Gwyneth Paltrow z pewnością nie była jedyną gwiazdą, która w czwartkowy wieczór wystąpiła na cześć „Una Serata Italiana” Brunello Cucinelliego („Wieczór włoski”), ale jej strój był z pewnością jednym z najbardziej godnych uwagi.
Wywołując na tę okazję jedną z charakterystycznych sylwetek domu mody, Paltrow przybyła do Chateau Marmont w Los Angeles w szarej marynarce o strukturalnym kolorze, nałożonej na zwykłą białą bluzkę zapinaną na guziki. Podczas gdy górna część stroju aktorki krzyczała w stylu business casual, dodała odrobinę przygotowania, łącząc formalną marynarkę z białymi spodenkami i prostym brązowym paskiem. Strój Gwyneth uzupełniały jedynie oszałamiające szpilki z brązu, a swoje charakterystyczne blond włosy spuściła w miękkie fale ze środkową częścią.
Podczas wydarzenia Paltrow ograniczyła swój blask do minimum, zdecydowała się na jasną cerę, subtelny eyeliner i głęboko różowe usta.
Założycielka Goop wyglądała niesamowicie w czwartkowy wieczór, a jej wyjście odbyło się zaledwie kilka dni po tym, jak opowiedziała o starzeniu się
mówiąc do Gwar za październikowy artykuł z okładki.„Myślę, że właśnie dlatego ukończenie 40. roku życia było dla mnie tak irytujące, ponieważ wtedy zaczęłam zauważać kurze łapki i to i tamto” – powiedziała, mówiąc o tym, jak zmienił się jej stosunek do pielęgnacji skóry i skóry czas. „To dla mnie bardzo interesujące, że dopóki tego nie osiągniesz, myślisz, że nigdy tego nie będziesz mieć. Myślisz, że będziesz nieprzenikniony i wygląda na to, że inni ludzie niepotrzebnie się tym martwią.
Dodała: „Wtedy mówisz: «O mój Boże, moja twarz». Dla mnie jest to więc dwutorowe. Ciągle ćwiczę akceptowanie tego, gdzie jestem, a także akceptowanie tej bolesnej rzeczy, że nie jestem młoda i piękna. Czasami prawie myślę o osobie, którą przytulam, mówiąc: „To powinno się wydarzyć”. To jest wporządku.'"