Mary*, 37-letnia pielęgniarka, anonimowo dzieli się swoim doświadczeniem z członkiem założycielem Time's Up Healthcare, dr Jessi Gold.
Zaktualizowano 28 lutego 2019 o 8:00
Jest kultura w opiece zdrowotnej, zwłaszcza w pielęgniarstwie, którego nie tolerowałaby żadna inna dziedzina. Jest to sposób myślenia, który mówi, że opiekunowie powinni brać absolutnie wszystko, co otrzymują od pacjentów, ponieważ pacjenci są narażeni. Innymi słowy, pacjenci mogą krzyczeć i wyzywać mnie, mogą mnie niewłaściwie złapać, mogą mi powiedzieć, że chcą żeby „p… się ze mnie zmyć”, a jedyne, co mogę zrobić, to zachować profesjonalizm, zgłosić to pielęgniarce i odpuścić.
Kiedyś zostałem uderzony w twarz przez pacjenta, a lekarz powiedział mi, żebym nic z tym nie robił, ponieważ jesteśmy w opiece zdrowotnej i tak się po prostu dzieje. I to nie był przypadek stresu psychicznego ani nadużywania narkotyków – ten pacjent był leczony z powodu objawów przeziębienia, a uderzenie mnie było ewidentną napaścią. Myślę, że wielu z nas w służbie zdrowia, zwłaszcza pielęgniarek, po prostu przyzwyczaiło się do myślenia: „Zapisałem się do pracy, a pacjent ma zawsze rację. Tak właśnie jest czasami”.
POWIĄZANE: Czas minął na nadużycia seksualne i dyskryminację w opiece zdrowotnej
Częścią naszej pracy jest opieka nad osobami chorymi psychicznie lub niepełnosprawnymi na wiele sposobów; tych, którzy czasami nie są świadomi swoich działań lub ich konsekwencji. Nie o tym mówię. Mowa o młodszym mężczyźnie z bólami brzucha, który całą noc komentuje moje ciało. Albo pijany facet, który co wieczór przychodzi na izbę przyjęć i pyta mnie (w bardziej wulgarnych słowach), czy jestem „dobry w łóżku”. To są pacjenci, którzy wiedzą, co robią i mówią. Dzieje się tak na co dzień w miejscu pracy służby zdrowia. To jest nadużycie.
Nie mogę nawet zliczyć, ile razy pacjent płci męskiej powiedział mi komentarze seksualne, gdy nadszedł czas, aby go wykąpać, lub gdy ktoś ocierał się o moją pierś, gdy pochylałem się i próbowałem zmierzyć jego parametry życiowe. Na oddziale ratunkowym, gdzie spędziłem 10 lat, szczególnie z młodszymi mężczyznami, niezwykle często zdarza się, że ktoś się odwołuje seksowna pielęgniarka lub pielęgniarka pornoi powiedz coś w stylu: „Dlaczego tego nie nosisz? Byłbyś w tym taki gorący. Po pewnym czasie uczysz się oczekiwać takich rzeczy, ale to powtarzające się nadużycia wypalają cię. Przyzwyczajasz się do tego tak bardzo, że staje się to normalne. Myślę, że ciągłe przesłanie „pacjent jest na pierwszym miejscu” przyczynia się do tego, jak reagujemy lub nie reagujemy w takich sytuacjach. Pacjent jest pierwszy.
ZWIĄZANE Z: Mój żonaty szef zaproponował spłatę moich pożyczek na szkołę medyczną — jeśli z nim spałem
Staram się postawić na butach pacjentów, zanim się zdenerwuję lub zdenerwuję, ale ludzie nie traktują nas konsekwentnie jak profesjonaliści, a nawet ludzie. Gdybym szedł ulicą i ktoś powiedział połowę tego, co powiedziano mi w mojej poprzedniej pracy w ER jako pielęgniarka mogłam powiedzieć „odpierdol się”, agresywnie wstać w obronie siebie, odejść lub mogłam walczyć plecy. Ale gdybym powiedział, że w pracy, zostałbym wezwany do biura, moja wersja historii zostałaby wyemitowana, oskarżenie pielęgniarka rozmawiała z pacjentem, a na końcu mogłam nawet zostać napisana, gdyby moja odpowiedź została uznana amatorski.
Nigdy nie widziałem, żeby ktoś stanął w obronie własnego sukcesu. Może pielęgniarka podopieczna pójdzie porozmawiać z pacjentem lub administratorem pielęgniarstwa, ale na tym się kończy. To także wyjątek, a nie reguła. Często jest odwrotnie, a jeśli pacjent się skarży, przyjdą usługi dla pacjenta i zaopiekują się nim i będą starać się go uszczęśliwić. W takich sytuacjach szpital obawia się, że pacjent złoży skargę lub w skrajnym przypadku pozwie szpital, lub wpłynie to na ocenę satysfakcji pacjenta. To jest naprawdę sedno sprawy. Pod koniec dnia nadal muszę się nim opiekować. To moja praca, najwyraźniej za wszelką cenę.
Zawsze wiedziałem, że karmienie piersią to nie tylko balony i dzieci, ale czy obowiązek i opieka oznaczają, że musimy tolerować niewłaściwe interakcje werbalne i fizyczne? Czy muszą iść w parze?
W mojej prawie 15-letniej pracy w tej dziedzinie zastanawiam się, dlaczego robimy wyjątki dla pacjentów. Takie środowisko pracy nigdy nie latałoby nigdzie indziej. Czas, żeby przestała tu latać.
Ten esej jest częścią naszego ekskluzywnego reportażu Time's Up Healthcare, który wystartuje 1 marca. Czytaj więcej, tutaj.