W ciągu kilku lat dziennikarka Lauren Sandler śledziła 22-letnią Camilę, gdy zaczęła rodzić w schronisku na Brooklynie, kierowała administracją obciążenia systemami, takimi jak zasiłki socjalne i bony mieszkaniowe, i bezustannie walczyli o stworzenie domu i życia w kraju, który jest okablowany, aby to uniemożliwić ten Szacuje się, że 38 milionów Amerykanie żyjący w biedzie, i pół miliona bezdomnych.
Nowa książka Sandlera, To wszystko, co mam: poszukiwanie domu przez nową matkę, jest intymną ilustracją patroszących nierówności, które definiują amerykański system opieki społecznej, kiedy: pośród moralizowania na temat „bootstraps” i „posuwania się do przodu”, pracujące ubogie jednostki i rodziny są nieustannie porzucane za. Teraz, w świetle COVID-19, jeszcze więcej Amerykanów przygląda się wyzwaniom omówionym w książce: brak tanich mieszkań, złożoność systemów opieki społecznej i bezrobocia oraz próby stworzenia stabilnego życia w niemożliwych okolicznościach i ślepych zaułkach.
Źródło: książki o pingwinach
„To ponura chwila, kiedy zdałem sobie sprawę, jak istotna jest ta książka” — mówi Sandler. W 2017 roku jedna na osiem kobiet żyli w biedzie, a kobiety pogodziły się trzy kwarty Amerykanów doświadczających bezdomności w rodzinach. Szacunkowa 30% samotnych matek i ich rodzin żyje w ubóstwie. Kobiety kolorowe są już nieproporcjonalnie dotknięte przez eksmisja oraz ubóstwo — liczba ubogich pracujących Latynosek i Afroamerykanek wynosi ponad dwukrotnie liczba białych kobiet. Obecnie brak jakiejkolwiek dostępnej sieci bezpieczeństwa socjalnego został spotęgowany przez COVID-19, podobnie jak nierówność rasowa jako rekordowa liczba Amerykanów ubiegających się o bezrobocie.
Jeśli chodzi o reportaże Sandlera, Camila była wyjątkowym tematem. „Nie chciałem po prostu czegoś od niej wyciągnąć, chciałem odkryć jej życie w związku z nią”, mówi Sandler, nazywając Camilę „niesamowitą” osobą. „Naprawdę czułem, że gdyby nie mogła sprawić, by [nawigacja po systemie] działała, to nikt nie mógł”. Sandler wyjaśnia, że jest zawsze kierowałem się nastawieniem, że jeśli jesteś wystarczająco mądry, wystarczająco ambitny i dokonujesz właściwych wyborów, każdy może dostać się wszędzie Ameryka. „Myślę, że to zawsze był błąd, ale sądzę, że coraz bardziej się nim staje” — mówi Sandler. „I myślę, że w tej chwili [ideał] nie będzie prawdziwy dla prawie nikogo”.
W ciągu pięciu lat Sandler spędziła na raportowaniu książki, która zawierała mniej siedzących źródeł do tradycyjnych wywiadów, a więcej pojawiających się, aby spotkać się, wyjaśnia, niuanse jej własnego przywileju było czymś, o czym była niezmiernie świadoma: Fakt, że jest białą dziennikarką z przywilejami, piszącą o biednej kolorowej kobiecie, jest czymś to znajduje się na „prawie na każdej stronie tej książki i jest to coś, czego byłem świadomy przez cały proces”, mówi Sandler, dodając, że było to coś, o czym rozmawiała z Camilą szczerze. W jednej ze scen na początku książki Camila opowiada, jak chce mieć nianię dla swojego dziecka, a „wszystkie kobiety w schronisku myślą, że jest szalona”, mówi Sandler. „Ale ona nie widzi siebie jako kogoś, kto nie powinien mieć niani”.
– I ma rację. Ona ma cholerną rację – dodaje Sandler. „I to była część naszego połączenia. Oboje widzieliśmy ją jako kogoś, kto nie zasługuje mniej niż ktokolwiek inny na świecie. W innej scenie, Sandlera ośmioletnia wówczas córka jest wściekła, gdy powiedziano jej, że Camila i jej syn nie mogą po prostu przenieść się do ich domu. salon. „To był dzień, w którym moja córka dowiedziała się, kim jest hipokryta” — mówi Sandler. „Nadal w to wierzę”.
W stylu rozmawiała z Sandlerem o rosnącym znaczeniu książki, gdy szaleje kryzys związany z COVID-19, czego dowiedziała się w trakcie publikowania i czego ma nadzieję, że czytelnicy wyniosą ją z książki.
W stylu: Opowiedz mi trochę o procesie zgłaszania tej książki. Uwielbiam to, jak opisujesz to jako diagnozę naszych przeszłych błędów i niejako narracyjną przepowiednię przyszłości.
Żyję z [tą książką] przez ostatnie pięć lat. Żyję z tym przez te naprawdę traumatyczne, rozległe przejścia, które zmuszają mnie do powiedzenia: „OK, co to robi znaczy teraz? I na każdym kroku tragicznie zdałem sobie sprawę, że [książka] staje się coraz bardziej aktualna. Ponieważ przez pięć lat, o których informowałem, nadal niszczyliśmy naszą siatkę bezpieczeństwa. Nadal lekceważymy kryzys praw człowieka w tym kraju związany z mieszkalnictwem i opieką społeczną oraz kto może żyć godnie. I chociaż w ciągu ostatnich kilku lat było kilka naprawdę wspaniałych momentów dla feminizmu, [dyskurs] coraz bardziej oddalał się od bardzo poważnego kryzysu nierówności.
