Britney Spears zaczyna opowiadać o krótkim romansie z Colinem Farrellem w 2003 roku. W swoich nowych wspomnieniach pt. Kobieta we mniegwiazda popu ujawniła, że poznała aktora przez „przyjaciela, promotora klubu”, zanim oboje wdali się w „dwutygodniową bójkę” (jej słowa, nie nasze).
„Bójka to jedyne określenie na to” – napisała piosenkarka we fragmencie opublikowanym przez Czas. „Byliśmy blisko siebie, mocując się tak namiętnie, jakbyśmy brali udział w bójce ulicznej”. U szczytu ich romansu (co wielu myślano, że to tylko chwyt reklamowy), Britney i Colin pojawili się razem przytuleni na czerwonym dywanie na premierze jego filmu Rekrut, ale według zdobywczyni nagrody Grammy jeszcze nie skończyła rozstanie z Justinem Timberlake'em.
„Tak jak to robiłam wcześniej, kiedy byłam zbyt przywiązana do mężczyzny, na wszelkie sposoby próbowałam sobie wmawiać, że to nic wielkiego, że po prostu dobrze się bawimy, że w w tej sprawie byłam bezbronna, ponieważ jeszcze nie skończyłam z Justinem” – powiedziała, dodając, że „przez krótką chwilę” naprawdę myślała, że „może być coś Tam."
„Rozczarowania w moim życiu romantycznym to tylko jeden z elementów tego, jak bardzo się odizolowałam” – kontynuowała Spears. „Cały czas czułem się tak niezręcznie”.
Jednak Farrell upierała się, że ich związek był po prostu przypadkowy, mówiąc reporterom na premierze: „Nie spotykamy się. To słodka, słodka dziewczyna. Nic się nie dzieje, tylko kumple.” Później tego samego roku Britney powtórzyła podobne zdanie podczas rozmowy Magazyn W. „Tak, pocałowałam go” – wyznała. „Jest najsłodszą i najgorętszą rzeczą na świecie – woch! Ale to nie było nic poważnego.”