Coś nie działało. Coś powstrzymywało mnie od mojego największego potencjału i pomagało mi zrozumieć moje prawdziwe szczęście. I nie było osoba. Nie mogłem winić byłego chłopaka ani nieudanego zainteresowania miłością. To nie było miasto ani praca. To ja. To były nawyki i cykle, do których wracałem. To był fakt, że moje poszukiwania duszy wydawały się po prostu pękać na powierzchni, a kiedy uderzyłem w te naprawdę twarde i delikatne części, zachowywałem się tak, jakby nie istniały i po prostu… zrobiłem coś innego.

Zerwanie nastąpiło przed początkiem lata, dzień przed Dniem Pamięci. Spędziliśmy razem lato wypełnione planami, wakacjami i weselami. Byłem smutny i niespokojny, kiedy to się skończyło, i natychmiast wywarłem na sobie presję, aby po prostu „wrócić tam”. Kiedy czuję smutek, emocja przejmuje całe moje ciało. Mój niepokój zaczyna się od oddechu, wstrzymuję go. A potem mój umysł pędzi. Trudno mi zasnąć w nocy. Czuje się wszechogarniający. Ale tym razem było inaczej.

Wróciłem do cyfrowej karuzeli randkowej. Pobrałem wszystkie aplikacje. Poszedłem na kilka randek, ale wydawało mi się, że w każdym, kogo spotkałem, jest coś bardzo podejrzanego.

Pewien mężczyzna, z którym wyszłam, postanowił powiedzieć mi w połowie naszej randki, że nadal mieszka ze swoim byłym narzeczonym, a ona nie planuje wyprowadzki. Uroczy! Inny, mężczyzna, z którym byłam na mieście, otwarcie beknął podczas naszej randki, kilka razy, a kiedy zapytałam, czy mógł usprawiedliwić się, że skorzystał z łazienki, powiedział mi, że „zbyt kontroluję i nigdy nie będzie Praca". Wszechświat mrugał do mnie.

Oznaki, że potrzebuję przerwy od randek i skoncentrowania się na sobie, były wszędzie. Pewnej nocy przetrząsałem półkę z książkami i nieoczekiwanie wziąłem książkę: Wszechświat ma twoje plecyprzez eksperta od miłości do siebie i New York Times najlepiej sprzedający się pisarz, Gabrielle Bernstein. Pochłonąłem go w jeden dzień. Nigdy w życiu nie czytałem książki tak szybko. To było moje zaproszenie do rozwoju. To było tak, jakby Gabby napisała książkę specjalnie dla mnie. Wszystko, o czym mówiła: przekształcenie strachu w wiarę, porzucenie moich sposobów kontrolowania, zmiana postrzegania i uwolnienie moich blokad emocjonalnych sprawiło, że poczułem się w środku ciepło i przytulnie.

Więc usunąłem aplikacje i zmieniłem swoje nastawienie. Uznałem, że wszechświat wysłał mi prezent z rozstaniem z okazji Dnia Pamięci (Memorial Day). To nie był czysty przypadek. To było teraz lato wolne od planów, aby ponownie połączyć się z moim umysłem i ciałem, zastanowić się i obudzić mojego wewnętrznego „Spirit Junkie”.

Nie chcę wprowadzać w błąd i zachowywać się tak, jakbym stała się zupełnie inną osobą. Czuję się jak ja, tylko lepiej. Po raz pierwszy od bardzo dawna jestem w pełni rozbudzona. Szedłem pełną parą, planując swoją przyszłość, nie zaglądając do środka. A kiedy zajrzysz do środka, tam naprawdę są dobre rzeczy.

Tego lata czytałam, zastanawiałam się, napełniałam ciało dobrymi wibracjami i pysznym pożywnym jedzeniem, próbowałam nowych doświadczeń i świętowałam się w magicznym miejscu zwanym Ranczo w kanionie. To było najlepsze lato w moim życiu.

