Kiedy wiadomość o tym się zepsuła Clare Crawley, Bachelorette ABC, wycofywał się z produkcji serialu, #BachelorNation był zdumiony. Tak jak ja. Zaledwie 12 dni po rozpoczęciu zdjęć zakochała się w zawodniku Dale Mossie i nie była już zainteresowana innymi mężczyznami.

Jestem nie tylko wieloletnim fanem serialu, ale także doświadczonym felietonistą randkowym i relacyjnym, podcasterem i osobowością na antenie, której zadaniem jest doradzanie, jak nawigować w relacjach. Kiedy przeczytałem spoilery opublikowane przez Reality Steve pod koniec sierpnia i wszystkie nagłówki, które pojawiły się na temat burzliwego związku pary i zaręczyny, nie mogłam powstrzymać się od zastanowienia (cześć, Carrie Bradshaw), jak Crawley, lat 39, mógł zakochać się od pierwszego wejrzenia i być tak pewny kogoś tak wcześnie produkcja. Zwłaszcza, że ​​o jej uwagę zabiegało tak wielu innych.

A potem, kilka dni później, znalazłem się w niespodziewanej romantycznej sytuacji, która naśladowała jej. Łyk.

Po tym, jak rozpocząłem swój własny, zakręcony romans, obejrzałem dwugodzinną premierę. To był mój pierwszy raz z dala od mojego nowego chłopaka, odkąd spotkaliśmy się w klubie muzycznym na świeżym powietrzu sześć tygodni wcześniej, a mój telefon był wyłączony na czas występu. Powiadomienie po zgłoszeniu przychodziło od znajomych i obserwatorów komentujących niesamowitość naszych wspólnych historii. I chłopcze, czy byłam świadoma. Przyłapałam się na tym, że kiwam głową na znak zgody, a nawet ściskam serce za każdym razem, gdy Crawley rzucał się na Dale'a, widocznie rozświetlał się w jego obecności lub wypowiadał zdania w stylu: „Kiedy wiesz, wiesz”.

Jedną z rzeczy, które zauważyłem w internecie (co tam, na Twitterze!) jest to, jak oczywiste jest dla wszystkich, że Crawley i Moss to mają je ne sais quoi. To połączenie kinetyczne. To namacalne przyciąganie. Ten wzajemny podziw i szacunek dla siebie. Ja też miałem to coś w chwili, gdy poznałem mojego obecnego partnera, a jeszcze nie spotkałem kogoś, kto tego nie skomentował. Chemia to kolejny poziom. To najbardziej satysfakcjonujące uczucie. Nareszcie czujesz się jak w domu. Clare i Dale to dwoje dorosłych z własnymi, indywidualnymi historiami, którzy spotkali się we właściwym czasie w ich życiu, lepsi i gotowi na to, jaka ich sytuacja się rozwinie. To samo dotyczy mnie i mojego chłopaka, którzy osobno przeszli przez nasze własne doświadczenia w życiu i miłości i są w tym lepsi — bardziej świadomi tego, czego chcemy, a czego nie. Bardziej zdolnych do zauważenia daru tego, co przyniosło nam nasze spotkanie-niespodzianka.

Dla tych, którzy albo nie rozumieją, jak dwoje ludzi może połączyć się tak głęboko – do tego stopnia, że ​​czują, że druga osoba jest miłością ich życia – w tak krótkim czasie mam do podzielenia się z tobą dwoma słowami, które mogą pomóc ci w byciu w honorowym związku, takim jak ten: radykalna przejrzystość.

Przestań dawać Clare Crawley gówno za zakochanie się od pierwszego wejrzenia

Źródło: dzięki uprzejmości

Czym jest radykalna przejrzystość, jeśli chodzi o romantyczne relacje? Dla mnie to pokazywanie się jako ja przed moim partnerem, wady i wszystko. To bycie czysto autentycznym i szczerym w moich słowach i czynach, bez względu na to, jak bardzo się przez to czuję; jak niechlujny może sprawić, że będę wyglądać. To komunikowanie się z moim partnerem w momencie, gdy coś mi przeszkadza (mógłbym podać przykłady, ale radykalna przejrzystość w zaangażowanym związku chodzi o zaufanie i szanowanie wzajemnej prywatności.) Wszystko to oznacza, że ​​w każdej chwili dyskomfort powstaje w naszym związku — gwarantowanym lub nie — komunikuję się z nim w sposób nie zagrażający, pochodzący z miejsca miłości życzliwość. Miejsce szacunku.

