Łańcuch to nowojorski, niekomercyjny program wsparcia rówieśników i mentoringu dla kobiet z branży mody i rozrywki, które zmagają się z zaburzeniami odżywiania lub wracają do nich. Poprzez tę organizację staramy się stworzyć bezpieczną przestrzeń dla tej wyjątkowej populacji do dzielenia się swoimi doświadczeniami i uzyskiwania wglądu poprzez rozmowę, wsparcie i budowanie społeczności. Oto jak to się wszystko zaczęło.

POZNAJ RUTHIE.

Praca w modzie nie powodowała u mnie zaburzeń odżywiania.

Wyraźnie pamiętam, jak miałam 10 lat, wpatrując się w swoje uda i mentalnie rysując linię, w której moim zdaniem powinno się zatrzymać moje udo. Chciałem pozbyć się dodatku. Nie z innego powodu niż myślałem, że nie powinno go tam być.

Po ponad 15 latach zmagania się z zaburzeniami odżywiania wiem na pewno, że taki stan jak mój nie może być spowodowany jedną rzeczą. Więc nie, branża modowa nie robić ja anorektyczka. Ale to z pewnością nie pomogło.

POWIĄZANE: Co chciałbym, aby moja rodzina wiedziała o moich zaburzeniach odżywiania

Pomogło leczenie, a konkretnie intensywny program ambulatoryjny w ośrodku o nazwie Balance w Nowym Jorku. Słuchanie historii innych ludzi uświadomiło mi, że uczucia, o których myślałem, że są dla mnie wyjątkowe, są w rzeczywistości dość powszechne wśród osób z zaburzeniami odżywiania – to mi pomogło. Terapia ekspozycyjna – to mi pomogło.

Intensywne leczenie ambulatoryjne lub szpitalne to dziwaczne doświadczenie, zwłaszcza jeśli wchodzisz jako osoba dorosła. Ale jeszcze dziwniejsze jest to, że na końcu musisz ponownie wejść do prawdziwego świata. Jesteś wyrwany z bardzo chronionego środowiska ludzi, którzy wiedzą o tobie więcej niż prawie ktokolwiek i powrócił do obcego świata, który nie może do końca zrozumieć, gdzie byłeś lub co byłeś Poprzez.

Może coś w stylu: Dla mnie był to świat pełen ludzi, którzy mają obsesję na punkcie „czystego jedzenia” i gdzie jestem zasypywany wszystkim „rozmiarami próbek”. Moja codzienna jak W styluDyrektor Projektów Specjalnych jest pełen kreatywnych pomysłów i innowacyjnych kobiet. Ale mimo to moja praca w pewnym momencie będzie wymagała ode mnie myślenia o ciele modelki lub diecie Kardashian. To nie jest coś, co mogę wyłączyć. W każdej części branży modowej, w której pracowałam – od PR przez marketing po redakcję – nie minął ani jeden dzień, żeby ktoś nie przybrał na wadze.

Nawet z niesamowicie wspierającą się rodziną było to trudne. Trudno było nie wiedzieć, gdzie umieścić uczucia i myśli, które wcześniej wyrzuciłem podczas leczenia. Trudno było nie wiedzieć, co powiedzieć, gdy ludzie będą rozmawiać o nowej diecie, której próbowali, lub o tym, jak ważny jest przerywany post. Znalazłam pocieszenie pisząc o tym, publicznie ujawniając i mówiąc, że mam zaburzenia odżywiania w historii dla W stylu o filmie Lily Collins Do kości. Od razu powitali mnie nowi przyjaciele, z których wielu pracuje w modzie, wyrażając swoje wspólne doświadczenia.

Tak poznaliśmy się z Christiną. Zaczęło się jako DM na Instagramie i przekształciło się w super wspierającą przyjaźń, która często nie miała nic wspólnego z naszymi zaburzeniami. Kiedy po raz pierwszy spotkaliśmy IRL, oboje wiedzieliśmy, że chcemy się spotkać i coś zacząć.

POZNAJ CHRYSTINĘ.

