dr M. Jana Broadhurst była włączona koronawirus linie frontu pracują około 20 godzin dziennie od połowy stycznia, ale to nie pierwszy raz, kiedy ma do czynienia z groźnym wirusem. Dyrektor medyczny laboratorium klinicznego Nebraska Biocontainment Unit — największego tego typu w Stanach Zjednoczonych — również dokładnie zbadał epidemię wirusa Ebola w 2014 roku. Kiedy uderzył koronawirus, 37-letnia patolog i mikrobiolog wraz ze swoim zespołem była jedną z pierwszych w kraju opracować szybszy, bardziej wydajny test diagnostyczny niż ten pierwotnie dostarczony przez Centers for Disease Control i Zapobieganie. Teraz, jak COVID-19 nadal się rozprzestrzenia szybko dr Broadhurst dowiaduje się więcej o koronawirusie w czasie rzeczywistym.
SP: Twój test na koronawirusa może dać wyniki w ciągu czterech do sześciu godzin zamiast kilku dni. Możesz o tym porozmawiać?
JB: Absolutnie. Złotym standardem testowania koronawirusa jest tak zwany test PCR, który trwa kilka godzin od początku do końca. Wymaga również dostarczenia próbek do laboratorium i przetworzenia ich przed wykonaniem testu PCR. Zaletą, jaką mieliśmy na początku w naszym laboratorium, była nasza zdolność do opracowania testu PCR we własnym zakresie i przeprowadzenia go na miejscu.
Źródło: dr M. Jana Broadhurst w Centrum Medycznym Uniwersytetu Nebraska 25 marca. Sfotografowany przez Kenta Sieversa.
SP: W miarę rozprzestrzeniania się tego wirusa ważne jest, aby nadal koncentrować się na zaawansowanych testach diagnostycznych, w przeciwieństwie do, powiedzmy, szczepionek lub form leczenia?
JB: Diagnostyka, terapie i szczepionki to kluczowe filary reakcji na epidemię. Wszystkie te wysiłki muszą ze sobą współpracować. Testy diagnostyczne zachowają ważną rolę przez cały czas trwania tej odpowiedzi. Wykorzystamy go, aby zrozumieć, dokąd zmierza epidemia i których społeczności dotyczy. Pomoże również w kierowaniu postępowaniem z pacjentami.
POWIĄZANE: Jak Twoje ulubione marki modowe pomagają podczas pandemii koronawirusa
SP: Jak długo koronawirus wpłynie na nasze codzienne życie?
JB: Koronawirus będzie nas dotykał miesiącami. W tym czasie potrzeba testów będzie ewoluować. Obecnie większość naszych testów przeprowadzana jest w dużych laboratoriach. Ale będziemy musieli rozesłać [zestawy testowe] do społeczności i klinik, aby uzyskać szybsze wyniki i skuteczniej zarządzać reakcją na poziomie lokalnym. W miarę postępów będziemy musieli również zrozumieć, kto mógł rozwinąć odporność na wirusa. Pomoże to [określić] na przykład rolę pracowników służby zdrowia i kiedy ludzie będą gotowi do powrotu do społeczności.
SP: Jaka jest teraz mentalność w laboratorium? Czy istnieje poczucie strachu lub pilności?
JB: Powiedziałbym, że mentalność polega na zaangażowaniu. Istnieje poczucie pilności, ponieważ jesteśmy wezwani do szybszego i szybszego publikowania wyników. Ale najważniejsze jest to, że mamy rzetelne i dokładne wyniki. O to nam wszystkim chodzi. Może pracujemy długie godziny, ale pracujemy systematycznie, żeby niczego nie przegapić.
Źródło: dr M. Jana Broadhurst w Centrum Medycznym Uniwersytetu Nebraska 25 marca. Sfotografowany przez Kenta Sieversa.
SP: Co cię teraz najbardziej przeraża?
JB: [Jestem najbardziej zaniepokojony] umiejętnością radzenia sobie społecznie ze środkami izolacyjnymi, które były konieczne. Przerażająca jest również niemożność przewidzenia wyzwań, które będą się pojawiać z tygodnia na tydzień. Wszyscy musimy być elastyczni i podejmować wyzwania w miarę ich pojawiania się.
SP: A co daje nadzieję?
JB: Wiele rzeczy daje mi nadzieję! Jestem naprawdę podbudowany chęcią naszych pracowników służby zdrowia do podniesienia się i dostosowania się do stojących przed nimi wyzwań. Zachęca mnie też społeczność. Rozglądam się i widzę, jak kawiarnie, restauracje, supermarkety itp. dostosowują się. Myślę, że wszyscy robią co w ich mocy, aby robić to, co słuszne, aby wziąć odpowiedzialność za ograniczenie transmisji.
SP: Masz doświadczenie w badaniu innych epidemii, takich jak epidemia wirusa Ebola w 2014 r. w Afryce Zachodniej. Co wyróżnia ten konkretny koronawirus na tle innych?
JB: Ten koronawirus jest bardzo łatwo przenoszony przez kontakt, który ludzie mają w codziennych interakcjach. [To, co go wyróżnia], to to, jak szybko i jak szeroko może się rozprzestrzeniać od osoby do osoby. I chociaż nasilenie choroby jest mniejsze niż, powiedzmy, wirusa Ebola, jego zdolność do zarażania ludzi jest znacznie większa.
SP: Jak się masz radzenie sobie z przedłużającym się stresem? Czytałem, że przyniosłeś gitarę do swojego biura…
JB: To prawda. Muzyka jest dla mnie podporą — to było całe moje życie. Wzywam również rodzinę i przyjaciół o wsparcie. I polegam na towarzystwie moich kolegów, którzy każdego dnia tak ciężko pracują.
