W przypadku mody ślubnej projektantka Monique Lhuillier miała bardzo konkretna wizja od kilku sezonów – obraz „kobiety bez wysiłku biegającej przez ogród” z zamiarem uchwycenia beztroskiej postawy i uczucia szaleńczej miłości. Źródło inspiracji może być takie samo, ale wszystko inne odróżnia jej kolekcję ślubną na wiosnę 2017 od poprzednich. Po pierwsze, skupiła się na temacie ogrodu, decydując się na wystawienie swojego pokazu na wybiegu na dziedzińcu siedziby Ladurée w Soho w Nowy Jork, gdzie kwiaty kwitły na każdym kroku („zakwitły na zawołanie!” zażartował projektant), a drzewa migotały wróżkami światła.

Jeśli chodzi o sukienki, były zwiewne, lekkie i zwiewne. Lub, słowami Lhuilliera: „nie wybredny”.

„Inspirację czerpałam z bielizny, a konkretnie z wsuwanych sukienek” – mówi o sięganiu po to największa sylwetka sezonu. „Chciałem, aby ta łatwość i nowoczesność wróciła do ślubu; Nie chciałem, żeby była tak ustrukturyzowana z tyloma warstwami. Chodziło o delikatność i sprawienie, by wszystko było lekkie.”

click fraud protection

POWIĄZANE: Elie Saab wprowadza Bridal i to wszystko

Pracowała ze swoimi zwykłymi materiałami – koronką, jedwabnym szyfonem i tiulem – ale kroiła je w sposób, który zachował Tom, ale bez zwracania na to uwagi: „Wszystko było na niej wytatuowane, ale tak lekką ręką i czułem Prawidłowy."

Oprócz sukienki wsuwanej i lekkich warstw, inne nowe elementy ślubne obejmują ręcznie malowane róże, pasy ombre i pop fuksji w centrum kwiaty, aby stworzyć efekt trójwymiarowości (zaskakujący akcent, który różnił się od tradycyjnej palety pasteli ślubnych, takich jak pistacja, pierwiosnek i sorbet).

Zobacz całą kolekcję ślubną Monique Lhuillier na wiosnę 2017 r. naszą galerię Bridal Fashion Week wraz z innymi projektantami, takimi jak Marchesa, Elie Saab i nie tylko.