Teraz znajdujemy się, będąc przez cały czas w bardzo poważnych tarapatach, nagle, z 30 milionów nowych przypadków bezrobocia złożony w ciągu ostatnich sześciu tygodni; głęboka świadomość tego, co to znaczy, że przed pandemią 60% kraju nie mogło pozwolić sobie na więcej niż 400 dolarów zanurzenia na koncie bankowym na utrzymanie czynszu i żywności. Oto znajdujemy się w największej ekonomicznej katastrofie naszego życia, a może daleko poza nią. Byłem świadkiem, jak źle wyposażony jest nasz system, aby pomagać ludziom w najlepszych czasach, a teraz są w najgorszych czasach. Byłem także świadkiem, jak źle wyposażone jest nasze społeczeństwo, aby zrozumieć sytuację ludzi w potrzebie i powody, dla których ludzie są w potrzebie.
Jedną rzeczą, o której myślałem, w świetle tych wszystkich wniosków o bezrobocie i ludzi czekających na czeki dla bezrobotnych, była sama ilość czasu i papierkowej roboty.
Wiedziałem, że źle jest być biednym w Ameryce, być biednym w Nowym Jorku, być bezdomnym. Wszyscy wiemy, że to źle. Dlatego napisałem książkę. Ale to, co mnie naprawdę ogłuszyło, co noszę cały czas, to to, jak niemożliwie pożera system. Co to znaczy pójść do ośrodka pomocy społecznej i spędzić tam całe pięć dni, aby ktoś wydrukował jedną kartkę papieru mówiąc, że zapłacono czek, lub, no wiesz, jeżdżąc metrem po całym mieście całymi dniami, tygodniami tylko po to, żeby dostać nigdzie.
Jest taka teoria zwana obciążenie administracyjne, co oznacza, że te rzeczy są celowo niemożliwe. Czasy oczekiwania są celowo niemożliwe, zasady celowo niespójne. Papierkowa robota jest celowo niejasna, więc ludzie po prostu się poddadzą, a my nie będziemy musieli za nie płacić. Zdecydowanie widziałem obciążenia administracyjne każdego dnia życia Camili i to właśnie najbardziej mnie zszokowało, jak niemożliwe jest ubóstwo.
To jest coś, czego wymagaliśmy od ludzi, którzy pracują na pełny etat, prawda? Nie możesz otrzymać zasiłku, chyba że pracujesz w pełnym wymiarze godzin, uczysz się w pełnym wymiarze godzin lub pojawiasz się w centrum pośrednictwa pracy, aby siedzieć w poczekalni w pełnym wymiarze godzin, podczas gdy ktoś inny opiekuje się Twoimi dziećmi pełny etat. A jednak potrzebujesz także pełnoetatowej pracy nawigowania po systemie. Myślę, że w ciągu ostatniego półtora miesiąca 30 milionów nowych Amerykanów właśnie weszło w ten system i dopiero zaczęło dostrzegać, jak to jest niemożliwe. Jeśli ta liczba ludzi, którzy muszą przez to przeżyć na własną rękę, nie wystarczy, by wprowadzić nas w jakąś radykalną zmianę, to nie wiem, co to jest.
POWIĄZANE: Koronawirus sprawia, że najgorsza część więzienia jest jeszcze bardziej okrutna
W epilogu piszesz „musimy najpierw na siebie spojrzeć, żeby się o siebie troszczyć”. są tak wiele komentarzy na temat chęci „powrotu do normalności”, ale normalność nie działała dla tak wielu osób na początek z. Zwłaszcza teraz, czy jest jakaś rzecz, którą masz nadzieję, że ludzie wyniosą z tej książki?
Jest coś, co właśnie się zaczęło w ciągu ostatnich kilku dni, czyli wiele organizacji się organizuje wokół języka „lepiej odbuduj”, co oznacza powrót do normalności A) nie jest opcją, a B) nie powinno być bramka. Normalny nie był w porządku. A jeśli jest jakaś korzyść z tej niesamowicie okrutnej chwili, to miejmy nadzieję, że ludzie zostali wytrąceni z samozadowolenia, że pojawiła się okazja do kontemplacji.
Mam też nadzieję, że otworzy to drzwi, by zobaczyć się nawzajem w inny sposób. Powodem, dla którego napisałem tę książkę, jest to, że kiedy mówimy o tych kwestiach, są one bardzo obszerne; są w dużych ilościach danych. A te rozmowy są ważne, ale chyba że rzeczywiście możemy poczuć doświadczenia innych ludzi, chyba że potrafimy je przeżyć doświadczenia poprzez czytanie o nich, jeśli nie mamy w naszym życiu ludzi, których jesteśmy świadkami podobnych prób, to nigdy nie faktycznie to rozumiem. Nigdy tego nie czujemy. Wydaje się zbyt wielki, monolityczny, nietykalny i odległy. Tak więc naprawdę mam nadzieję, że te chwile zostaną zrozumiane nie tylko w kategoriach wielkich liczb i ogromnych, nierozwiązywalnych problemów, ale w kategoriach ludzi żyć życiem, ponieważ myślę, że niewielu z nas zna ludzi, na których ten czas nie będzie miało wpływu, a to jest coś, od czego nie możemy się odwrócić i zaakceptować.
Ten wywiad został zredagowany i skondensowany dla jasności.