Ach, Walentynki, najbardziej papkowaty dzień w roku. Dla połączonych kochanków 14 lutego oznacza obsypywanie się nawzajem taką ilością czekolady i czułości, na ile pozwala ludzkie ciało i indywidualne zdolności emocjonalne. Ale co z tymi wśród nas, którzy nieustannie pytają naszych partnerów „czym jesteśmy?” (lub po cichu rozważając tę myśl). Dla tych, które mogłyby być urocze pary, które jeszcze nie nazwały swojego związku (ćśśś... nie mów im, że tak to nazwaliśmy), Walentynki mogą być trochę trudne. Chcesz pokazać, że Ci zależy, ale nie chcesz przekraczać żadnych granic.
Jeśli ty i twoja „osoba, z którą dużo teraz piszesz”, zdecydowaliście się uczcić dzień miłości (a krok sam w sobie, musimy powiedzieć!), przewijaj listę prezentów odpowiednich dla niezdefiniowanych relacja.
W zestawie podstawki, chusteczki oczyszczające i przewodnik po jodze na kanapie, dzięki któremu możesz korzystać z serwisu Netflix i wyciszyć serca.
Prosty sposób na powiedzenie „Nienawidzę, że dąsasz się, gdy twoja ulubiona drużyna przegrywa, ale i tak cię wspieram”.
Nic tak nie sprawia, że doceniasz swojego partnera, jak czytanie o szaleństwie randkowego świata.
Dałeś swojej sympatii w liceum mixtape; dajesz swojemu facetowi winyl z napisem "Nie wiem kim jesteśmy".
Zafunduj mu ulepszone doświadczenie golenia i zafunduj sobie gładko ogolonego mężczyznę (wiesz, jeśli lubisz takie rzeczy).
Pomiń tradycyjne słodycze na rzecz czegoś z nieco większą mocą.
Obudź się z czymś w rodzaju miłości z kubkiem z technologicznym akcentem.