Nową książkę Marii Hatzistefanis można nazwać Jak odnieść nocny sukces ($22; amazonka.pl), ale jej podróż na szczyt branży zajęła lata, zanim zamieniła „nie” na „tak”. Dziś Hatzistefanis nadzoruje rozwijające się imperium kosmetyczne, które obejmuje Rodial, NIP+FAB i NIP+MAN. Oto rzut oka na to, jak to się stało.

Kiedy zdałaś sobie sprawę, że piękno jest twoją pasją?

Miałam 14 lat, mieszkałam na malutkiej odległej wyspie bez sklepu z kosmetykami, szykowałam się z koleżanką i nie miałam rumieńców. Więc miałam staromodną puszkę Nivea i trochę szminki – pomieszałam to i stworzyłam rumieniec. Zawsze pasjonowało mnie piękno i łączenie rzeczy.

Jaka była Twoja pierwsza praca kosmetyczna?

Zacząłem jako pisarz piękności w Grecji – skąd pochodzę – w Siedemnaście. To był pierwszy raz, kiedy poznałem branżę. Zdałem sobie sprawę, że pielęgnacja skóry w tamtym czasie była bardzo nudna. To sprawiło, że pomyślałem, że istnieje luka na rynku, jeśli chodzi o gamę produktów, które oferowałyby ukierunkowane zabiegi na konkretne problemy skóry z fajnymi nazwami i zabawnymi opakowaniami. Zastanawiałem się: „Czy jest sposób, by zakłócić piękno?”

click fraud protection

WIDEO: 6 produktów kosmetycznych poniżej 12 USD, które powinieneś kupić w drogerii

A potem poszedłeś do szkoły biznesu…

Zawsze fascynował mnie Nowy Jork i chciałem znaleźć sposób, by tam być. Nie byłam pewna, co chcę robić, a mój ówczesny chłopak, który jest teraz moim mężem, pojechał do Nowego Jorku na studia MBA, więc pomyślałem: „Ja pojedź do Nowego Jorku i zdobądź MBA, co daje mi szansę na życie w mieście.” Interesowałem się oczywiście biznesem, więc nie do końca losowy. Zrobiłem MBA, a potem nie wiedziałem, co chcę zrobić ze swoim życiem, co jeszcze bardziej mnie zdezorientowało. Ale wszyscy w tamtym czasie zajmowali się bankowością – to były lata 90., czasy Wall Street, było modne i płaciło dużo pieniędzy, więc pomyślałem, że to właśnie powinienem zrobić. Zająłem się bankowością i po trzech latach zostałem zwolniony. To była najlepsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła, ponieważ uświadomiła mi, że to nie jest to, co chcę robić ze swoim życiem. To sprawiło, że sama siebie skrytykowałam, a także zastanowiłam się, czym była moja pasja – i wtedy zdecydowałam się rozpocząć działalność.

Jakie były twoje pierwsze kroki przy tworzeniu Rodial?

Zacząłem chodzić na wiele targów. Mamy szczęście w branży kosmetycznej, ponieważ na całym świecie jest wiele pokazów. Chodziłem i szukałem producentów i laboratoriów, a przez pierwsze kilka miesięcy dużo podróżowałem, aby zebrać wszystkie zasoby. Laboratorium było najważniejszą rzeczą, którą musiałem znaleźć, oczywiście, ponieważ potrzebowaliśmy kogoś, kto opracował formuły. Skupiłem się na Wielkiej Brytanii [gdzie mieszkałem], ponieważ chciałem móc jeździć i spotykać się z nimi regularnie. Znalazłem to niesamowite laboratorium z francuskim chemikiem. Usiadłem i powiedziałem: „To są cztery produkty, które mam na myśli”. Od razu się dogadaliśmy. Nadal pracujemy razem, 18 lat później.

Kiedy miałeś swoją pierwszą „dużą przerwę” z marką?

