Dwa tygodnie po śmiertelnej strzelaninie w liceum Marjory Stoneman Douglas, w której zginęło 17 uczniów i nauczycieli, w środę wznowiono zajęcia w kampusie Parkland na Florydzie. Podobnie jak wielu jej rówieśników, starsza Nina Berkowitz wyszła tego ranka z domu niepewna, czego się spodziewać.
Policjanci ustawili się przed wejściem do szkoły, gdy o 8:05 wjechała na parking dla seniorów i natychmiast Berkowitz poczuł nieobecność osoby, która normalnie by ją tam witała: Aarona Feisa, asystenta trenera piłki nożnej, który został zastrzelony podczas osłaniania studenci.
WIDEO: Marjory Stoneman Douglas High School z Florydy ponownie otwiera się
„Byłem blisko z trenerem Feisem, a on siedział w swoim wózku golfowym, dokładnie tam, gdzie każdego ranka wjeżdżaliśmy na parking dla seniorów” – powiedział Berkowitz. W stylu. „Nie mogłem się doczekać, aby zobaczyć jego wielki uśmiech każdego dnia, kiedy wjeżdżałem. On pomachał, a ja pomachałbym. Oczywiście wiedziałem, że nie będzie go dzisiaj, ale kiedy wjechałem i nie zobaczyłem go, żeby się przywitał, naprawdę uderzyło mnie, że go tam nie było – podobnie jak 16 innych osób, które zawsze były. ”
POWIĄZANE: Przeżyłem strzelaninę w Parkland. Oto dlaczego jestem gotowy, aby wrócić do szkoły
Źródło: Nina Berkowitz
Mrożące krew w żyłach poczucie straty było tylko bardziej widoczne przez to, co wypełniało kampus: kwiaty, balony, świątynie i dorośli. Mnóstwo dorosłych. „Było tam tak wielu dorosłych, którzy normalnie nie przebywają w kampusie” – mówi Berkowitz. Burmistrz Parkland był jednym z tych, którzy witali uczniów w drodze do szkoły, wraz z dyrektorami i doradcami z okolicznych szkół. „W drodze do szkoły ludzie stali tam i klaskali – dosłownie byliśmy oklaskiwani. To było trochę przytłaczające, ale wiedziałem, że wszyscy mają dobre intencje i chcieli, abyśmy czuli się bezpieczni i wspierani”.
Źródło: Nina Berkowitz
Wewnątrz korytarze wyłożone były transparentami wspierającymi, stworzonymi przez absolwentów i uczniów z lokalnych szkół. „Było niesamowite uczucie” podczas spacerów po tych korytarzach, mówi, ale dla Berkowitza wiadomości o wsparciu przyklejone do szafek były podnoszące na duchu. „Banery naprawdę pomogły. Były tam znaki w kształcie serca, a niektóre z odciskami dłoni, a zobaczenie ich zdecydowanie polepszyło mój dzień.
Źródło: Nina Berkowitz
Zamiast podążać za swoimi harmonogramami, uczniowie byli kierowani bezpośrednio na zajęcia czwartej klasy, które teraz znają jako „klasę, w której byliśmy, kiedy to wszystko się wydarzyło”. Dla Berkowitza to studia nad Holokaustem kierunek. „Każdy nauczyciel stał dzisiaj w drzwiach, mocno przytulając każde dziecko, gdy wchodziliśmy” – mówi Berkowitz. Każdy uczeń otrzymał nowy plan zajęć, aby uwzględnić fakt, że po strzelaninie dostępnych jest mniej sal lekcyjnych. „To naprawdę oznaczało nowy początek, ponieważ nowe harmonogramy otrzymujemy dopiero pierwszego dnia szkoły” – mówi Berkowitz. „Uzyskanie nowego harmonogramu na początku marca było tylko kolejnym małym przypomnieniem, że już nigdy nie będzie tak samo”.
