Miałem 23 lata, kiedy po raz pierwszy przeczytałem o wojnie w Bośni i Hercegowinie. Doniesienia prasowe opisywały obozy koncentracyjne, w których kobiety były codziennie przez wiele miesięcy gwałcone. Byłem przerażony i chciałem zrobić coś, aby powstrzymać takie okrucieństwa. Problem polegał na tym, że nie miałem środków. Mieszkałem w Ameryce zaledwie trzy lata po emigracji z Iraku, aby uciec przed reżimem Saddama Husajna. Moja rodzina została. Mój nowy mąż i ja byliśmy studentami z bardzo skromnymi finansami. Mimo to nadal czułam się zmuszona do pomocy.

Kiedy dorastałem w Iraku, w moim życiu dominował strach – strach przed wyrażaniem swoich myśli i zdenerwowaniem rządu, Wielkiego Brata, który może mnie obserwować w każdej chwili. Życie w Ameryce oznaczało, że po raz pierwszy mogłem działać, mówić i robić to, w co wierzyłem. Nie mogłem wziąć tej wolności za pewnik.

POWIĄZANE: Jak radzić sobie z „paniką i przerażeniem, które są teraz człowiekiem”, według komik Aparny Nancherla

Postanowiłem przyłączyć się do protestów przeciwko ludobójstwu w Bośni. Wspaniale było śpiewać hasła o pokoju i wyzwoleniu z tysiącami nieznajomych. Ale po trzeciej demonstracji zdałem sobie sprawę, że muszę zrobić coś więcej niż tylko maszerować. Więc w 1993 roku założyłem organizację non-profit

click fraud protection
Kobiety dla kobiet International i poprosił o darowizny. Dając bośniackiej kobiecie 30 dolarów miesięcznie i list lub zdjęcie, amerykańscy sponsorzy byli w stanie nawiązać przyjaźń i pielęgnować nić nadziei.

Nie miałem pojęcia, kto odpowie na moje wezwanie ani czy kogoś to obchodzi. Ale wkrótce potem znikąd zaczęli pojawiać się nieznajomi. Lokalne kościoły, szkoły i synagogi zaprosiły mnie do opowiedzenia o wojnie w Bośni i zapytały, jak mogą pomóc poszkodowanym przez nią. Kiedy miałem 30 sponsorów, postanowiłem osobiście dostarczać ich pieniądze i listy kobietom w obozach dla uchodźców na granicy z Bośnią i Chorwacją.

Kobiety, które tam spotkałem, przeszły przez niewypowiedziane okropności. Ale w ich smutku i traumie dostrzegłem także hojność i piękno. Jeden uchodźca zaoferował mi cenną świeżą wodę, którą trzymała ukrytą pod łóżkiem. To była cała woda, którą miała. Starsza kobieta opowiedziała mi o niesieniu męża na plecach, gdy uciekli przed bombardowaniem. W końcu zdałem sobie sprawę, że rzeczywiście wojna pokazuje nam to, co najgorsze z ludzkości, ale pokazuje też to, co najlepsze. Byłem świadkiem, jak piękne dusze stawiają opór nie za pomocą broni, ale utrzymując przy życiu nadzieję, hojność i dobroć.

POWIĄZANE: Legendarny prawnik Gloria Allred walczy o kobiety od 42 lat

Teraz, 25 lat później, organizacja Women for Women International przekazała 120 milionów dolarów pomocy i pożyczek dla 480 000 kobiet, które przeżyły wojnę w Europie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Za każdym razem, gdy odwiedzam nowy kraj, myśląc, że jestem tam, aby pomóc jego kobietom, szybko widzę, jak one też są po to, aby mi pomóc. Kongijskie kobiety nauczyły mnie tańczyć, kiedy traktowałam siebie zbyt poważnie. Afgańskie kobiety nauczyły mnie kształtowania brwi. A bośniatki nauczyły mnie, że czerwona szminka może sprawić, że kobieta poczuje się silna.

W wieku 23 lat myślałem, że mam misję zmiany świata. Teraz zdaję sobie sprawę, że odmieniło mnie wejście do rozdartych wojną krajów. Moja praca nauczyła mnie doceniać piękno i dobroć u ludzi, bez względu na to, przez jaki ból przechodzą. W dzisiejszych czasach, kiedy czytam okropne wiadomości, szukam ludzi, w szczególności kobiet, które robią wszystko, co w ich mocy, aby aktywnie przywrócić dobro na ten świat. To jest triumf nadziei.

Książka Salbiego Wolność to wewnętrzna praca: posiadanie naszej ciemności i naszego światła, aby uzdrowić siebie i świat jest już dostępny.

Więcej takich artykułów znajdziesz w styczniowym numerze W stylu, dostępne w kioskach, na Amazon i dla pobieranie cyfrowe teraz.