„Jestem wszędzie”, mruczy Lykke Li, leżąc na niewielkim łóżku piętrowym w swoim autobusie wycieczkowym. Nie przesadza: od czasu wydania trzeciego albumu studyjnego Nigdy się nie uczę, w maju szwedzka piosenkarka indie-pop prowadziła koczownicze życie w trasie, grając pozornie niekończący się strumień koncertów i będzie to robić do początku 2015 roku. I to nie tylko bałagan geograficzny. Rozdzierające serce ballady, takie jak „Love Me Like I’m Not Made Of Stone” i „Never Gonna Love Again”, rzucają światło na zmienny stan emocjonalny muzyka.

Jednak dla kogoś, kto właśnie przeżył bolesne rozstanie, zbiórka z albumem z listy przebojów i nową linią mody tylko dowodzi, jak szokująco skoncentrowany jest Li. I potrzeba prawdziwej artystki, aby móc utkać te dwa odmienne byty w spójną całość, która odzwierciedla jej wewnętrzne uczucia, potrzeb i frustracji (prawie każdy przedmiot z jej linii jest czarny, co świadczy o jej melancholijnym nastroju i nieskrępowanej praktyczności). Spotkaliśmy się z piosenkarką w drodze po jej występie w nowojorskim Radio City Music Hall i omówiliśmy jej nowy album, życie nomadów i współpracę z

click fraud protection
& Inne historie. Oto fragment naszego czatu:

Nigdy się nie uczę brzmi zdecydowanie mroczniej niż twoje poprzednie wydawnictwa. Portret złamanego serca jest namacalny.

Bycie kobietą po dwudziestce jest trudne dla wszystkich i myślę, że 27 lat to szczególnie trudny wiek, gdzie jesteś u progu stania się kobietą, a zwłaszcza gdy dopiero wychodzisz z takiego związku jak ja było. Właśnie tak się wtedy czułem.

Czy przeprowadzka do LA miała wpływ na twoją muzykę?

L.A. ma tradycję świetnego pisania piosenek, muzyki i ogólnie – było schronieniem dla wielu artystów, więc To było bardzo inspirujące być otoczonym przez artystów i autorów piosenek, słońce, gwiazdy i księżyc. Ale kiedy tworzę, wszystko zależy od mojego serca i duszy.

Co się teraz dzieje w twoim sercu i duszy?

Ciężko jest być w trasie przez lata bez domu i nie mieć gdzie odpocząć. Tworzy w tobie niepokój. To cię wykańcza.

Kaszmirowy sweter, $175, Przycięte spodnie, $100, Mokasyny z wytłoczonym wzorem krokodyla, $225, Pozłacane srebrne pierścionki, $70; historie.com.

Nie wydajesz się jednak męczyć. Twoja współpraca z & Inne historie po prostu trafił do sklepów. Czy zawsze interesowałeś się projektowaniem?

Robię to dla siebie od dłuższego czasu — zawsze chodziłem do krawców i rysowałem własne rzeczy, a jako dziecko zawsze przerabiałem swoje ubrania — ale nigdy nie sądziłem, że zrobię to dla kogoś innego. To była po prostu niesamowita szansa na stworzenie własnej wymarzonej garderoby, więc po prostu skorzystałam z tej szansy.

Porozmawiajmy o ubraniach.

Pomyślałem sobie: „Jakie są kawałki, których zawsze chciałem, ale których nigdy nie mogę znaleźć?” Zawsze szukam czystych linii i męskich krojów – prostych i wysokiej jakości ubrań. Każdego dnia noszę mokasyny w stylu krokodyla.

Kolekcja jest prawie całkowicie czarna. Dlaczego tak cię pociąga kolor?

Czarny jest tym, co nosisz, gdy musisz podróżować z lekkim bagażem, ale musisz też wyglądać i czuć się dobrze. Prawie zawsze jestem w trasie i nie ma czasu na kolory. Chciałam, żeby wszystko zmieściło się w torbie na zakupy, żebym mogła wyglądać na silną przy bardzo niewielu zmianach garderoby.

Dodatkowo sprawdź teraz więcej pasm na naszym radarze!