„To zasadniczo Netflix do notatek” – mówi Kevin Wu o platformie internetowej, którą wraz z trzema przyjaciółmi uruchomił w 2011 roku, świeżo po studiach. Jedna klasa jest zarówno przepustką do wszystkich notatek na zajęciach w college'u, jak i łatwym sposobem na zarobienie pieniędzy przez studentów. To jeden z wielu startupów udostępniających notatki, które polegają na współpracownikach uczelni.

Wu mówi, że 2,5 miliona uczniów korzysta z OneClass, zarówno tych, którzy kupują notatki, jak i tych, którzy sprzedają ich, choć te drugie — dzieci, które poszły na zajęcia i wykonały pracę — nadrabiają tylko około 10 procent. Inni użytkownicy płacą za subskrypcję, która zapewnia im wszystkie potrzebne notatki za 40 USD miesięcznie, 60 USD za semestr lub — według Wu — najpopularniejszą opcję — ekonomiczną 96 USD przez cały rok. To otwiera źródło codziennych notatek klasowych, a także dodatkowych przewodników do nauki, wszystkich napisanych i przesłanych przez obecnych kolegów z klasy lub każdego, kto uczęszczał na ten kurs w przeszłości. Platforma jest dostępna pod adresem

click fraud protection
400 uniwersytetów w Ameryce Północnej (z czego około jedna czwarta znajduje się w ojczystej Kanadzie Wu, a reszta w Stanach Zjednoczonych, reprezentujący wiele państwowych szkół publicznych i całą Ivy League), a na jej stronie internetowej znajduje się 1,3 miliony dokumentów.

Najlepiej zarabiający do tej pory autor notatek zabrał do domu 2500 dolarów w ciągu trzech semestrów, co może rozbić się na 12 zajęć po 200 dolarów za sztukę, ale stawki nie są dokładnie tak wyraźne. Wu wyjaśnia, że ​​osoby robiące notatki zwykle dzielą się na dwa obozy. Pierwszy to zwykły przesyłający, który zdaje sobie sprawę, że ma zeszyty porozrzucane po zajęciach, które brali w przeszłości. Mogą przesyłać te notatki za kredyty, które są wypłacane w formie kart podarunkowych (takich jak Starbucks, Apple i Amazon). Dostają 10 dolarów za pracę o wartości całego kursu (lub minimum 10 dokumentów).

„Jesteśmy w stanie zidentyfikować lepszych sporządzających notatki [po prostu patrząc na ich notatki” – mówi Wu. Mówi, że ci studenci są zapraszani do zostania „oficjalnymi notatkami”, których w tej chwili jest około 600 do 700. „Są to osoby robiące notatki, które są obecnie zapisane na zajęcia i przesyłają swoje notatki co tydzień, a za każdą klasę otrzymują 20 USD tygodniowo”.

„Czasami na kampusach uniwersyteckich nie zawsze są wystarczające zasoby, aby studenci mogli uzyskać pomoc”.

Andrea Silvera, lat 20, studentka drugiego roku matematyki stosowanej na U.C. Davis mówi, że od czasu dołączenia w styczniu 2018 roku zarobiła 1200 dolarów na OneClass. Dostaje 20 USD za zajęcia tygodniowo przez PayPal — z 80 USD premii na koniec semestru, jeśli wszystkie jej dokumenty spełniają jakość OneClass standardy, które Wu opisuje jako „dość surowe”. Silvera mieszka z rodziną w Lumis w Kalifornii i jest to jej jedyne źródło dochodu w okresie Szkoła; mówi, że używa go do płacenia za swoje książki. „Czasami na kampusach uniwersyteckich nie zawsze są wystarczające zasoby, aby studenci mogli uzyskać pomoc”, mówi; lubi, że jej notatki mogą to zapewnić.

