Po dwuletniej przerwie (zdyskontowanie zweryfikowanego bangera „Nic nie łamie się jak serce”), siódmy album studyjny Miley Cyrus „nadchodzi”, a jeśli jej promocyjne Instagramy są jakąś wskazówką, to będzie wysoko NSFW.

Ona idzie, który z pewnością przebije internet już w piątek, zdobył już odznakę „Doradztwo dla rodziców” — Cyrus udostępnił w poniedziałek okładkę albumu z „wyraźnym” znacznikiem, najwyraźniej zainspirowany jej punk-rockowymi bohaterami z dziesięcioleci przeszłość. 26-latka zdobi okładkę ubraną w przyciętą koszulkę „Never Mind the Bollocks” i sprane kwasem dżinsy z flarymi z wysadzanymi literami opadającymi z każdej nogi, jej blond loki w stylu retro.

Ale to nie jej strój przekonał nas, że album będzie czerpał z miłości Cyrusa do raunchu. Filmy promocyjne piosenkarki pokazują, jak zbliżyła się do różnych artykułów spożywczych — bananów w sosie czekoladowym i posypek (oddzwonienie do Miley i jej martwy zwierzak, może?), tryskające grejpfruty, soczyste morele. Jeśli to po prostu brzmi jak głośna wycieczka do kuchni, błagam Cię o przyjrzenie się „gramom” (pamiętaj też o sugestywnym tytule albumu).

click fraud protection