Źródło: dr M. Jana Broadhurst w Centrum Medycznym Uniwersytetu Nebraska 25 marca. Sfotografowany przez Kenta Sieversa.
SP: Jakie jest Twoje największe wyzwanie?
JB: Wyzwaniem jest trwałość tej pracy, która naprawdę zależy od łańcucha dostaw, w tym [dostęp do] materiały, których potrzebujemy do zebrania próbek, przetworzenia tych próbek w laboratorium i uzyskania tych wyników. To narodowe wyzwanie, nad którym wszyscy pracujemy.
SP: Jakie jest Twoje zdanie na temat tego, jak radzą sobie z tym zarówno rządy federalne, jak i lokalne?
JB: Jako centrum medyczne ściśle współpracujemy z naszym lokalnym kierownictwem. Centrum medyczne i nasze laboratorium zdrowia publicznego współpracują ze sobą, aby sprostać tym wyzwaniom dla naszej społeczności i naszego stanu. To była bardzo owocna relacja przez cały ten proces.
SP: Jaka jest twoja najlepsza rada dla wszystkich, gdy mamy do czynienia z tą pandemią? Co możemy zrobić, aby pomóc?
JB: Wszyscy musimy być na bieżąco i postępować zgodnie z wytycznymi naszych lokalnych władz ds. zdrowia publicznego. Każda społeczność, każdy stan znajduje się w innej fazie dotknięcia tym koronawirusem.
SP: Jak myślisz, jaki będzie trwały wpływ tej pandemii na świat?
JB: Myślę, że nastąpi kilka bardzo ważnych ulepszeń w naszej zdolności reagowania na wybuch epidemii, w szczególności na wybuch nowego patogenu. Musimy się zjednoczyć i zrozumieć, jakie są nasze obecne ograniczenia w naszym systemie opieki zdrowotnej. Musimy mieć wszystkie systemy, aby podtrzymać i rozszerzyć te testy w zakresie, z którym nasz system opieki zdrowotnej nigdy tak naprawdę nie miał do czynienia w dzisiejszych czasach.
SP: Skąd wzięła się Twoja pasja do tego rodzaju pracy naukowej?
JB: Podczas moich wczesnych lat nauki, kiedy byłem na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco, studiowałem zaniedbane choroby tropikalne, choroby pasożytnicze, na które jest bardzo mało, jeśli w ogóle, badań diagnostycznych do dyspozycji. Dowiedziałem się, że nasza zdolność do pomagania jednostkom i opracowywania polityki zdrowia publicznego wokół chorób była ograniczona przez naszą zdolność do ich wykrywania. Podczas wybuchu epidemii eboli w Afryce Zachodniej stało się jasne, że zdolność do szybkiego opracowywania tych narzędzi i reagowania w czasie rzeczywistym na zagrożenia dla zdrowia publicznego odegrała kluczową rolę.
Źródło: dr M. Jana Broadhurst w Centrum Medycznym Uniwersytetu Nebraska 25 marca. Sfotografowany przez Kenta Sieversa.
SP: A jak zareagowała twoja rodzina, zwłaszcza teraz, gdy stawiasz się na pierwszej linii frontu epidemii koronawirusa? Boją się o ciebie?
JB: Moja rodzina wie, że to moja pasja. Po to żyję. Myślę, że cieszą się, że jestem w miejscu, w którym mogę realizować swoją pasję i wywierać wpływ. Martwią się. Ale myślę, że wiedzą, że faktycznie jestem w najbezpieczniejszym miejscu, w jakim mogę być, biorąc pod uwagę zespół i poziom wiedzy, jaki tutaj mamy.
SP: Jak myślisz, jak ta pandemia zmieni sposób, w jaki świat patrzy na naukowców w przyszłości?
JB: Bardziej niż jakiekolwiek inne wydarzenie w niedawnej pamięci, wydarzenie to uświadomi nam bezpośredni wpływ nauki i badań na nasze codzienne życie. Powiem również, że pojawiła się szansa na inwestycje za pośrednictwem kanałów takich jak media społecznościowe [które pozwalają na nowy] rodzaj widoczności [potrzeb]. To mówi mi, że społeczność zwraca uwagę i rozumie wartość nauki. Nauka nie dzieje się na oddzielnym pasie od reszty naszego codziennego życia.
SP: Na W stylu świętujemy naukowców, astronautów i innych złe kobiety którzy przewodzą, pojawiając się, zabierając głos i załatwiając sprawy. Co byś powiedział, że jest twardą kobietą w twojej dziedzinie?
JB: Chęć wyjścia poza swoją strefę komfortu i robienia tego, co uważasz za słuszne, nawet jeśli nie masz podręcznika, którego możesz przestrzegać. [Nauczyłem się, że] możesz zastosować swoją edukację, trening i swoje doświadczenia, aby naprawdę być liderem. A to oznacza wyjście poza codzienną rutynę i podejmowanie trudnych decyzji, aby posunąć się do przodu.
SP: Czego nauczyłeś się o sobie jako liderze?
JB: Prowadzę będąc częścią zespołu. Myślę, że bycie w okopach i wspólna praca przez długie godziny i trudne zadania motywują nas do działania. Wszyscy jesteśmy w tym razem. A my jesteśmy gotowi mieć podwinięte rękawy i wykonać pracę.
ten koronawirus pandemia rozwija się w czasie rzeczywistym, a wytyczne zmieniają się z minuty na minutę. Obiecujemy podać najnowsze informacje w momencie publikacji, ale prosimy o zapoznanie się z CDC i WHO w celu uzyskania aktualizacji.