Kaitlan Collins nigdy nie marzyła, że ​​zostanie dziennikarką, nie mówiąc już o takiej, która pojawia się na ekranach w całym kraju. Pomimo niepowodzeń dotyczących administracji Trumpa, w tym bardzo nagłośnionego zakaz z Ogrodu Różanego, jakoś powstała jak feniks z popiołów, no cóż, ognistych czterech lat. Zaledwie tydzień przed jej 29. urodzinami, Collins – jeden z najmłodszych głównych korespondentów Białego Domu dla CNN – mówi W stylu jest w tym na dłuższą metę.

„Bycie znanym z reportaży to największy komplement” – mówi najnowszy temat naszej serii Badass Women. „Zawsze czuję się najbardziej pewnie, kiedy opowiadam jakąś ważną historię lub zadaję idealne pytanie. Nie zawsze tak się dzieje, ale ta jedna chwila jest warta setek frustrujących chwil”. o swoim dziedzictwie cytuje płodne dziennikarki, które były przed nią, takie jak Christiane Amanpour i Barbara Gwiazda

Ponieważ jest członkiem mediów na pierwszej linii frontu w Waszyngtonie, można by pomyśleć, że Collins wychował się w rodzinie politycznej, ale było zupełnie odwrotnie. Dorastając w Prattville w stanie Alabama, wiejskim miasteczku na obrzeżach Montgomery, mówi, że „miała naprawdę apolityczne wychowanie”, które polegało na oglądaniu głównie lokalnych programów informacyjnych. „Myślę, że najbardziej ogólnokrajowe wiadomości, które oglądaliśmy, to:

click fraud protection
Dzisiejszy program," powiedziała. W rzeczywistości Collins nie przypomina sobie, by jej rodzice kiedykolwiek głosowali lub wyrażali zdecydowane opinie na temat kandydatów, prezydenckich lub innych.

POWIĄZANE: Korespondentka CNN White House, Kaitlan Collins, mówi: „Musisz wstać przed tweetami”

To szybko się zmieniło, gdy Collins wyjechał na studia na University of Alabama — choć stamtąd nie wszystko szło gładko. Ślepo podążając w ślady siostry, najpierw wybrała kierunek chemia. „Na początku naprawdę miałem problemy” – mówi Collins. Kiedy zdała sobie sprawę, że nauka nie jest jej mocną stroną, Collins nadał dziennikarstwu starą edycję z college'u i na tym się skończyło. Wspomina, jak myślała: „Zawsze byłam wielką czytelniczką, lubię pisać, może powinnam spróbować swoich sił”.

Jej drugi instynkt okazał się strzałem w dziesiątkę. Po ukończeniu studiów na wydziale nauk politycznych i dziennikarstwa Collins przeniósł się do Waszyngtonu, aby objąć stanowisko w prawicowym portalu informacyjnym i opiniotwórczym Codzienny rozmówca, początkowo zgłaszała się do działu rozrywki, ponieważ przez krótki czas robiła to podczas stażu w lokalnej gazecie. „Nawet nie wiedziałem co Codzienny rozmówca było”, wyznaje. „Ale potrzebowałem pracy… a ty musisz od czegoś zacząć”.

Jak na ironię, okazuje się, że dawny i przyszły rytm Collinsa przeplatają się, gdy była gwiazda telewizji reality zostanie wybrana na prezydenta. „Dzień, w którym [Donald Trump] został zainaugurowany, był moim pierwszym dniem opisywania Białego Domu i oczywiście była to przygoda, która zaczęła się tego dnia” – mówi. „Nie mieliśmy pojęcia, co nas czeka”.

Kaitlan Collins

Źródło: dzięki uprzejmości CNN

Collins porównuje swoje postępy w karierze od pracy na stronie internetowej do nadawania na antenie CNN do „chrztu ogniem”. Musiała się nauczyć jak wydestylować informacje i przedstawić wydarzenia z 1600 Pennsylvania Avenue tak szybko – i kompleksowo – jak po ludzku możliwy. „Nie miałem doświadczenia w telewizji” – powiedział Collins. „Nie wiedziałem, jak założyć mikrofon. Nie znałem wkładek do uszu. Wszystkie te rzeczy wyglądają na tak proste, ale są o wiele bardziej skomplikowane”.

Na tym nie kończyły się przeszkody. Zakaz w Białym Domu okazał się jednak błogosławieństwem w nieszczęściu dla Collins, ponieważ wyposażył ją w umiejętności dziennikarskie, aby stawić czoła tak złożonemu rozmówcy, jak Trump. „Chce zastraszyć i zastraszyć [prasę], więc nie pytaj go, o co nie chce być pytany”, mówi. „Musisz pamiętać, aby skupić się na pytaniu i uzyskać odpowiedź. [Zakaz] naprawdę mnie do tego przygotował”. Nie wspominając o tym, że nauczył ją rozwijać kręgosłup i bronić się. „Jeśli boisz się przeciwności, zmierz się z nimi” – radzi.

Oczywiście, bycie przygotowanym nigdy nie boli, podobnie jak posiadanie ducha walki. Chociaż Collins docenia koleżeństwo wśród członków korpusu prasowego, doskonale zdaje sobie sprawę, że wszyscy gonią za nieuchwytnym tematem. „Musisz być konkurencyjny i chcieć przełamać tę historię, zanim zrobi to ktokolwiek inny” – powiedziała. „To, co idzie w parze z tym, to pilność i upewnienie się, że jesteś uczciwy, upewnienie się, że docierasz do ludzi i upewnienie się, że masz rację”.

Powiedziawszy to, Collins chętnie podzieli się nazwiskami byłych kobiet z korpusu prasowego Białego Domu podziwia, jak Helen Thomas, która przetarła szlak z powrotem, gdy Skrzydło Zachodnie było zamieszkane wyłącznie przez mężczyźni. „Teraz, jeśli spojrzysz, wszyscy główni korespondenci Białego Domu to kobiety” – powiedziała. „To sprawia, że ​​myślisz o tym, jak to było z tymi, którzy przybyli przed tobą i utorowali drogę”.

POWIĄZANE: Hallie Jackson z NBC News mówi osobiście o pandemicznym rodzicielstwie

Jeśli ówczesne reporterki czegoś nauczyły Collins, mówi, że opłaca się ciężka praca, a nie „talent, wygląd czy pieniądze”. Wyznaczanie celów i pogoń za nimi, nawet jeśli wydają się nieprawdopodobne, tworzy podstawę sukcesu. „Mam tylko nadzieję, że w przyszłości będę mogła nadal energicznie omawiać rzeczy i ważne rzeczy, na których ludzie się troszczą” – mówi. „To jest teraz mój cel, po prostu pokryć Bidena najlepiej, jak potrafię i utrzymać kontrolę. Nie chcę przewidzieć, co się stanie później, bo nigdy nie przewidziałem, że Donald Trump zostanie prezydentem ani że zostanę głównym korespondentem Białego Domu dla CNN. Dlatego czuję się bezpiecznie, nie przewidując żadnych prognoz i po prostu widzę, dokąd mnie to zaprowadzi”.