Użytkownik OneClass, Tooba Alwani, lat 20, jest w połowie siedmioletniego połączonego programu studiów licencjackich i medycznych na Uniwersytecie w Bostonie. Mówi, że jej dwie pozostałe prace — jako korepetytorka MCAT i doradca aplikacyjny na studia — dają jej satysfakcjonujące poczucie wspierania koleżanki. Przed przesłaniem swoich notatek mówi, że przegląda to, co już zostało opublikowane dla danego kursu, aby upewnić się, że wnosi wartość dodaną. Pisze odręcznie swoje notatki w klasie i docenia, że ​​może je po prostu zeskanować, przesłać i poczekać, aż wpłyną pieniądze. „Miło jest dostać trochę pieniędzy na coś, co już robię” – mówi.

Victoria's Secret PINK wykorzystuje studentów do rozgłosu — ale nie wolno im o tym mówić

Alwani mówi, że dzielenie się notatkami w ten sposób to coś innego niż, powiedzmy, wręczanie zeszytu koleżance z klasy, która nie pojawiała się na wykładach przez cały semestr. „Zazwyczaj daję moim przyjaciołom notatki, jeśli potrzebują notatek”, mówi. „Ale gdyby to była przypadkowa osoba, wiem, że nie czułbym się komfortowo, dając jej swoje notatki bezpośrednio. Dlatego OneClass jest fajny, bo stawiam go na platformie. Nie czuję, że jestem tą, która jest w trakcie dawania tego komuś innemu, jeśli to ma sens”.

Dzisiejsi studenci dorastali ze smartfonami i aplikacjami, stanowiąc część pokolenia, które został skrytykowany za „uzależnienie od technologii”. To pokolenie jest również, według Ankieta BusinessInsider, w dużej mierze zajęci pieniędzmi, długami i tym, jak kiedykolwiek zapłacą za studia. „Myślę, że kiedy mówisz komuś wprost, że „sprzedam” moje notatki, wydaje się to trochę pobieżne” – mówi Alwani. „Ale kiedy to powiesz, nie, przesyłam swoje notatki na platformę… to raczej nie jest pobieżne”. To wyjaśnienie jest podręcznikiem Gen Z (a nie tylko jej doborem słów); wiadomo, że grupa wiekowa jest pragmatycznyi troszczy się o bezpieczeństwo osobiste.

„Jest w tym mglistym szarym obszarze”.

Jeśli chodzi o Silverę, „szkicowość” nie przeszła jej przez myśl. „W pewnym sensie uczę się, jednocześnie pomagając innym studentom, sprzedając im swoje notatki”, mówi, odnosząc się do procesu przepisywania notatek przed przesłaniem. Mówi, że ten dodatkowy krok daje jej 20 dolarów premii. „To sytuacja korzystna dla obu stron”.

To przynajmniej wygrana dla OneClass, która, jak twierdzi Wu, zapewniła rundę finansowania w wysokości 10 milionów dolarów w 2016 r. i ma szansę stać się rentowna w 2019 r. Wu ma nadzieję, że w tym roku rozszerzy się na więcej amerykańskich systemów szkolnych („zdecydowanie na Florydzie”, mówi; „jest tam kilka naprawdę dużych szkół”. Zapytany o moralne implikacje pośrednictwa w dzieleniu się notatkami, koncepcja uczciwości nie była tak naprawdę jego zmartwieniem. Zamiast tego chciał rozmawiać o własności intelektualnej. „Myślę, że musimy cofnąć się o krok i naprawdę przyjrzeć się powodom, dla których członkowie wydziału byliby przeciwko czemuś podobnemu do tego, co robimy” – powiedział. „Pod względem moralnym wszystkie treści na stronie są tworzone przez studentów. Jeśli jesteś studentem i uczęszczasz na wykład instruktora, gdzie spada własność intelektualna? Jeśli robisz notatki, czy treść należy do Ciebie — jeśli zapłaciłeś czesne i robiłeś notatki — czy nadal należy do instruktora? Myślę, że to trudny argument do rozstrzygnięcia; jest w tym mglistym szarym obszarze.

