Ponad miesiąc temu Rita Wilson i jej mąż, Tom Hanks, byli jedną z pierwszych gwiazd, które zgłosiły się po pozytywnym wyniku testu na COVID-19. Para przebywała wówczas w Australii i wkrótce po samoizolacji wrócił do Los Angeles, wyszczególniając ich objawy w mediach społecznościowych, udostępnianie list odtwarzaniai informowanie swoich fanów o tym, co się dzieje. Wilson szczegółowo opisała wszystkie swoje objawy i emocje w nowym wywiadzie dla Gayle King, w którym omówiła wszystko, w tym kontrowersyjny lek stosowany do jej leczenia.
Źródło: Stefanie Keenan/Getty Images
POWIĄZANE: Tom Hanks i syn Rity Wilson Chet przekazali bez koszulki aktualizację na temat diagnozy koronawirusa swoich rodziców
„Czułam się bardzo obolała, nieswojo, nie chciałam być dotykana, a potem zaczęła się gorączka” – powiedziała podczas wystąpienia na CBS dziś rano. Wilson dodał, że straciła zmysł smaku i węchu oraz miała gorączkę sięgającą 102 stopni. Dodatkowo cierpiała na „dreszcze, jakich nigdy wcześniej nie miałam”.
Wilson dodała, że była leczona chlorochiną, lekiem powszechnie stosowanym w leczeniu malarii. Zauważyła, że nie była pewna, czy lek pomógł, czy nie, ponieważ mógł być czas, aby ustąpiła jej gorączka, bez względu na to, czy go zażyła, czy nie. Wyjaśniła jednak, że chlorochina miała poważne skutki uboczne.
POWIĄZANE: Te gwiazdy i osoby publiczne uzyskały pozytywny wynik testu na koronawirusa
„Mogę tylko powiedzieć, że nie wiem, czy lek zadziałał, czy po prostu nadszedł czas, aby gorączka zniknęła” – powiedziała. „Gorączka pękła, ale chlorochina miała tak ekstremalne skutki uboczne. Miałem mdłości i miałem zawroty głowy, a moje mięśnie były bardzo słabe. Myślę, że ludzie muszą bardzo uważać na ten lek. Tak naprawdę nie wiemy, czy jest to pomocne w tym przypadku”.
Dała również wgląd w to, jak jej mąż radził sobie z COVID-19, mówiąc, że nie wykazywał tych samych objawów.
– Nie miał tak wysokiej gorączki – powiedziała. „Nie stracił zmysłu smaku ani węchu, ale przebrnięcie przez to zajęło nam tyle samo czasu”.