Jest piątkowy wieczór, a mój partner jest w kuchni.
Jest zajęty drobnym szatkowaniem kędzierzawego jarmużu do marynowania w occie szampańskim do mojej ulubionej sałatki, podczas gdy nasz domowy czerwony sos bulgocze na kuchence. Tymczasem zgrabny klin ciasta matcha mille-feuille cierpliwie siedzi w naszej lodówce – specjalna uczta na koniec tygodnia dla mnie.
Jestem świeżo po prysznicu, nacieram się arbuzowym balsamem do ciała i mokrymi włosami zamiecionymi puszystym różowym ręcznikiem z mikrofibry. To był długi tydzień, a mój partner mówi mi, że zasługuję na spokojną noc i po prostu relaks. „Zrób maskę”, zachęca mnie, „tak ciężko pracowałeś”. I mam, pracowałem bardzo ciężko. Powtarzam to sobie, nasączając wacik moim ulubionym kwaśnym tonikiem i zaczynam przecierać nim policzki, szczękę i czoło. Czuję lekkie mrowienie w skórze i nagle uświadamiam sobie, jak napięte są moje ramiona.
Azjatka została zaatakowana przez posiadanie wylano jej kwas na twarz, tuż przed jej domem w zeszłym roku. I oto jestem, kolejna Azjatka, która chce wetrzeć kwas pielęgnacyjny w moją skórę. Z pewnością jest tu poetycka ironia.
Ten ostatni rok był wyczerpujący dla społeczności azjatycko-amerykańskiej, zwłaszcza dla dziennikarzy. Według URUCHOM, 37% białych Amerykanów, 30% czarnoskórych Amerykanów i 24% Amerykanów pochodzenia latynoskiego nie zdaje sobie sprawy z rosnących wskaźników antyazjatyckich przestępstw z nienawiści, które miały miejsce w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. I nie mogę ci powiedzieć, jak irytujące są te dane.
Spędziłem ostatnie kilka miesięcy pisząc o strachu i smutku w mojej społeczności – i nadal pozostaje to niezauważone. Starsi zostali zabici, a dzieci zaatakowane. Minęły miesiące, a ja wciąż nie mogę przestać myśleć o małych dzieciach, które zostały uderzone w twarz w klubie Sam's, albo o starsza Azjatka, która została wyrzucona na ulicę na oczach ochroniarza, zanim po prostu zamknęli drzwi jej.
Zmusza mnie to do myślenia o moich rodzicach, mojej siostrze i moim partnerze, ilekroć pojawiają się te okropne obrazy – jaki dźwięk zrobiliby, gdyby ktoś zaatakował ich cegłą, wepchnął do ruchu ulicznego lub oblał ich kwasem twarze? Co jeśli musieliby być hospitalizowani lub gorzej? Ilekroć myślę o rodzinach tych ofiar, zawsze płaczę. Wyobrażanie sobie, że takie rzeczy się dzieją, jest dla mnie prawie nie do zniesienia. Jakie to musi być dla nich przeżycie?
Ale przypuszczam, że właśnie to trzymało mnie przy życiu jako pisarza. Nigdy nie zniosę historii moich bliskich, które pozostaną niesłyszane i zaniedbane. W każdej historii, którą napisałem o nienawiści do Azji, jestem zaszczycony i pokorny, że mam tak ważną odpowiedzialność. I w dziwny sposób czuję się wezwany.
Pisanie o widoczności azjatycko-amerykańskiej i azjatycko-amerykańskich doświadczeniach zawsze było dla mnie ważne, i nigdy nie było ważniejsze, aby nasza społeczność radziła sobie z takim strachem i smutkiem w tym nurcie za chwilę.
Ale jestem taki zmęczony. Jestem tak, tak zmęczony. Czuję się, jakbym nie spała od miesięcy, przynajmniej nie tak, jak powinna.
Mój laptop był moim najukochańszym partnerem jako pisarza, ale stał się też moim najbardziej stresującym urządzeniem. Mój telefon nigdy wcześniej nie dawał mi tyle niepokoju. A moje media społecznościowe stały się przestrzenią zalewaną filmami przedstawiającymi napaść, strach i wściekłość o każdej porze dnia.
Widzę filmy, na których kobiety są atakowane cegłami, mężczyźni bici na ulicy lub gospodarstwa domowe z dziećmi są nieustannie nękane. Jednak jednocześnie odczuwam miażdżący wstyd, kiedy aktywnie wybieram unikanie patrzenia na tę przemoc lub blokuję konta takie jak Nextshark. "Jak śmiesz?" głos w mojej głowie syczy do mnie. – Jak śmiesz odwracać wzrok od własnego ludu? Ilekroć słyszę ten głos, trudno mi nawet na siebie spojrzeć.
Moje lustro w łazience jest szczególnie trudne do przejrzenia w tych czasach, zwłaszcza gdy próbowałem zarządzać swoim zdrowiem psychicznym za pomocą mojej wieloletniej metody radzenia sobie: piękna. Moja rutyna pielęgnacyjna, która zaczęła się jako sposób na samoopiekę i nadanie sobie struktury, gdy zmagałam się z epizodami depresyjnymi, stała się praktyką obarczoną poczuciem winy, której chcę uniknąć. Używanie makijażu było dla mnie sposobem na docenienie siebie za każdym razem, gdy budziłam się z niepokojem w żołądku, a nauczenie się go używać pomogło mi objąć monolidy. Ale teraz wstydziłam się nawet spojrzeć na moją ogromną kolekcję kosmetyków.
