Możesz kojarzyć Kristen Bell z jej ukochanymi postaciami, takimi jak Veronica Mars i Anna z Mrożony, ale pod jej żywiołową osobowością, zarówno na ekranie, jak i poza nim, aktorka cierpiała na depresję. Najpierw się o niej otworzyła zmaga się w wywiadzie z Z dala od aparatu„Sam Jones”w maju, a teraz rzuca więcej światła na to, jak to jest radzić sobie z chorobą psychiczną, mając nadzieję, że jej historia pomoże innym.

W nowym esej dla MottoBell ujawnia, że ​​po raz pierwszy odczuła objawy depresji na studiach. „Czułem się nękany negatywnym nastawieniem i poczuciem, że stale jestem w cieniu. Zwykle jestem taką żywą, pozytywną osobą i nagle przestałam czuć się sobą” – pisze. „Nie było logicznego powodu, żebym się tak czuła. Byłem na Uniwersytecie Nowojorskim, płaciłem rachunki na czas, miałem przyjaciół i ambicję – ale z jakiegoś powodu coś nieuchwytnego ciągnęło mnie w dół”.

Dzięki otwartości swojej mamy na depresję Bell miała narzędzia, by szukać pomocy – coś, co nie każdy cierpi z powodu tabu otaczającego choroby psychiczne. „Ważne jest dla mnie, aby być w tym szczerym, aby ludzie w podobnej sytuacji mogli zdać sobie sprawę, że są

click fraud protection
nie bezwartościowe i że mają coś do zaoferowania” – mówi.

Bell cytuje, że 20% będzie cierpieć w ciągu swojego życia na jakąś chorobę psychiczną – oszałamiająca liczba jak na coś, co tak często zamiata się pod dywan. Ale nie musi tak być: „Depresja to problem, który w rzeczywistości ma tak wiele rozwiązań”, kontynuuje. „Pracujmy razem, aby znaleźć te rozwiązania dla siebie nawzajem i rzucić trochę światła na ciemną sytuację”.