Ashley Graham niespodziewanie wywołał kontrowersje po opublikowaniu nagiego selfie na Instagramie. W niedzielę modelka udostępniła zdjęcie, na którym wyszła spod prysznica, z podpisem: „nakie big girl”.
Podczas gdy wielu fanów chwaliło Graham za bezkompromisowe pokazywanie jej krągłości, niektórzy mieli problem z określeniem jej ciała jako „dużego”. Jeden użytkownik polecił nowy podpis, pisząc „nakie *normalna* dziewczyna”, podczas gdy inny skomentował: „Nienawidzę tego, że jest to postrzegane jako „duża dziewczynka”. Widzę w niej tylko piękną, naturalnie krągłą kobietę chwała... super seksowna i kobieca."
Graham odpowiedział, wyjaśniając jej osobistą definicję słowa duży. „Słyszę, co mówisz. Ale jeśli spojrzysz na „duży” jako pozytyw i miłość, możesz to zobaczyć tak, jak ja” – wyjaśniła, dodając: „Kocham moje wielkie, silne, piękne ciało”.
Zawsze jedna, aby to było prawdziwe, wcześniej Ashley udokumentował jej zmieniające się ciało w mediach społecznościowych, gdy była w ciąży ze swoim synem Izaakiem, a po jego urodzeniu była o niej szczera
podróż poporodowa. Ostatnio się nią popisała "mamuśka" — który zawierał kilka nowych rozstępów — w bikini podczas sesji zdjęciowej do kampanii z Swimsuits For All.„Mam na sobie większą wagę. Mam [mam] rozstępy i na początku naprawdę musiałam dużo rozmawiać ze sobą i mówić sobie: „OK, nowe ciało, nowy sposób myślenia”” – powiedziała Ludzie. „Ale po tej sesji zdjęciowej poczułem się tak wzmocniony, ponieważ powiedziałem:„ Tak. Wyglądam dobrze. Czuję się dobrze. To jest moja nowa mama bod”. Dodała też, że żadne ze zdjęć nie zostało wyretuszowane. „Zawsze pojawia się pytanie, co chcesz, abyśmy retuszowali, a co chcesz, abyśmy wynieśli? A ja powiedziałem: „Nic” oprócz klamry podtrzymującej tło DIY” – wyjaśnił Graham. „Chcę, aby wszyscy naprawdę wiedzieli... Chcę, żeby ludzie zobaczyli, kim jestem, ponieważ każdy ma swoją historię”.