach, kiedy naprawdę potrzebowaliśmy ją. Ale dorastając, wiedziałem, że moja mama kochała mnie wystarczająco, by być przy mnie i że kochała siebie wystarczająco, by robić przerwy, kiedy potrzebowała. A to było warte więcej niż wszystko, co mogła mi dać.