„Kto chce mieć kwasy na skórze?” Słyszałam, jak paskudny głos w mojej głowie drwił za każdym razem, gdy używałam toniku złuszczającego. – Ta kobieta z Nowego Jorku z pewnością nie.
„Oczy lisia nie są teraz tak popularne”, usłyszałam głos za każdym razem, gdy nakładałam eyeliner i tusz do rzęs, „przynajmniej nie u Azjatów”. „Kto marnuje spędzają czas na nakładaniu serum, kiedy nasi ludzie umierają na ulicy, a ty chowasz okulary przeciwsłoneczne w torebce, aby ukryć oczy przed przemocą obcy?"
Nawet moje łóżko dawało trochę wytchnienia. Ilekroć kładłam głowę na jedwabnej poszewce na poduszkę, czułam się winna, że kupiłam coś tak frywolnego i głupiego, aby zapobiec puszeniu się lub łamaniu włosów. Jak śmiem w ogóle myśleć o sobie, jak śmiem wykorzystywać cenną energię umysłową, przepustowość i czas na odpoczynek dla siebie, zamiast poświęcać całą swoją energię pracy i domagać się więcej relacji z antyazjatyckich nienawidzić? Kim byłam, żeby czuć, że mam prawo do takich rzeczy? Kim byłam, by ośmielać się myśleć o sobie, kiedy moja społeczność potrzebuje pomocy?
WIDEO: Gwiazdy wypowiadają się na temat rosnącej liczby przestępstw z nienawiści wobec Amerykanów pochodzenia azjatyckiego w USA
Poszedłem dwa proste tygodnie, bijąc się psychicznie tymi pytaniami, śpiąc około pięciu godzin na noc, aż moje ciało fizycznie zmusiło mnie do zaprzestania. To było zaraz po strzelaninie w spa w Atlancie i całą moją energię poświęciłem na pisanie o antyazjatyckiej nienawiści, przedstawianie antyazjatyckich pomysłów na nienawiść i badanie historii dla moich antyazjatyckich historii nienawiści. Jeśli nie pracowałem nad artykułem, byłem w Clubhouse, mówiąc o antyazjatyckiej nienawiści i słuchając azjatycko-amerykańskich właścicieli marek, którzy wypowiadają się.
Kiedy tego nie robiłem, czytałem inne antyazjatyckie artykuły. Patrząc wstecz, to imponujące, że miałem dość wytrzymałości, by tak ciężko pracować przez dwa tygodnie, zanim w końcu zemdlałem w środku azjatycko-amerykańskiego wykładu historii w deszczowe popołudnie. To był wspaniały sen. Ten idealny, głęboki, ukołyszony sen, który chciałbym mieć w nocy. Rodzaj snu, który powoli przypomina zapadanie się w spokojnej wodzie, zanim powoli wynurzy się na powierzchnię, delikatny i spokojny. Taki, który sprawia, że po przebudzeniu czujesz się wypoczęty i czysty.
Obudziłem się z tej drzemki, czując się bardziej sobą niż przez ostatnie dwa tygodnie. Poczułam się lżejsza, nie miałam już niepokoju w żołądku ani przytłaczającego ciężaru wstydu na ramionach. Dobrze było wreszcie móc się wyspać. Mój partner, który krzątał się w kuchni, żeby zrobić nam obiad, delikatnie zachęcił mnie do wzięcia prysznica i umycia się przed jedzeniem. I może to była drzemka, ale wszystko wydawało się podwyższony — od ziołowego zapachu mojego środka czyszczącego, przez mój ulubiony tonik, po luksusowo pieniącą się pianę mojego szamponu. Wszystko wydawało się takie Dobry. Tak dobrze, że nawet głos z tyłu głowy, który nazwał mnie brzydką, obrzydliwą i samolubną za marnowanie energii na siebie, nie mógł mnie nawet zawstydzić z ciepłej błogości prysznica.
A pod tym ciepłym strumieniem wody i słodkim zapachem mydła olśniło mnie jak błyskawica: nigdy nie będę rozwiązaniem problemu antyazjatyckiego rasizmu. Nigdy nie zamierzałem być srebrną kulą, która wszystko naprawi. Ale to było w porządku. Nawet jeśli nie byłem rozwiązaniem problemu białej supremacji i rasizmu, nie oznaczało to, że nie zasługiwałem na to, by wąchać ładne rzeczy, cieszyć się miękkim ręcznikiem lub częstować się ciastem. Nie musiałam być większa od siebie, aby nadal być ważną i godną troski o siebie i miłości własnej.
Ale wciąż nie jest łatwo pamiętać, że zawsze mogę stawiać siebie na pierwszym miejscu.
Mój telefon i laptop wciąż budzą we mnie niepokój i zawsze jestem zły, gdy słyszę o przestępstwach nienawiści skierowanych przeciwko Azji. Jednak zaakceptowałem fakt, że jest to po prostu część kariery, którą wybrałem, i jestem dumny, że mogę przyczynić się do walki z antyazjatycką nienawiścią poprzez moje pisanie, tak małe jak to tylko możliwe.
Jednak nauczyłem się, że momenty, w których jestem najbardziej zły i odruchowo nienawidzę siebie za to, że nie pracy, to chwile, których potrzebuję, aby świadomie postanowić pokochać siebie i znaleźć czas, by się nimi zająć ja. Więc ilekroć czuję się winna, że pozwalam sobie na maseczkę na twarz lub kiedy sięgam po lokówkę, biorę głęboki oddech i pomyśl o tym cudownym, deszczowym popołudniu i tej drzemce, która przypominała zatonięcie w wodzie, i przypominam sobie, że na to zasługuję odpoczynek.