POWIĄZANE: Moja mama została zabita w Sandy Hook. Teraz walczę, by zapobiec przemocy z użyciem broni
Źródło: Nina Berkowitz
Zajęcia były dla uczniów i nauczycieli czasem szukania w sobie pocieszenia. „Żaden z nauczycieli nie bał się mówić o tym, co się stało, podzielili się swoimi osobistymi doświadczeniami i tym, jak powinniśmy iść naprzód. Kilku z nich bardzo się zakrztusiło i wzruszyło. Mówili nam, że są bardzo szczęśliwi, że nas widzą i rozmawiają o tym, co będziemy robić dalej” – mówi Berkowitz. „Żaden z nich nawet nie wspomniał o programie nauczania – wydawało się to tak ważne dwa tygodnie temu, ale teraz jest tak nieważne”.
Źródło: Nina Berkowitz
Zamiast lekcji każdy 30-minutowy okres w dostosowanym półdniowym harmonogramie składał się z zajęć mających pomóc uczniom radzić sobie ze smutkiem. „Nauczyciele rozdawali Play-Doh, a my kolorowaliśmy i jedliśmy” – mówi Berkowitz. „Wszędzie, gdzie spojrzałeś, były psy służbowe. Byliśmy całkowicie wolni, żeby podejść i ich przytulić. Jeśli chciałeś zobaczyć psa, możesz powiedzieć o tym swojemu nauczycielowi, a on dzwonił z prośbą o przyniesienie go do klasy. Wszyscy zamieszczali zdjęcia psów na Snapchacie. Bardzo nam pomogli”.
POWIĄZANE: Emma González i moc kobiecego Buzz Cut
Źródło: Nina Berkowitz
Doradcy żałobni chodzili po korytarzach i sprawdzali z nastolatkami między zajęciami. „Kilka z nich zatrzymało mnie, aby porozmawiać o moim życiu lub dniu” – mówi Berkowitz. „Naprawdę im to zależało i miło było mieć tak duże wsparcie. Czułem się wyjątkowo bezpieczny”.
Ale kiedy wszystkie zajęcia, szczenięta i zgromadzenia przytulających się ludzi zniknęły, korytarze wypełniły się stratą i strachem. Berkowitz poczuł to po raz pierwszy, idąc na siódmą lekcję debaty. „Byłam sama i musiałam iść na sam koniec szkoły, żeby dostać się na zajęcia” – mówi. „Policja, nauczyciele i psy znajdowały się w pobliżu głównego wejścia, więc kiedy szedłem, było mniej tłoczno. W tej części szkoły zawsze jest dość cicho, ale było ciszej i ciemniej niż zwykle.
Źródło: Nina Berkowitz
„Wtedy nagle uderzyło mnie naprawdę złe przeczucie. Czułam brak tego, czym była nasza szkoła przed tym, i wiedziałam, że zniknęło 17 naszych Orłów” – mówi. „Nie miałem z kim porozmawiać przez ten jeden moment i wydawało mi się, że wydarzyła się jakaś apokalipsa. "To było okropne."
POWIĄZANE: Melania Trump pochwaliła Parkland Teens maszerujących przeciwko polityce kontroli broni jej męża
Źródło: Nina Berkowitz
Źródło: Nina Berkowitz
Berkowitz i jej rówieśnicy zostali zwolnieni o 11:40, a myśl o wznowieniu zajęć pozalekcyjnych wydała jej się zarówno nienaturalna, jak i pocieszająca. Poszła do pracy jako opiekunka do dzieci, tak jak po zwykłym dniu w szkole.
„Chcę wrócić do rzeczy najbardziej zbliżonych do normalności” — mówi Berkowitz, który nie może się doczekać powrotu jutro do szkoły. „Lubiłam dziś wracać do rutyny i przebywać ze wszystkimi. Słyszałem nauczycieli i rodziców, którzy mówili: „Nie idź dalej; iść naprzód” i myślę, że jest to naprawdę ważne. Nie odkładamy tego za siebie — jesteśmy aktywni w społeczności i rozmawiamy o tym. Musimy działać jak najlepiej, nie zapominając o tym, co się stało”.