Na początku tego tygodnia 2047 dzieci, które zostały oddzielone od rodziców na granicy USA, nie połączyło się jeszcze ze swoimi rodzinami. Separacje zostały zapoczątkowane, gdy w kwietniu administracja Trumpa zaczęła zwiększać liczbę imigrantów ściganych przy wjeździe do kraju w ramach nowej polityki „zero tolerancji”. Ten ruch wywołał ostrą krytykę i zaniepokojenie zarówno ze strony Demokratów, jak i Republikanów.

Pomimo niedawnego prezydenckiego zarządzenia wykonawczego w sprawie zakończenia separacji rodzin na granicy, wiele dzieci pozostaje na swoich własne, rozmieszczone w schroniskach w całych Stanach Zjednoczonych. Wniosek sądu federalnego wskazuje, że nawet jeśli rodziny się łączą, są prawdopodobnie będą przetrzymywani razem zamiast być zwolnionym.

WIDEO: Tysiące gromadzą się w całych Stanach Zjednoczonych, aby ponownie zjednoczyć rodziny imigrantów

Dziś setki tysięcy ludzi w całych Stanach Zjednoczonych wyszło, by zaprotestować przeciwko separacji rodzin, skandując to „Rodziny należą do siebie”.

click fraud protection
Ci, którzy pojawili się w Waszyngtonie, przeszli z Białego Domu do Departamentu Sprawiedliwości w solidarności z dotkniętymi rodzinami. W stylu rozmawiałem z niektórymi z nich o tym, dlaczego tak ważne było, aby się tam pojawić.

01z 11

Karen Vaughn z 3-letnią córką Keilyn z Waco w Teksasie

Karen Vaughn z 3-letnią córką Keilyn z Waco w Teksasie
Justin T. Gellerson

Karen Vaughn, pediatra, przyjechała z Waco w Teksasie ze swoją trzyletnią córką Keilyn. „To wpływa na mnie jako matkę” – mówi o separacji. „Nie potrafię sobie wyobrazić, jak by to było, gdyby ktoś odebrał mi moje dziecko, zwłaszcza wiedząc, że ci ludzie przybyli tutaj w poszukiwaniu azylu, prosząc nas o pomoc. Jestem chrześcijaninem i dla mnie to, co dzieje się na granicy, jest przeciwieństwem tego, co zrobiłby Jezus”.

02z 11

Sarah Stocco, z synem Griffinem, 9 i Maggie, 6, z Saint Paul, MN

Sarah Stocco, z synem Griffinem, 9 i Maggie, 6, z Saint Paul, MN
Justin T. Gellerson

Sarah przyjeżdża ze swoimi dziećmi z St. Paul w Minnesocie: „Myślę, że moje dzieci rozumieją swoje miejsce w naszym kraju i potrafią zaprotestować. Dużo rozmawialiśmy o tym, jak to jest stolica i jak ważne było, abyśmy dziś przyjechali i podnieśli głos. To przynajmniej możemy zrobić”.

03z 11

Jaycee i Billy z 3-letnim synem Aldenem z Waszyngtonu.

Jaycee i Billy z 3-letnim synem Aldenem z Waszyngtonu.
Justin T. Gellerson

„Odrywanie dzieci od rodziców jest być może jedną z najbardziej nikczemnych moralnie rzeczy, jakie mogę sobie wyobrazić w kraju” – mówi Billy.

„To rozdzierające serce” — dodaje Jaycee o separacji rodziny. „Nie możemy tego oglądać, nie możemy tego słuchać. Wyrywa ci serce”. Jaycee mówi, że zmiany w polityce, które chciałaby, aby wynikły z protestów obejmują „całkowite zaprzestanie separacji rodzin, ponowne zjednoczenie wszystkich dzieci i nieuwięzienie nieletni. To byłby początek."

04z 11

Colleen trzymająca córkę Cassie

Colleen trzymająca córkę Cassie
Justin T. Gellerson

Colleen przyjechała z córką Cassie na wiec. „Idziemy na wiele marszów. Chcę, żeby wiedziała, że ​​była ze mną w parku i postąpiliśmy słusznie – mówi.

05z 11

Daisy Rickard z 4-letnią córką Mila

Daisy Rickard z 4-letnią córką Mila
Justin T. Gellerson

„Nasi rodzice przybyli tu z Meksyku jako imigranci i nie wyobrażam sobie, żebym była oddzielona od mojej matki” – mówi Daisy, która przyjechała ze swoją kuzynką Vivian i ich córkami. „Właśnie dowiedziałem się dwa lub trzy miesiące temu, że moja mama przyjechała tutaj [zanim się urodziłem]. Zawsze czułem się trochę oddzielony od problemu. Teraz, gdy znam całą historię, uderza tak blisko domu.

06z 11

Esteban Kelly (po prawej) i Stephen Holt (po lewej) z córkami, 3-letnią Anaïs (górna część ramy) i 7-letnią Saskią (ziemia) z Filadelfii, PA

Esteban Kelly (po prawej) i Stephen Holt (po lewej) z córkami, 3-letnią Anaïs (górna część ramy) i 7-letnią Saskią (ziemia) z Filadelfii, PA
Justin T. Gellerson

„Myślę, że ważne jest, aby jako rodzic zademonstrować – moim dzieciom i moim dzieciom – jak wygląda solidarność z ludzi na całym świecie, zwłaszcza tych, którzy doświadczają ciężaru wszystkich polityk opresyjnego reżimu” – mówi Estebana. „Ponieważ są czarnymi dziewczynami… moje dzieci są bardziej dotknięte problemami, które są abstrakcyjne dla innych. Dla nich jest to bardzo realne i widzą to w swoim życiu i społecznościach”.

