Kolekcję Bath & Body Works Art Stuff lubię nazywać niezawodnym prezentem urodzinowym lat 90. Gdzieś, gdzieś nastoletnia dziewczyna otwierała wielokolorową papierową torbę na prezenty i krzyczała: jasnofioletowy żel pod prysznic i neonowy sztyft do ciała z brokatem, który był teraz w niej wspaniały posiadanie. Mogę ręczyć za to doświadczenie z pierwszej ręki. Być może pierwszy znak, w którym ostatecznie skończę? piękno Kariera była po prostu podekscytowana moją stale rosnącą kolekcją owocowych mgiełek do ciała i wirującego balsamu do ciała Cosmic Cool.

Dlaczego dziewięciolatek potrzebuje dużej kompilacji mgiełek do ciała, nigdy się nie dowiem, ale mówiąc jako moje poprzednie dziewięcioletnie ja, było to niezbędne. Może Art Stuff naprawdę odegrał integralną rolę w rozwoju moich upodobań dotyczących urody. Wiem, że to poważne stwierdzenie, aby zmienić produkty, które pachniały cukrem, żelkami i cukierkami zmieszanymi razem w misce i były ozdobione owocami i gwiazdkami, ale wysłuchaj mnie.

Nie wiedziałam, jak uczesać, bez warkocza i środkowej części, i

click fraud protection
makijaż nie było jeszcze nawet opcji, nie dlatego, że mama mi na to nie pozwoliła ani nic, ale nawet bym nie pomyślała, żeby pocierać tusz do rzęs. Nakładanie balsamu do ust było uważane za „uzyskanie glamu”. Ale produkty do ciała?

POWIĄZANE: Kim Kardashian zmieni twoją rutynę makijażu w zaledwie 14 minut

Och, te, z którymi mogłem sobie poradzić, głównie dlatego, że nie ma innej techniki niż wcieranie lub branie prysznica. Do dziś mam wprawdzie obsesję na punkcie nawilżania rąk i nóg, a może to dlatego, że miałam do dyspozycji pełny zapas balsamów brokatowych.

Błyszczące body roll-on były idealne do zaakcentowania ramion lub ramion podczas noszenia topu bez pleców. Oczywiście, jeśli nie spieszysz się, możesz spryskać brokatowym żelem Body Splash, który był zasadniczo brokatem do ciała w sprayu, który wyglądał jak Windex na imprezy. Wiśnia, jagoda, arbuz, miałam je wszystkie.

WIDEO: Oglądaj Jessicę Alba Play Beauty Never Have I Ever

Do dziś muszę walczyć z chęcią pójścia do miasta z połyskującymi balsamami do ciała i samoopalaczem. I chociaż teraz lubię bardziej piżmowe lub pikantne zapachy niż te, które pachną jak wnętrze dozownika Pez, nadal żałuję, że nie mam na mojej próżności mojej linii Art Stuff w kształcie funky. Produkty do pielęgnacji ciała również można uznać za vintage, prawda?