Powrót do zdrowia po zaburzeniach odżywiania jest niewytłumaczalnie trudnym przedsięwzięciem. Wiem, że to prawda, bo zmagam się z anoreksją przez ponad połowę mojego życia. Chorobę zachorowałem w wieku 12 lat, ale przez 7 lat żyłem w zaprzeczaniu, głównie ze wstydu i strachu. W tym momencie zachorowałem tak bardzo, że moja szkoła i przyjaciele wkroczyli i zmusili mnie do szukania pomocy. Od tego czasu przez cały czas jeździłem na rowerze do i z ośrodków leczniczych i szpitali ponad 15 razy starając się utrzymać i osiągnąć sukces w karierze w modzie i mediach, a jednocześnie wyglądać razem robić to.

Mam teraz 28 lat i przez ostatnią dekadę pracuję w branży modowej. Odbyłam kilka staży w całym college'u i zanim znalazłam swoje nisza w przestrzeni beauty, gdzie skupiam się na mediach społecznościowych i tworzeniu treści oraz piszę o nich Strona.

Ku zaskoczeniu chyba nikogo, nieuporządkowane odżywianie szerzy się w modzie i ogólnie w Nowym Jorku, co sprawiło, że czułem się (i czasami nadal czuję), jakby moje nieuporządkowane zachowania były normalne, a nawet czczony. Ale dopiero kilka lat temu, po zwolnieniu lekarskim z pracy w celu hospitalizacji, zdałem sobie sprawę z ironii mojej sytuacji: Jedną z rzeczy, które czasami poziom, który wierzył, że da mi przewagę w mojej karierze – bycie szczupłym – w rzeczywistości mnie powstrzymywało, ponieważ nie był to pierwszy (ani ostatni) raz, kiedy musiałem opuścić pracę lub szkołę z powodu mojej choroby. I chociaż moje zaburzenia odżywiania obejmowały o wiele więcej niż tylko jedzenie i wagę, pozwoliłem, aby moje środowisko i niezliczone czynniki wyzwalające je wzmocniły.

ZWIĄZANE Z: Brooklyn Dziewięć-Dziewięć Aktorka Stephanie Beatriz o walce z zaburzonym jedzeniem

W rezultacie byłem przez pewien czas znacznie szczuplejszy niż jest to dla mnie zdrowe i wydarzyły się następujące rzeczy: mogłem zmieścić się w próbce i różnych ludzie mody powiedzieli mi, że wyglądam „świetnie” (woo-frickin’-hoo!), ale wewnętrznie moje tętno było w latach 30., co narażało mnie na wysokie ryzyko chorób serca aresztować. Czułem poczucie bezpieczeństwa – aczkolwiek fałszywego i ulotnego – zajmując mniej miejsca, nawet jeśli nigdy nie widziałem siebie. Ale przez cały czas wiedziałem w głębi serca, że ​​te rzeczy są bez znaczenia i wcale nie są zgodne z moimi wartościami.

Wychodzenie ze zorganizowanego, odosobnionego środowiska leczenia tylko po to, by spotkać się z ostre i ciągłe przypominanie, że większość ludzi w modzie ma w najlepszym razie skomplikowaną relację jedzenie. Ograniczający „styl życia”, który jest tak powszechny w tej branży, nie jest dla mnie stylem życia – to choroba, która prawie odebrała mi życie. W rezultacie nie mam „luksusu” próbowania oczyszczających i dziwnych diet, które tak często pojawiają się na moim biurku, ponieważ, szczerze mówiąc, nie byłabym w stanie przestać. Nie mogę po prostu pominąć lunchu, gdy jestem zajęty (co, ha, zawsze), ponieważ to bardzo szybko wyznacza nowe standardowo i ryzykuję skierowanie się w kierunku, który w najgorszym przypadku wylądował w szpitalu z karmieniem rura.