Oto osiem praktyk, które pomogły mi przez ostatnie trzy miesiące w nowym świecie samopoznania, który jest teraz moją wieczną podróżą,

1. Zapraszamy: Rozwijaj się!

Znasz te momenty, w których możesz siedzieć spokojnie lub coś zrobić? Wiedziałem, że kiedy wszystkie te realizacje (rozstanie, dziwaczne randki, odnalezienie książki) wydarzają się jednocześnie w moim życiu, że to jest mój moment na zmianę. Była to jedna z tych rzeczy w stylu Roberta Frosta „dwie drogi rozeszły się w lesie”. Jeśli kiedykolwiek poczujesz, że jesteś w miejscu, w którym wszechświat daje Ci możliwość podejścia do czegoś innego niż to, co robiłeś w przeszłości, i wydaje się to przerażające, ale jest to słuszne, jak to przejmująco powiedział Nike: PO PROSTU ZRÓB TO.

2. Zostań zachęcającym molem książkowym

Jeśli kocham to, co czytam, nie mogę odłożyć książki. I tak się stało, gdy odkryłem książki Bernsteina. Odbierałem też książki innych autorów. To była moja mała uczta na koniec dnia. Konsekwentne czytanie pomogło mi również zachować pozytywne nastawienie. Były też dni, w których sprawy po prostu nie układały się dobrze, ale czytanie podnoszącego na duchu tekstu naprawdę mi pomogło. Oczywiście były dni, kiedy po prostu nie miałem czasu na czytanie. Więc zawsze podróżowałem / i podróżuję z jej pięknymi pokładami Ton Wszechświat ma Twoje plecy karty, zilustrowany przez Micaelę Ezrę. Są idealne, gdy po prostu nie masz czasu usiąść i poczytać lub potrzebujesz małego przypomnienia życia.

3. Przyciągnij własne plemię

Energia nie jest przypadkowa. Jest pod twoją kontrolą.

Energia, którą oddajesz, to Twoje główne punkty przyciągania. Czy zauważyłeś kiedyś, że kiedy ktoś, kogo znasz, ma zły dzień, prawie widać to na jego twarzy? Czujesz to po sposobie, w jaki do ciebie mówią? Energia jest potężna. Każdego dnia starałem się z całych sił zachować świadomość energii, którą wydzielałem. W niektóre dni zachowanie pozytywnego nastawienia było trudniejsze niż w inne. Rzeczy, które mi pomogły, utrzymywały moją temperaturę emocjonalną przez cały dzień. Czy oddychałem? Jeśli ktoś powiedział coś, co mnie zdenerwowało, czy pomyślałem, że może w jego życiu dzieje się coś zupełnie innego niż nasza rozmowa?

4. Sprawdź blokady dróg

Nie odwracaj głowy w stronę rzeczy, które dla ciebie nie działają. Spójrz na nie.

Codziennie napotykałem moje przeszkody. Przyznanie się do rzeczy, nad którymi musisz popracować, jest upokarzające. Co powstrzymuje Cię przed najlepszym życiem? Strach, ego, związki, nie podążanie za swoją pasją. Wszystkie te rzeczy? Miałem szczęście porozmawiać z Gabby przez telefon o mojej przerwie w randkowaniu i potrzebie zmiany sposobu myślenia. Coś, co mi powiedziała, naprawdę trafiło w sedno: „Ludzie krążą wokół, myśląc, że inna osoba ich uszczęśliwi. Ale rzeczywistość jest taka, że ​​kiedy jesteś szczęśliwy, przyciągniesz właściwą osobę”. Myślę o tym każdego dnia.

5.Rozpoznaj małe cuda

Cuda zdarzają się codziennie. Moim największym cudem tego lata było moje przebudzenie, ale codziennie miałam też małe dzieci, które widziały moje oznaki szczęścia (niebieskie ptaki i liczba 211) i widząc bezpośrednią odpowiedź, kiedy się zamanifestowałem i poprosiłem wszechświat o coś, co miało nadejść Moja droga. Musisz się dla nich obudzić. Może twoja w końcu osiąga punkt krytyczny w pracy, w której zdajesz sobie sprawę, że musisz robić coś innego. Lub spędzić piękny dzień ze swoim S.O. by przypomnieć Ci, jakie masz szczęście. Podziękuj za to wszechświatowi.

6. Bądź miły dla swojego ciała

W końcu to dom twojej duszy i ducha.

