Jako wielcy miłośnicy mody (to przychodzi z pracą), śledzimy to, co dzieje się w branży i nieuchronnie zakochujemy się w kawałku „It” po kawałku „It”. Ale chociaż mieliśmy wiele zauroczeń modowych (byliśmy oczarowani więcej niż raz), jest coś w tym pierwszym popisie, jedynym zakupie, który nas przywitał. Przed nami nasi redaktorzy dzielą się swoimi pierwszymi.

Eric Wilson, dyrektor ds. wiadomości modowych
„Moim pierwszym popisem był klasyczny kostium z krepy o północy Giorgio Armaniego. Byłem jeszcze na studiach, pracując na Saks Fifth Avenue jako tymczasowy pracownik świąteczny – to było w czasach, kiedy ekskluzywny garnitur od projektanta kosztował około 800 dolarów, więc jakiś czas temu – a w każdy weekend chodziłem odwiedzić garnitur, czekając, aż trafi do sprzedaży, i na szczęście w końcu wrócił ze mną do domu za około połowę tego Cena £. To był duży zakup dla studenta, ale ten garnitur przeprowadził mnie przez kilka rozmów kwalifikacyjnych, a nawet kilka razy zastąpiłem smoking. Nosiłem ten garnitur przez ponad dekadę, aż w końcu się poddał, niestety podczas pamiętnego rozdania nagród CFDA, kiedy zamek błyskawiczny pękł w połowie ceremonii. Resztę nocy spędziłem w spodniach zaszytych w agrafki.

click fraud protection

Ali Pew, starszy redaktor ds. stylu
„Uwielbiałem torbę balonową Marni! Kupiłem swoją w burgundowym patencie. Byłem tak podekscytowany, że był to przedmiot „To” dla fajnych dziewczyn (przynajmniej tak myślałem). Ja też go mam – nigdy go nie puszczę”.

Danielle Prescod, redaktorka akcesoriów
„Pierwszą rzeczą, którą naprawdę świadomie kupiłam, była zapinana na zamek bluza z kapturem Juicy Couture. Moja matka była całkowicie przeciwna pomysłowi stworzenia dresu za 200 dolarów, więc odmówiła mi pobłażania. Moja siostra i ja nie mogliśmy bez tego żyć, więc zebraliśmy nasze świąteczne pieniądze i przynieśliśmy bluzę Juicy z logo. To był 2003 rok, dobrze? Daj nam spokój."

POWIĄZANE: Ulubione białe koszule naszych redaktorów

Mia Solkin, redaktor rynku
„W Anglii zachęca się uczniów do spędzenia roku między szkołą średnią a uczelnią, aby podróżować lub pracować. Jest to znane jako „Rok przerwy”. Podczas mojego roku przerwy pracowałem w lokalnym sklepie, aby zarabiać pieniądze na planie podróży. Kiedy już zaoszczędziłem wystarczająco dużo, planowałem wydać pieniądze na moją podróż i zatrzymać tylko tyle, aby ewentualnie dokonać pierwszego zakupu dużej torby (mój ojciec nie był pod wrażeniem tego planu). Próbowałem zobaczyć, gdzie być może kurs wymiany działałby najlepiej na moją korzyść, ale w końcu było to tutaj, w Ameryce. Jakiś przypadkowy dom towarowy w Portland właśnie otrzymał swoją pierwszą dostawę kultowego Chloé Silverado i właśnie tam kupiłem wersję mini. Chociaż ta torba zdecydowanie nie jest już w sezonie, uwielbiam ją za to, co mi przypomina – 18-letnią dziewczynę, która bardzo ciężko pracowała i nosiła ją z taką dumą (ukrywając ją przed ojcem).

Lashauna Williams, starszy redaktor ds. kredytów
„Poszedłem na moją pierwszą wyprzedaż w magazynie Barneys, kiedy byłem seniorem w FIT. Miałem ograniczony budżet, ale powiedziałem sobie, że dostanę coś ładnego w prezencie ukończenia szkoły. Zauważyłem parę naprawdę fajnych brązowych skórzanych sandałów Marni z granatowymi kokardkami z rypsu. Byłem zakochany – nie tylko były urocze, ale były zaskakująco wygodne jak na 4-calowe szpilki! Noszę je przez lata. Kilka lat temu zdecydowałem, że nadszedł czas, aby się rozstać i sprzedałem je Beacon’s Closet. Mam nadzieję, że przynoszą szczęście wspaniałej kobiecie!”

Andrea Cheng, zastępca redaktora działu mody
„Kiedy po raz pierwszy zacząłem zarabiać jako letni stażysta w Nowym Jorku, straciłem kontrolę nad moim wydatki — chciałem trafić w każdą wyprzedaż i kupić wszystko, co wpadło mi w ręce, nawet jeśli nie pasował. Jednym z moich pierwszych zakupów była fantazyjna para czerwonych satynowych czółenek Manolo Blanik, w których 1) nie miałam okazji nosić ich na tyle elegancko, i 2) była tak niesamowicie bolesna podczas chodzenia. Najwyraźniej nie nauczyłem się swojej lekcji, ponieważ moim drugim popisem były te 7-calowe Alaïy, w których nadal nie mogę wejść dłużej niż pięć minut na raz.

Alexandra DeRosa, redaktor ds. handlu elektronicznego
„Całkiem niedawno zrobiłem swój pierwszy modowy popis. Miałam wesele, na które chciałam pójść, a nie miałam idealnej pary butów, które pasowałyby do mojej sukienki wsuwanej od Alexandra Wanga. Weszłam do działu obuwia Saks Fifth Avenue i po kilku sekundach założyłam zapięcie na ząb rekina na parę kremowych skórzanych sandałów Givenchy. Były idealne do sukienki, ale nie wiedziałam, że ślub odbywa się w plenerze, więc szpilki zapadały się w ziemię (podobnie jak moje serce) z każdym moim krokiem. Na szczęście wszyscy przeżyliśmy”.

Caroline Vazzana, cyfrowa asystentka ds. mody
„Moja pierwsza modowa szaleństwo miała miejsce w ostatniej klasie liceum i była to para brokatowych czółenek z paskiem Betsey Johnson. Poszłam do prywatnego żeńskiego liceum, gdzie moja codzienna garderoba składała się z granatowego munduru, więc tak naprawdę nigdy nie musiałam się przebierać. Kiedy znalazłem buty na stronie Betsey Johnson, zakochałem się i zacząłem oszczędzać pieniądze. Pewnego dnia trafiły do ​​sprzedaży, a ja poszedłem do mamy ze wszystkimi zaoszczędzonymi pieniędzmi i błagałem ją, żeby je dla mnie zamówiła (wtedy nie miałam zaufania do karty kredytowej). Kiedy w końcu przybyli, nosiłem je w domu przez wiele dni, a kiedy skończyłem liceum i poszedłem do college'u, nosiłem je na zajęcia, tańce, a nawet na rozmowy kwalifikacyjne. Nosiłem je tyle razy, że przetarły się szpilki. Nie mogłem się jednak z nimi rozstać, więc zabrałem je do szewca, żeby dodać nowe spodnie i poprawić obcasy – to było warte każdego grosza”.