Chodziło o Serum Węży. Działaliśmy od około pięciu lat i wszystko szło, ale trochę wolno. Miałem wtedy trzyosobowy personel i rozmawialiśmy o premierach nowych produktów — właśnie otrzymałem z laboratorium serum przeciwstarzeniowe. Byłem podekscytowany formułą, ale nie byłem podekscytowany nazwą. Pomyślałem: „Co my z tym zrobimy? Serum przeciwstarzeniowe? To jest nudne." Przeglądając składniki, znalazłem jeden składnik związany z jadem żmii i zapytałem mój zespół: „Co powiesz na nazwanie go Serum Węży?” A oni powiedzieli: „Musisz być szalony, nie możesz tego zrobić”. A potem zaczęliśmy o tym rozmawiać i wizualizować to, i powiedzieliśmy: „Po prostu chodźmy i zróbmy to”. My skoncentrowaliśmy się na jadzie żmii, zrobiliśmy butelkę matową czarną, zrobiliśmy sesję z wężami, a to zdjęcie stało się wirusowe i ludzie zaczęli o tym mówić. Tydzień później mieliśmy telefony z całego świata. Wysyłaliśmy palety produktów na nowe rynki, takie jak Hongkong, Włochy i Hiszpania. Gdybyśmy w tamtym momencie nie podjęli takiego ryzyka, nie wiem, gdzie byłby dzisiaj biznes.

Jak poradziłeś sobie z nowo odkrytą uwagą?

Byliśmy zachwyceni, ale potem po prostu musieliśmy nadążyć. Następna była Smocza Krew, która właściwie stała się najlepiej sprzedającym się asortymentem. Mamy Jad pszczeli, Super Kwasy. Zaczęło się od przyjrzenia się niezwykłym składnikom, które możemy wykorzystać do opowiedzenia historii marketingowej, ale też są skuteczne.

POWIĄZANE: 6 produktów do pielęgnacji skóry Buzzworthy z jadem pszczelim

Byłeś wczesnym adaptatorem do Instagrama. Jak media społecznościowe wpłynęły na decyzje, które podejmujesz dla marki?

Zawsze są pomysły na nowe produkty. Na przykład proszek bananowy (57 USD; rodial.co.uk) jest jednym z naszych bestsellerów i wiele osób prosiło o jego płynną wersję. Stworzyliśmy Banana Lowlighter (45 USD; rodial.co.uk), który został wprowadzony na rynek kilka miesięcy temu i stał się naszym bestsellerem w ciągu kilku tygodni od premiery.

I jakbyś nie był wystarczająco zajęty, postanowiłeś napisać książkę. Dlaczego teraz?

Po prostu czułem się dobrze i czasami tak jest najlepiej. Sposób, w jaki napisałem książkę, polegał na tym, że gdy miałem trudną sytuację w pracy, siadałem i pisałem o tym na moim iPhonie. Myślałem: „Jakie lekcje się nauczyłem?” Wymieniłbym je i zapisałbym, jak bym zareagował, gdyby to mi się znowu przydarzyło. Robiłem te notatki przez trzy lata, a potem pewnego dnia połączyłem je wszystkie i utworzyłem z nich książkę.

To powiedziawszy, tytuł—Jak odnieść nocny sukces—wydaje się trochę z przymrużeniem oka.

To ciekawe, że wiele osób kupuje tę książkę, próbując znaleźć tę magiczną formułę, jak być an nocny sukces i zostali zaskoczeni, gdy zdali sobie sprawę, że nie ma to jak z dnia na dzień powodzenie. Zajęło mi 18 lat, aby znaleźć się w miejscu, w którym jestem dzisiaj. Czuję, że jestem to winien każdemu, kto chce być przedsiębiorcą, aby podzielić się tym, że jest to podróż. Są wzloty i upadki — rzeczy nie dzieją się po prostu, trzeba włożyć w to pracę i poświęcić czas. Nie poddawaj się. Kontynuuj dobrą pracę, a to się stanie, ale nie stanie się to z dnia na dzień.