Zamiast traktować ćwiczenia jako coś, co po prostu odhaczałem na liście, postrzegałem to jako prezent, który daję mojemu ciału. Ćwiczenia umysłu/ciała są dla mnie najlepsze, więc większość zajęć chodzę na Wydychać. Moją ulubioną klasą jest ich Core Fusion Barre+Yoga, pyszne połączenie 30 minut pracy z barre i 30 minut medytacyjnego przepływu jogi, który sprawił, że poczułem się, jakbym leciał później.

I chociaż zdarzały się wpadki, naprawdę staram się włączyć do swojej diety zdrowe, kolorowe jedzenie. Stworzyłam dla siebie kilka rutyn, dzięki którym czuję się naprawdę dobrze w środku. Rano uwielbiam wkładać miarka Glow Powder Beauty Chef w szklance zimnej wody jest pełen superfoods, probiotyków i składników odżywczych, które pobudzają moje ciało i przysięgam, że sprawia, że ​​moja skóra świeci. A mój nocny rytuał zawierał mnóstwo smacznych i pocieszających herbat. Uwielbiam każdą formę herbaty miętowej i Pocieszające herbaty Avedy z korzeniem lukrecji jest jednym z moich ulubionych i właściwie smakuje jak deser.

7. Nie mów nie

Jedynym sposobem na naukę jest widzieć i robić nowe rzeczy.

Zwykle znajduję rzeczy, które lubię i trzymam się ich, pozostając bezpiecznie w swoich pudełkach. To musiało się zmienić. Musiałem znaleźć wzrost w moim dyskomforcie, więc próbowałem wszystkiego. Poszedłem na zajęcia na bieżni, mimo że absolutnie nienawidziłem biegania. Spróbowałem haloterapii (himalajskie sale solne) w różowej grocie solnej zwanej Oddychaj pokoje w śródmieściu. Próbowałem uzdrawiania dźwiękiem za pomocą tybetańskich mis dźwiękowych, które naprawdę otwierały umysł (musisz tego spróbować!). I naprawdę starałem się znaleźć praktykę medytacyjną, która byłaby moją wewnętrzną terapią, czasem odpoczynku mojego umysłu, odzyskania kontaktu z oddechem i refleksji. Skończyło się na tym, że spodobały mi się te wszystkie nowe hobby z różnych powodów.

WIDEO: Czy haloterapia faktycznie działa?

8. Świętuj swoje cholerne ja

Kiedy lato dobiegło końca, wiedziałam, że muszę imprezować ze wszystkimi cudami i pozytywnymi doświadczeniami, które zostały mi dane tego lata. Prezent dla mnie, ode mnie. Zarezerwowałem więc weekend pierwszomajowy w luksusowym ośrodku wellness, Ranczo Canyon w Lenox MA. To był najbardziej refleksyjny weekend w całym moim lecie. Gorąco zachęcam wszystkich do samotnego podróżowania, szczególnie do miejsca takiego jak Canyon Ranch, które jest pełne pozytywności i mnóstwa zajęć związanych z samoopieką.

Są wspaniałe tereny, ogrody, sztuka rzeźbiarska i przyroda. Codziennie brałem udział w zajęciach jogi regeneracyjnej, medytowałem w eukaliptusowej łaźni parowej. Chodziłem na piesze wycieczki, robiłem wieczorne masaże i napełniałem swoje ciało pysznym i bogatym w składniki odżywcze jedzeniem (jedzenie jest ZBYT dobre). W nocy miałem otwarte okna i zasypiałem na czystym górskim powietrzu. I budził się każdego ranka ze spokojną medytacją przy śpiewie ptaków. Spotkałem nowych przyjaciół na Ranczu Canyon, z którymi podzieliłem się moim doświadczeniem i nie było osądu. Tylko zachęta i podekscytowanie. Wracając do pociągu do Nowego Jorku, pomyślałem i naprawdę czułem się, jakby Canyon Ranch uściskał mnie przez trzy dni. To naprawdę najszczęśliwsze miejsce na ziemi dla Spirit Junkies.

Duchowość to praktyka solo i każdy lubi to robić inaczej. Mam nadzieję, że moja historia, choćby jej część, przemówi do ciebie. Jestem pewien, że niektórzy nie. Zachęcam jednak do otwarcia się na własne zaproszenie, jeśli się ono przedstawia.