Dzielimy się naszymi najgłębszymi uczuciami bez osądzania i naprawdę słuchamy bez reagowania, dzięki czemu oboje możemy rozwinąć głębsze więź, a nie jako środek do celu, aby każdy z nas mógł postawić na swoim lub „mieć rację” (niezły wyczyn, biorąc pod uwagę, że mój chłopak jest byk!). Dzielimy się naszą przeszłością, naszymi lękami, naszymi granicami, naszymi oczekiwaniami i otwartością na ich słuchanie każdego dnia. To miłość bezwarunkowa. To zaszczyt dla siebie nawzajem dzielić się wszystkim. A bycie w takim związku jest najbardziej wyzwalającym uczuciem ze wszystkich. Nie sądzę, że kiedykolwiek czułem się bardziej sobą, ponieważ nie zwracam już uwagi na moje ego ani na moją niepewność. Nie mam już tej ochronnej ściany, ponieważ jestem tym, kim jestem i z odpowiednią osobą na tej samej stronie, oni też mogą być kim oni są – razem wykonujemy pracę, aby się nawzajem podnosić, zachować dla siebie przestrzeń i być odpowiedzialnym, chodź co maj.

Zanim poznałam swojego chłopaka, dużo czasu na kwarantannie poświęciłam na refleksję. Zdecydowałam, że wreszcie jestem szczęśliwa i pełna jako jednostka, nareszcie. Nie twierdzę, że jestem cały czas szczęśliwa (cześć, niepokój i depresja), ale dotarłam do miejsca, w którym znam swoje wyzwalacze i jak zdrowo sobie radzić. W tamtym czasie, tuż przed tym, jak moja druga połowa wkroczyła w moje życie, byłam szczęśliwa, że ​​jestem singlem, spotykam innych, spotykam się i jestem ogólnie (bezpieczną dla Covida) wolnym duchem.

Widzisz, podobnie jak Crawley, dobiegam trzydziestki i też spotykałem się z wieloma niewypałami. Umawiałem się z facetami, których albo nie szanowałem, ani których nie obchodziłem, albo facetami, których chciałem uratować. Umawiałem się z facetami, którzy mnie ciągnęli. Umawiałem się z facetami, którzy niekoniecznie pasowali do siebie, ale byli fajni lub fajni, albo mieli jakąś powierzchowną cechę, która moja naiwna ja uważała za pociągająca, co sprawiło, że moje ego pomyślało, że ja też. Patrząc wstecz, nie miałem nic przeciwko. Byłem słaby. W różnych momentach byłem zależny od partnerów złe powody, i jestem wdzięczny za te doświadczenia, ponieważ nie wykonałbym pracy, aby zrozumieć, kim jestem w centrum i na co zasługuję: Miłość. Szacunek. Autentyczność.

POWIĄZANE: Oto, co musisz wiedzieć o panieńskim Clare Crawley

Po latach terapii, refleksji i uzdrawiania (oraz odczytów tarota, pracy z traumą i wizyt psychicznych) i i i,) Podczas kwarantanny doszedłem do wniosku: jestem szczęśliwy sam. Doceniam własne towarzystwo. Otaczały mnie moje ulubione rzeczy – książki, muzyka i czas spędzony z tymi, których kocham (osobiście lub wirtualnie, dzięki pandemii). W końcu doszedłem do wniosku, że nie potrzebuję romantycznego partnera. Mąż. Miłość mojego życia.

Dopóki... Spotkałem go.

Gdy lato zbliżało się do końca, zostałem przedstawiony mojemu obecnemu partnerowi i wiedziałem w chwili, gdy spojrzeliśmy w oczy (i trzymaliśmy je przez całe życie), że był tym Jedynym. Niesamowita rzecz dzieje się, gdy traktujesz siebie i ukochaną osobę z najwyższym szacunkiem i radykalną przejrzystością; w końcu zapraszasz ich do siebie i tworzysz głębszą więź niż dwoje żyjących, kochających się ludzi może kiedykolwiek dzielić. Teraz jest to róża warta zaakceptowania!