„To jest sposób, w jaki [nasze córki] mogą ćwiczyć odwagę i ćwiczyć mówienie głośno” – dodaje Stephen. „Bali się zobaczyć Biały Dom i policję… ale kiedy jesteśmy razem, możemy podnieść głos”.

07z 11

Amanda Beisel (po prawej) z córką Maxine Wiliams (pośrodku po prawej), mężem Jamesem Williamsem (pośrodku po lewej) i synem Emmetem Williamsem (po lewej)

Amanda Beisel (po prawej) z córką Maxine Wiliams (pośrodku po prawej), mężem Jamesem Williamsem (pośrodku po lewej) i synem Emmetem Williamsem (po lewej)
Justin T. Gellerson

„Ważne było dla nas, abyśmy pojawili się masowo, aby pokazać, że to nie jest w porządku z nami i nie jest w porządku w ogromnej większości kraju”, mówi Beisel o polityce separacji dzieci.

Ona i jej rodzina podróżowali spoza Nowego Jorku, a jej córka Maxine mówi, że ceni sobie życie w społeczności, w której rodziny pochodzą z całego świata: „Mamy zaszczyt mieszkać w zróżnicowanym mieście, gdzie słyszymy historie, które być może nie są podobne nasz własny. Pomaga nam rozpoznać nasz przywilej”.

08z 11

Huda Ayub (w środku) i jej dwie siostry, Leila (po lewej) i Roya (po prawej) oraz córki Dalia (po lewej pośrodku) i Sidra (po prawej pośrodku)

Huda Ayub (w środku) i jej dwie siostry, Leila (po lewej) i Roya (po prawej) oraz córki Dalia (po lewej pośrodku) i Sidra (po prawej pośrodku)
Justin T. Gellerson

„Jesteśmy dziećmi imigrantów. Moi rodzice pochodzą z Afganistanu i uciekli z wojny. Widzimy powody, dla których ludzie chcieliby przyjechać do Stanów Zjednoczonych i zacząć nowe życie, zwłaszcza szukając azylu – mówi Huda, która przywiozła swoje córki Dalię, 15-miesięczną i Sidrę, 6-letnią. „Teraz, kiedy mam dzieci, nie wyobrażam sobie bycia oddzielonym od nich, nie wiedząc, gdzie były i co się z nimi dzieje”.

„Narracja nie jest kontrolowana przez ludzi, którzy sami tego doświadczyli” – dodaje siostra Hudy, Leila.

09z 11

Wielebna Ciara Simonson ze swoją 5-letnią córką Victorią i 2-letnim synem Immanuelem

Wielebna Ciara Simonson ze swoją 5-letnią córką Victorią i 2-letnim synem Immanuelem
Justin T. Gellerson

Ciara Simonson jest pastorem Springfield Christian Church w Wirginii, a wielu członków jej kongregacji to Latynosi. „To naprawdę przygnębiające, że od samego początku rodzice, którzy starają się stworzyć lepsze życie dla swoich dzieci i chętne do podjęcia ryzyka znajdują się w sytuacji jeszcze bardziej niebezpiecznej i traumatyczny. Jesteśmy rodziną i jesteśmy razem” – mówi Simonson o niej i jej dzieciach, które przyszły z nią na marsz. „Tak powinny wyglądać rodziny… Jeśli nie znasz miłości, nie możesz jej okazywać, a jeśli nie znasz jej, nie możesz jej okazać”.

10z 11

Jade Merrithew ze swoimi dziećmi Madison, 7 lat (w środku), Grant, 5 lat (po prawej) i Sydney, 4 lata (siedzi)

Jade Merrithew ze swoimi dziećmi Madison, 7 lat (w środku), Grant, 5 lat (po prawej) i Sydney, 4 lata (siedzi)
Justin T. Gellerson

Jade Merrithew mówi, że kiedy próbowała wyjaśnić swoim dzieciom zasady separacji dzieci, powiedziała im, że „ludzie przyszli tu po pomoc, ale nie wypełnili odpowiednich dokumentów. Zamiast próbować pomóc im jako rodzinie, rząd postanowił oddzielić dzieci od rodziców”.

„Zapytałem ich, jak by się czuli, gdyby zostali od nas rozdzieleni” – dodaje – „i to ich naprawdę przestraszyło. Myślę, że to było dla nich ważne, żeby wyszli i zobaczyli, że na świecie jest dobro. Było dla nas ważne, aby pokazać im, że nie jesteśmy sami w tej walce”.

11z 11

Catherine Bernard (po lewej) z mężem Joshem i córką Iris

Catherine Bernard (po lewej) z mężem Joshem i córką Iris
Justin T. Gellerson

Catherine Bernard, prawniczka imigracyjna z siedzibą w DC, przyjechała z córką Iris i mężem Joshem: „Znam tych ludzi — znam ludzi, którzy zetknęli się ze swoimi dziećmi i zostali oddzieleni od ich Dzieci. Chcą tylko tego, czego my wszyscy chcemy, czyli zapewnienia bezpieczeństwa ich rodzinom i bezpieczeństwa ich dzieci. Jeśli ludzie odbywają tę zdradziecką podróż ze swoimi dziećmi, to dlatego, że niebezpieczeństwo podróży jest lepsze niż to, z czym spotykają się w domu”.

Catherine mówi, że stara się nauczyć córkę, że „każdy zasługuje na godność. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za opiekę nad najsłabszymi spośród nas”.