Ta szara strefa może być przyczyną dość głębokiej króliczej nory Reddit, na którą narzekają uczniowie fałszywe profile na Facebooku spamowanie rzekomo ekskluzywnych grup studenckich z linkami i ofertami związanymi z OneClass. Lub o OneClass nie płacisz tyle, ile mówi, że będzie dla notatek, które zostały przesłane. Tymczasem niektóre uniwersytety mają wyraźnie zabronił swoim uczniom korzystania z aplikacji do udostępniania notatek (w tym U.C. Riverside, który wciąż pojawia się na stronie) i inni profesorowie podniosły flagi kiedy ich dokładne testy (z odpowiedziami) pojawiły się w Internecie. Jeden wątek Reddit z 2018 roku zawiera wiadomość od profesora matematyki swoim uczniom, wspominając o e-mailu, który wszyscy otrzymali, i ostrzegając ich, aby nie dawali się nim uwieść. (Nie zawiera nazwy OneClass.)

„Ich celem jest po prostu zarabianie pieniędzy, wykorzystując stres związany z egzaminami końcowymi” – czytamy. „Nie musisz płacić, aby uzyskać pomoc na ten kurs. W przeciwieństwie do tych usług, my jako instruktorzy wiemy, jaki materiał jest istotny dla egzaminu końcowego i dla Twojego sukcesu… [i] możemy zapewnić wsparcie”. Profesor, którego nazwisko widniało obok tego e-maila, nie odpowiedział na potwierdzenie jego prawdziwość.

Wu, podobnie jak wielu przed nim przedsiębiorców, mówi, że niezadowoleni klienci są często najgłośniejsi i że ludzie, których notatki być może nie były wystarczająco dobre, w dużej mierze byliby tymi, którzy gadają w mediach społecznościowych o byciu wprowadzony w błąd. Ale zbieranie e-maili od studentów — i utrzymywanie kontaktu ze studentami na Facebook oraz Świergot — to duża część strategii firmy. „Staramy się współpracować z jak największą liczbą osób, aby mieć pewność, że w przypadku jakichkolwiek obaw związanych z tym, co robimy, mamy otwarty dialog”.

POWIĄZANE: Opowieść za szkicem sali sądowej Lori Loughlin o wysokim dramacie

Alwani dowiedziała się o OneClass poprzez marketingowy e-mail na swoją studencką skrzynkę (w przypadku Silvery była to studencka grupa na Facebooku). „Myślę, że to był e-mail do wszystkich B.U. studentów”, mówi, dodając, że widzi ich cały czas. Ten przykuł jej uwagę, ponieważ oferował 450 dolarów za jeden semestr notatek, za zajęcia ze statystyki, które akurat brała. Złożyła podanie, została przyjęta i co tydzień zaczęła przesyłać swoje notatki za pośrednictwem dokumentów Google. (Wu mówi, że była to część procesu, który już nie istnieje.) Aby usłyszeć, jak to opisuje, było to praktycznie darmowe pieniądze i wkrótce dołączyła do oficjalnej platformy OneClass, aby przesyłać notatki z zajęć, które już miała zajęty. Do tej pory zarobiła 750 USD w pięciu klasach, czyli 75 USD za każdą, nie licząc notatek ze statystykami o wysokiej wartości.

„To, co staramy się zrobić, to w istocie po prostu dostarczanie materiałów i treści uczniom oraz dawanie uczniom dostęp do treści, co udowodniliśmy już w ciągu ostatnich kilku lat, jest dla nich pomocny” – Wu mówi. „To tylko zapewnienie dostępu do tej wiedzy”.

A dla uczniów, którzy mają całą tę wiedzę, którą mogą się dzielić, może to być zwiększenie budżetu. „Wszelkie pieniądze, które zarabiam na studiach, służą do zrekompensowania moich osobistych wydatków, więc moi rodzice nie muszą zajmować się takimi rzeczami” – mówi Alwani. Jej rodzice pomagają jej w czynszu, ale ma też kredyty studenckie. „Boston jest drogi, a studia są drogie, więc po prostu miło jest mieć trochę pieniędzy. Jeśli moi rodzice martwią się o czesne, co najmniej mogę zrobić, to nie ponosić dodatkowych wydatków, gdy jestem na studiach. Szkoła medyczna to jednak inna historia. Prawdopodobnie zachowa swoje notatki dla siebie. „Myślę, że ma inną strukturę” — mówi.