Z pewnością rozsądnie byłoby po prostu znaleźć nową ścieżkę kariery, która nie jest tak skupiona na wizerunku, ale nigdy się nie udało tablica z myślą, że choroba, której nie wybrałem, powinna uniemożliwić mi robienie tego, o czym marzyłem, abym mógł zrobić całość życie. Musiałem więc pogodzić się z faktem, że aby znaleźć prawdziwe uzdrowienie, musiałbym być otwarty na moje zmagania, nawet jeśli jest to trudne i bolesne, co często bywa. A gdyby to oznaczało, że zmaterializowałyby się moje obawy przed byciem niegodnym miłości lub niemożliwym do zatrudnienia, to zdecydowałbym się znaleźć inną pracę lub nowych ludzi. Musiałem wierzyć, że ostatecznie wszystko będzie w porządku i skończę we właściwym miejscu.

POWIĄZANE: Lily Collins walczy z anoreksją w chłodzie Do kości Zwiastun filmu

Jestem i mam. Nie było to łatwe, ale bycie tutaj – żywym – i robienie tego, co robię, zarówno osobiście, jak i zawodowo, było, ośmielę się powiedzieć, było tego warte. Jednak nie zrobiłem tego sam. Dopiero dzięki wsparciu niesamowicie kochającej rodziny i przyjaciół (i, szczerze mówiąc, wielu Stevie Nicks), byłam w stanie rozpoznać swoją własną siłę i chcę to przekazać dalej. Społeczność i braterstwo są tak krytyczną częścią zdrowienia – to prawda, co mówią, razem jesteśmy znacznie silniejsi.

To było w zeszłym roku podczas konsultacji nad filmem Netflix „To the Bone” z Project HEAL, inną organizacją, która wspiera osób z zaburzeniami odżywiania, kiedy zacząłem myśleć o tym, jak mógłbym wspierać tę bardzo potrzebną społeczność, szczególnie w moim przemysł. I wtedy właśnie Ruthie napisała mocny esej na temat filmu, a ja skontaktowałem się z nią, aby pochwalić ją za siłę w opowiadaniu swojej historii, natychmiast nawiązaliśmy specjalną więź.

Pierwsza rzecz, która była widoczna: chcieliśmy o tym porozmawiać. Chcieliśmy podzielić się naszymi historiami, uzyskać od siebie porady i uczyć się od siebie nawzajem. I bardzo szybko chcieliśmy uczyć się od większej liczby osób.

POZNAJ ŁAŃCUCH.

Łańcuch był pomysłem zrodzonym z potrzeby. Oboje czuliśmy, że chociaż w reklamach i na wybiegu toczyła się dyskusja na temat zdrowego wizerunku ciała, nie było wystarczająco dużo akcji, i na pewno za mało było rozmów skierowanych do innych osób pracujących w branży: redaktorów, blogerów, fotografowie... którzy również codziennie wyzwalają materiał.

Jednym z naszych celów dla The Chain jest przekazanie innym lekcji, która była mozolnie trudna, ale ostatecznie tak satysfakcjonująca dla nas: posiadanie i opowiadanie naszych historii. Dało nam prawdziwy, ludzki związek, którego przez lata pozbawiały nas zaburzenia odżywiania, i zmienił nasze życie w głęboki i zaskakujący sposób. Niestety, przejrzystość dotycząca zaburzonego odżywiania jest rzadkością. Niezliczeni ludzie walczą w milczeniu, gdy mają do czynienia z nasilonymi wyzwalaczami w miejscu pracy. Łańcuch niekoniecznie jest próbą zmiany niemożliwych standardów określonych przez naszą branżę, ale raczej źródłem do rozwiązywania ich w zdrowy, oparty na współpracy sposób jako rówieśnicy.

Mamy nadzieję, że rozpoczynając te comiesięczne spotkania, dowiemy się nieco więcej o tym, czego szuka nasza społeczność. Już tak wiele osób wychodziło z pomysłami, chcąc się zaangażować. Będziemy nadal budować Łańcuch w oparciu o to, co słyszymy i widzimy, co naprawdę pomaga ludziom. Nie możemy się doczekać, aby zobaczyć, dokąd to potoczy się.

Dowiedz się więcej o The Chain, w tym o tym, jak się zaangażować, pod adresem http://www.the-chain.us.